REKLAMA

DJI OM 5 - recenzja. Gimbal do smartfona, statyw i kijek selfie w jednym

DJI po znów udowadnia, że w rok potrafi zrobić ogromny postęp w rozwoju urządzenia, które wydawało się niemal kompletne. DJI OM 5 to nowy gimbal, który otrzymał ponad 20-centymetrowe ramię. Jest do tego mniejszy, lżejszy, oferuje lepszą ergonomię, zachowując większość parametrów poprzednika. Sprawdziłem, jak DJI OM 5 sprawdza się w praktyce.

Gimbal DJI OM 5 - recenzja statywu do telefonu
REKLAMA

Gimbale do smartfonów to niby prosty temat, a urządzenia tego typu są tak rozwinięte, że trudno spodziewać się tu rewolucyjnych zmian. A jednak DJI co roku udowadnia, że ich bardzo dopracowane produkty można jeszcze wyraźnie ulepszyć i wyposażyć w nowe funkcje. Projektanci DJI OM 5 poszli wyraźnie w stronę zmniejszenia wagi i rozmiarów urządzenia, rozbudowania jego funkcjonalności oraz maksymalnego uproszczenia obsługi i nagrywania filmów. Wyszło im to naprawdę sensownie.

REKLAMA
Złożony DJI OM 5 mieści się w dłoni.

Nowa konstrukcja DJI OM 5 robi różnicę.

DJI OM 5 już na pierwszy rzut oka wyraźnie różni się od swojego poprzednika DJI OM 4. Chociaż oba modele są utrzymane w identycznej kolorystyce, to OM 5 wygląda jak mocno odchudzony. I rzeczywiście, nowa wersja gimbala jest o 1/3 mniejsza od swojego poprzednika i waży o 100 g mniej (290 g kontra 390 g). DJI OM 5 jest wielkości dłoni po złożeniu. Ma przy tym więcej funkcji i oferuje stabilizację na podobnym poziomie. Taki rozwój rozumiem! 

DJI OM 5 - zestaw.

DJI OM 5 to nie tylko gimbal z wydajnym, 3-osiowym stabilizatorem. To pierwszy model DJI, który został wyposażony także w wysuwane ramię, czy też wbudowany drążek przedłużający, dzięki czemu może posłużyć jako kijek do zdjęć selfie, nieduży statyw, czy po prostu, przedłużenie ramienia, kiedy chcemy nagrać vloga z dalszej perspektywy albo dotrzeć ze smartfonem w mniej dostępne miejsce. 

DJI OM 5 w klasycznym układzie.
Po dokręceniu nóżki DJI OM 5 może robić za statyw.

Wykonane z metalu ramię wysuwa się z odpowiednim oporem, gwarantując dużą stabilność. Po maksymalnym wysunięciu na 21,5 cm konstrukcja jest pewna, nie chwieje się. Daje zaufanie i sprawia, że nie obawiam się o swojego smartfona, wartego wiele razy więcej niż OM 5. Testowałem w swoim życiu wiele kijków do selfie i żaden z nich nie dawał takiej jakości i stabilności, co też było powodem, że przestałem z nich korzystać. 

Metalowy zawias można uchylać o 90 stopni.

U góry ramienia znajduje się konstrukcja gimbala, którą zamocowano na solidnym, metalowym zawiasie, który można uchylać o 90 stopni. Sam gimbal składa się w pół dzięki zastosowaniu metalowego zawiasu. 

Ramię wysuwa się na 21,5 cm, ale razem z uchwytem oraz złożonym nóżkami, DJI OM 5 oferuje ponad 40 cm długości. Dzięki temu możemy wykonywać zdjęcia samego siebie w bardziej naturalny sposób lub w większych grupach.

DJI OM 5 korzysta z nowego systemu mocowania smartfona. Tak samo, jak w modelu OM 4, jest to okrągłe, magnetyczne mocowanie, ale całość jest nieco mniejsza. W zestawie otrzymujemy niemal identyczny uchwyt do mocowania na smartfona, który szerzej opisałem w recenzji DJI OM 4

Osobno debiutuje natomiast coś o wiele fajniejszego. To Fill Light Phone Clamp, czyli większy, magnetyczny uchwyt na telefon, który w ramionach ma dwie lampki LED, mające na celu podświetlanie zdjęć selfie czy nagrań vlogowych. Solidne, wykonane z dużej mierze z metalu urządzenie ma swój osobny akumulator ładowany przez USB-C oraz dwa przyciski.

Fill Light Phone Clamp
Fill Light Phone Clamp

Pierwszy, z tyłu, to włącznik/wyłącznik. Możemy nim także regulować moc światła w trzech zakresach. Drugi, mniejszy i znajdujący się na ramieniu, to przełącznik temperatury barwowej światła. Także tu mamy do czynienia z trzema trybami: od zimnego, przez mieszane po ciepłe. Ramiona są solidne i chwytają smartfona bardziej z przodu, pod kątem, a nie tylko z boku. Dzięki temu smartfon jest trzymany bardzo pewnie i bezpiecznie. 

