Sony Xperia 1 III: 7 wniosków po 7 dniach używania
Sony Xperia 1 III to genialny smartfon, który bez żadnych kompleksów wskakuje na najwyższą półkę na rynku. Zdecydowanie wyróżnia się na tle konkurentów, ale niestety nie zawsze na plus.
Nie będę was zanudzał pełną recenzją tego smartfona. Szkoda mojego i waszego czasu na specyfikację, standardy łączności i obsługę 5G. Powiedzmy sobie na wstępie, że Xperia 1 III ma wszystko, działa ultrapłynnie i wystarczy nawet najbardziej zaawansowanym użytkownikom.
To smartfon nie tyle topowej, ile raczej tej nowej, ponadtopowej półki, na której znajduje się tylko kilka smartfonów na rynku, w tym iPhone 12 Pro Max, Samsung Galaxy S21 Ultra, czy Xiaomi Mi 11 Ultra.
Tak, dobrze się domyślacie. Sony Xperia 1 III kosztuje dokładnie tyle, ile konkurenci, czyli za dużo. 5800 zł za smartfon, nawet ten najlepszy z najlepszych, to cena, jaką trudno uzasadnić już nawet nie tylko przed żoną, ale nawet przed samym sobą.
Po pełną specyfikację Xperii 1 III odsyłam do tekstu powstałego przy okazji premiery tego smartfona, a teraz zapraszam do wrażeń i wniosków po siedmiu dniach spędzonych ze smartfonem.
1. Sony Xperia 1 III pokazuje, że w 2021 r. smartfon nadal może być jakiś.
Japończycy z Sony kolejny raz pokazują, że nawet w 2021 r. da się pójść pod prąd i stworzyć smartfon, który da się rozpoznać, patrząc na sam front. Cała reszta stawki — może wyłączając brzydko starzejący się front iPhone’a — wygląda dziś identycznie. Ma ekran rozciągnięty do samych krawędzi, dziurkę na przedni aparat i nieodzowny podbródek, który z jakiegoś powodu nigdy nie może mieć takiej samej grubości jak górna ramka.
Sony Xperia 1 III jest zupełnie inna, dużo bardziej tradycyjna, a przez to elegancka. Nad i pod ekranem mamy zachowaną niewielką ramkę, dzięki której nie potrzeba żadnych wycięć na kamerki czy głośniki stereo. Mnie taki design podoba się dużo bardziej niż nudny rynkowy standard.
Xperia dodaje do tego płaskie, nieco kanciaste ramki, ale ponownie robi to na swój sposób. Nie sposób zarzucić temu projektowi, by wzorował się np. na płaskich ściankach iPhone’a 12.
O dziwo nawet tył jest w porządku. Mimo zaawansowanego aparatu wysepka nie odstaje na pół centymetra, a na niespełna milimetr, co w praktyce w niczym nie przeszkadza.
2. Materiały premium są przereklamowane.
Xperia 1 III, jak na topową półkę przystało, to szklano-metalowa kanapka. Z przodu i z tyłu znajdziemy Gorilla Glass Victus, bo bokach aluminium, a całość spełnia dwie normy odporności: IP68 i IP65. Można dzięki temu smartfon wrzucić do wody, ale też umyć go pod bieżącą wodą z kranu. Co więcej, gwarancja Sony obejmuje zalania, o ile używamy smartfona w ramach użytku przewidzianego normą IP.
W praktyce Sony Xperia 1 III nie sprawia jednak w dłoni wrażenia smartfona premium. Ani aluminium nie jest szczególnie metalowe w dotyku, ani tylny matowy panel (naprawdę ładny!) nie przypomina za bardzo szkła. Daję słowo, dobra powłoka na plastiku mogłaby być w dotyku nieodróżnialna od matowego panelu z Xperii.
To wszystko skłania mnie do refleksji, że materiały premium, w tym zwłaszcza wszędobylskie szkło, są przereklamowane. Plastik lepiej znosi upadki, nie tłucze się, a do tego potrafi wyglądać ładnie. Drodzy producenci (Samsungu, patrzę na ciebie!), możemy pójść na kompromis w postaci plastiku, ale pod warunkiem, że będzie trochę taniej. Nie idźmy w kierunku plastikowych smartfonów za 6 tys. zł.
3. Xperia ma najlepsze umiejscowienie czytnika linii papilarnych.
Najlepsze, czyli w przycisku zasilania na bocznej ściance. Czytnik działa pewnie, łatwo w niego trafić i ogólnie nie ma z nim żadnych problemów, nawet kiedy bierzemy smartfon mokrą dłonią. Tego samego nie można powiedzieć o czytnikach wbudowanych w ekran, które prawie nigdy nie działają tak, jak trzeba.
Do tego pozycja czytnika jest bardzo wygodna. Smartfon jest długi, a czytnik mieści się mniej więcej w połowie wysokości, więc nie trzeba do niego sięgać zbyt wysoko. Wiem, że osoby leworęczne mogą narzekać na trudniejszy dostęp, ale mogą one dodać palec wskazujący lewej dłoni, co naprawdę dobrze sprawdza się w praktyce.
A jeśli rzucimy okiem na całą boczną ściankę, w oczy rzuci się pokaźny zestaw przycisków, bo pod czytnikiem znajdziemy też przycisk Asystenta Google, a na dole dodatkowy dwustopniowy spust migawki. Ten ostatni element powinien być w każdym foto-smartfonie z najwyższej półki.
4. Ekran 4K w smartfonie jest niepotrzebny. Kropka.
Nie dajcie sobie wmówić, że ekran 4K w smartfonie wprowadza jakąś nową jakość obrazu. Nawet pisząc te słowa patrzę na zmianę na 4K w Xperii 1 III i na 1440p w Xiaomi Mi 11 Ultra i… nie widzę żadnej różnicy. A uwierzcie, że wzrok mam wzorowy. Xiaomi ma gęstość pikseli na poziomie 515 ppi, co jest ogromną wartością. Xperia wchodzi na ekstremalny poziom 643 ppi.
Nie chcę, by brzmiało to jak krytyka ekranu Xperii 1 III, bo ten jest fenomenalny. To panel OLED o odświeżaniu w 120 Hz (niestety nieadaptacyjnym), o kinowych proporcjach 21:9, do których od kilku lat przyzwyczaja nas Sony w swoich smartfonach. Ekran wspiera HDR, a nawet spełnia kinową specyfikację BT.2020. Zdjęcia i filmy wyglądają na nim fenomenalnie, szczególnie w Trybie twórcy dostrojonym wspólnie z magikami z działu CineAlta.
Sama rozdzielczość 4K to jednak niepotrzebne drenowanie akumulatora, który i tak jest mniejszy niż u konkurentów. Co dostajemy w zamian? Chyba tylko satysfakcję z koszulki lidera w wyścigu cyferek, bo różnicy gołym okiem po prostu nie stwierdzimy.
Będąc przy ekranie, trzeba dodać, że głośniki stereo w Xperii 1 III stoją na bardzo dobrym poziomie. Sony nadal kombinuje z funkcją wibracji przy filmach, co ma symulować mocny subwoofer, ale ta sztuczka nigdy do końca mi się nie podobała.
5. Za dobrym aparatem powinny iść dobre aplikacje. Tak jest w nowej Xperii.
W nowej Xperii 1 III dużo dzieje się w kwestii aparatu:
- aparat ultraszerokokątny 16 mm: rozdzielczość 12 MP, matryca 1/2.6 cala, światło f/2.2, Dual-PDAF,
- aparat standardowy 24 mm: rozdzielczość 12 MP, matryca 1/1.7 cala, jasność f/1.7, Dual-PDAF OIS,
- aparat telefoto 70/105 mm: rozdzielczość 12 MP, matryca 1/2.9 cala, jasność f/2.3 - f/2.8, Dual-PDAF OIS.
Tyle teorii, a jak to się sprawdza w praktyce? W oczy rzuca się fakt, że Sony zastosowało taką samą rozdzielczość matryc we wszystkich aparatach, a efekt ze wszystkich obiektywów są bardzo jednolite. Do tego Sony zastosowało bardzo klasyczne dla fotografii ogniskowe obiektywów (w przeliczeniu na format pełnoklatkowy): 16, 24 i 70 mm.
Wszystkie cztery ogniskowe w akcji.
Zdecydowanie najciekawiej wypada teleobiektyw, w którym zastosowano coś na kształt zoomu optycznego. Można go przełączyć z trybu 70 mm (powiększenie x2,9) na tryb 105 mm (powiększenie x 4,4). Wewnątrz przesuwa się jedna z soczewek, dzięki czemu powiększenie jest w pełni optyczne. Nie mamy jednak pośrednich wartości, dlatego nie jest to pełnoprawny zoom optyczny. To raczej dwa obiektywy stałoogniskowe o wspólnej konstrukcji.
Efekty generowane przez aparat są świetne. Zdjęcia wykonywane za dnia i w okolicach zmroku mają rewelacyjną jakość. Matryce bardzo dobrze radzą sobie nie tylko z odwzorowaniem detali, ale też z zakresem dynamicznym. Tryb HDR dodaje od siebie sporo magii, dzięki czemu zdjęcia najczęściej w ogóle nie wyglądają tak, jakby były robione smartfonem. To zdecydowanie pierwsza liga, nawet w obszarze teleobiektywu, który zawsze jest najbardziej wymagający.
Niestety nocą jest nieco słabiej. Główny obiektyw sprawdza się dobrze, ale obiektywy ultraszerokokątne i tele zaczynają mocno odstawać. Dają zauważalnie gorszą jakość obrazu. Szkoda, bo pod tym kątem konkurencja radzi sobie lepiej.
Warto jednak powiedzieć więcej o samych aplikacjach foto i video. Sony dostarcza dwie: Photo Pro i Cienema Pro. Pierwsza w trybie automatycznym wygląda jak każda inna aplikacja do obsługi smartfona, ale w trybach manualnych interfejs zaczyna być bliźniaczo podobny do tego z aparatów Sony Alfa. Jako że fotografują Sony A7 III, jestem zachwycony tym rozwiązaniem.
Co więcej, aparat Xperii wspiera wiele rozwiązań wprost z aparatów Alfa, w tym np. ustawianie ostrości na twarzy i oku u ludzi i zwierząt. Działa to świetnie, a czasami aż za dobrze. Do teraz pamiętam minizawał, kiedy przy nocnym spacerze w parku Xperia wykryła między krzakami twarz zwróconą w moją stronę. Były to liście, które swoim ułożeniem oszukały algorytm, ale przez moment myślałem, że rzeczywiście ktoś mnie obserwuje.
6. Na litość boską, jeśli płacę 6000 zł, chciałbym, żeby smartfon wytrzymał chociaż dzień bez ładowarki
Weźmy jasny ekran 4K o rozmiarze 6,5 cala, dodajmy do tego odświeżanie w 120 Hz, a całość zasilajmy z ogniwa o pojemności 4500 mAh. Co może pójść nie tak?
Czy naprawdę na etapie produkcji nie znalazła się ani jedna decyzyjna osoba, której zapaliłaby się czerwona lampka w głowie? Ja wiem, że Sony od lat stosuje narrację o trybie Stamina wydłużającym czas pracy na akumulatorze. Ja jednak odpowiem, że jako klient nie po to wydaję 6 tys. zł, żeby ucinać funkcje smartfona trybem oszczędności.
Akumulator wystarcza na jeden dzień pracy na home office, ale spróbujcie spędzić większość dnia na łączności LTE, albo – co gorsza – w trasie, gdzie smartfon będzie często szukał sieci. Nie ma możliwości, byście dotrwali do końca dnia bez ładowania. Xperia 1 III ma po prostu za słaby akumulator.
Co gorsza, ładowarka (dołączona do zestawu, co się chwali), jest niestety wolna. Ma co prawda szybkie ładowanie, ale tylko o mocy 30 W. To trochę za mało, by szybko doładować smartfon. W przypadku Xiaomi Mi 11 Ultra kwadrans na ładowarce dodaje kilkadziesiąt procent poziomu naładowania, a w Xperii będzie to maksymalnie kilkanaście procent. W tej cenie to naprawdę duża wada.
7. No właśnie, tylko dlaczego mam płacić aż 6 tys. zł?
Sony Xperia 1 III w bazowej wersji (Snapdragon 888, 8 GB RAM, 256 GB) będzie kosztować w Polsce 5800 zł. Wersja testowana przeze mnie (12 GB RAM, 256 GB) będzie jeszcze droższa, choć na razie nie wiem o ile.
Mamy więc poziom 6 tys. zł. Czy warto wydawać tyle na jakikolwiek smartfon? Oczywiście nie. Jakiekolwiek analizy stosunku ceny do jakości są skazane na niepowodzenie. Zarówno Sony Xperia 1 III, Galaxy S21 Ultra, jak i iPhone 12 Pro Max to urządzenia dla osób, które chcą mieć najlepszy możliwy smartfon, jaki jest w danej chwili dostępny na rynku, bez oglądania się na koszty. Czy Xperia 1 III może należeć do grona najlepszych smartfonów na rynku? Zdecydowanie tak. Czy jest warta zakupu? Niekoniecznie.