Magnetyczny uchwyt Fill Light Phone Clamp z iPhone 11.

Producent zrezygnował też z drugiego rodzaju magnetycznego mocowania - tego z wyjmowanym pierścieniem, które trzeba przykleić do „gołego” smartfona bez pokrowca czy etui. Element ten stanowi podstawowe wyposażenie modelu OM 4, ale w zestawie handlowym DJI OM 5 go nie znajdziemy. I dobrze, bo moim zdaniem nie było to do końca trafiony pomysł. Przynajmniej poza Azją, gdzie takie rozwiązania są popularne.

W DJI OM 5 najwyraźniej zastosowano identyczny lub podobny silnik, co u poprzednika. Producent nie chwali się specjalnie lepszą stabilizacją, która jednak radzi sobie bardzo dobrze - na poziomie OM 4. Maksymalny udźwig DJI OM 5 to 230 g ± 60 g. Urządzenie jest kompatybilne z telefonami o grubości 6.9-10 mm oraz szerokości 67-84 mm. W obu przypadkach są to parametry identyczne, jak w modelu OM 4. 

DJI OM 5 jest mniejszy, ale obsługa jest jeszcze prostsza i przyjemna.

Wróćmy jeszcze jednak na chwilę do dolnej części urządzenia. Pomimo że rączka jest wyraźnie mniejsza, niż u poprzednika, zapewnia wysoki komfort i stabilność trzymania. Pewnie po wielu godzinach pracy z gimbalem odczulibyśmy dyskomfort w porównaniu do bardziej ergonomicznego OM 4, ale w praktyce raczej nikt tak długo nie będzie trzymać OM 5 w dłoniach. 

DJI OM 5 - nowy przycisk

Układ elementów sterowania gimbala jest zbliżony, co w OM 4, ale całość wygląda jednak zupełnie inaczej. Przede wszystkim dodano przycisk, który służy do różnego rodzaju zmian - przełączenia kamery tył/przód czy układu smartfona pion/poziom. Przycisk ulokowano w miejscu, gdzie w OM 4 był włącznik, czyli pod czerwonym przyciskiem służącym do sterowania nagrywaniem wideo czy wyzwalania migawki. Włącznik wylądował z kolei z lewej strony nad dźwignią zooma. Tradycyjnie nie zabrakło także spustu pod palcem wskazującym oraz precyzyjnego joysticka.

DJI OM 5 - przycisk power on/off oraz dźwignia.

Taki układ zdecydowanie lepiej zdaje egzamin, a dzięki dodatkowemu przyciskowi, obsługa DJI OM 5 jest dużo prostsza, przyjemniejsza, intuicyjna. Mimo że urządzenie jest mniejsze od poprzednika, to pracuje się z nim bardziej komfortowo, a ergonomia jest na wyższym poziomie. Takie zmiany nie dzieją się często - zazwyczaj miniaturyzacja kładzie się cieniem na obsłudze. 

Rękojeść w DJI OM 5 jest mniejsza, ale komfortowa.

Projektanci DJI nie są jednak cudotwórcami, a nowa konstrukcja ma swoje minusy - dużo krótszy czas pracy.

Mniejsze rozmiary to w dużej mierze zasługa zastosowania innego rodzaju akumulatora typu Pouch Cell, a nie klasycznego akumulatora litowo-jonowego. Tego typu akumulatory ma tzw. miękką obudowę, która przypomina małą poduszkę, ale umożliwia także uzyskanie wielu innych, nietypowych kształtów ogniwa. W praktyce zatem można zmniejszyć konstrukcję całego urządzenia, na czym skorzystali projektanci OM 5. 

Akumualtor ma niestety ponad dwa razy mniejszą pojemność (1000 mAh / 2450 mAh). W rezultacie gimbal DJI OM 5 jest w stanie pracować bez ładowania ok. 5-6 godzin, zamiast kilkunastu godzin jak OM 4. To oczywiście jego minus, ale w praktyce moim zdaniem kilka godzin w zupełności wystarczy na cały dzień np. na wakacjach, w podróży. Nigdy przecież nie nagrywamy bez przerwy, a urządzenie samo się wyłącza, kiedy nie jest aktywne. Poza tym OM 5 ładuje się do pełna przez gniazdo USB-C w zaledwie 1,5 godziny (przy użyciu ładowarki 10W), a nie 2,5 godziny, jak w OM 4.

Także cudów nie ma, ale moim zdaniem to rozsądna zmiana na korzyść. Wolę mieć wyraźnie mniejsze i bardziej użyteczne urządzenie, które muszę ładować co wieczór w podróży.

Nowe funkcje, czyli automatyzacja, podpowiedzi i szablony.

Nowa konstrukcja to główna, najważniejsza zmiana w modelu OM 5. Producent zadbał jednak także o kilka nowości w oprogramowaniu. Aplikacja DJI Mimo po podłączeniu z nowym gimbalem oferuje nową funkcję ShotGuides. To nic innego jak zestaw 30 tematycznych, wizualnych podpowiedzi, wstępnie ustawionych samouczków filmowania, wskazujących początkujących twórcom wideo ciekawe kadry dostosowane do okoliczności.

Następnie po nagraniu kilku ujęć aplikacja może zmontować nasze wideo w jeden klip z muzyką pasujący stylem do nagrywanych ujęć. Do wyboru mamy całą masę szablonów z kadrami pasującymi do różnych aktywności, jak spokojne popołudnie, spacer po mieście czy aktywne wakacje. 

Sam raczej z tej funkcji nie będę korzystać, ale uważam, że jest to naprawdę sensownie pomyślne rozwiązanie, które pozwoli realnie i szybko polepszyć jakość filmów z wakacji, weekendowych wypadów czy innych citybreaków. 

DJI OM 5 otrzymał także zaktualizowaną funkcję ActiveTrack 4.0, która umożliwia śledzenie obiektu przy 3-krotnym zbliżeniu z prędkością 5 m/s, a także precyzyjnie identyfikuje i stale śledzi obiekt umieszczony w centrum kadru, nawet podczas akcji. W praktyce śledzenie działa naprawdę dobrze!

Oprócz tego DJI OM 5 został wyposażony w cały pakiet programowego dobrodziejstwa DJI.

Sterowanie za pomocą gestów: OM 5 pozwala rozpoczynać i zatrzymywać nagrywanie wideo lub wyzwalać migawkę aparatu za pomocą gestów dłoni.

DynamicZoom: DJI OM 5 automatycznie dostosowuje funkcję zoomu, aby stworzyć dramatyczne przesunięcie tła, które stało się popularne dzięki Alfredowi Hitchcockowi.

Timelapse, Motionlapse, Hyperlapse: proste w tworzeniu i edycji filmy poklatkowe na kilka sposobów: statycznie lub z ruchem. Wszystkie trzy tryby wykorzystują technologię elektronicznej stabilizacji obrazu (EIS) oraz 3-osiowy gimbal dla zwiększenia płynności. 

Panoramy: Do wyboru mamy trzy tryby panoramy, aby uchwycić szerszą perspektywę. Nowością jest panorama „CloneMe”, która pozwala użytkownikowi dodać wiele wersji osoby lub obiektu do jednego ujęcia. Mówiąc inaczej, urządzenie wykonuje kilka zdjęć po kolei, w odstępie czasu, następnie łączy je w jedno. Cel jest taki, aby na każdy była ta sama osoba, niejako klonując się. Ciekawe urozmaicenie.

Ruch gimbala Spin Shot: Ten tryb trzeba aktywować w aplikacji. Po włączeniu go, przy użyciu joysticka gimbal będzie obracał telefon, aby uzyskać efekt wirowania. Nie uzyskamy obrotu o 360 stopni, jak w profesjonalnych gimbalach, ale to już coś. 

Story Mode Templates: DJI OM 5 wykorzystuje wstępnie ustawione ruchy, muzykę i palety kolorów do tworzenia szybkich filmów idealnych do udostępniania w mediach społecznościowych.

Glamour Effects: Funkcja ta automatycznie retuszuje portrety.

W urządzeniach konsumenckich DJI od zawsze było w czym wybierać pod względem dodatkowych funkcji oprogramowania, a w DJI OM 5 mamy ich jeszcze więcej. I muszę przyznać, że większość z nich naprawdę ma sens, jest prosta w obsłudze i daje sensowne rezultaty.

DJI OM 5 - cena i dostępność. Czy warto?

DJI OM 5 jest już dostępny sprzedaży bezpośrednio na stronie DJI w cenie 159 euro, czyli 729 zł w dwóch wersjach kolorystycznych: Sunset White i Athens Gray. W zestawie otrzymujemy, oprócz samego urządzenia, zacisk magnetyczny, statyw, kabel zasilający, pasek na rękę i etui do przechowywania. Wysyłka DJI OM 5 rozpocznie się w połowie września 2021 roku. Fill Light Phone Clamp jest sprzedawany oddzielnie w cenie 49 euro i będzie dostępny w późniejszym terminie. 

REKLAMA
Czy warto kupić DJI OM 5? Zdecydowani tak.

Czy warto kupić DJI OM 5? Moim zdaniem zdecydowanie tak. Nie jestem fanem zmiany elektroniki z każdym nowym modelem, ale w tym przypadku, w podobnej cenie, otrzymujemy dużo więcej możliwości, zamkniętych w mniejszej, lżejszej, ale też bardziej ergonomicznej formie. Oczywiście, odbywa się to kosztem ponad dwa razy krótszego czasu pracy, ale urządzenie wciąż oferuje ok. 5-6 godzin bez ładowania, co jest wynikiem w zupełności wystarczającym na spędzenie z nim całego dnia na wakacjach czy w podróży. Ja takie zmiany kupuję i uważam, że to świetny i bardzo uniwersalny gimbal dla każdego, kto nagrywa filmy swoim smartfonem.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA