REKLAMA

Netflix bierze się na poważnie za gry wideo. xCloud i Stadia mogą się bać

Netflix już wcześniej romansował z grami wideo, ale teraz planuje zaistnieć na tym lukratywnym rynku na poważnie. xCloud od Microsoftu i Google Stadia mogą doczekać się konkurencji.

Netflix ma swojego Tiktoka
REKLAMA

Po premierze konsol nowej generacji perorowałem, że jeśli PlayStation ze swoimi exclusive’ami jest jak kino, to Xbox z Game Passem jest takim odpowiednikiem Netfliksa w świecie gier wideo, a po pół roku zdanie podtrzymuję. W przyszłości będę musiał poszukać jednak jakieś zgrabniejszej metafory, bo lada moment Netflix sam wejdzie na rynek gier wideo. I to tym razem już tak na poważnie.

REKLAMA

Netflix wchodzi w gry

Największy serwis VOD na świecie cały czas zdobywa nowych użytkowników i zwiększa swoją bazę abonentów, a zarabiane co roku miliardy przeznaczane są na produkcję nowych treści. To dzięki nim pojawiają się nowi widzowie, a dotychczasowi dalej opłacają abonamenty i tak się to wszystko kręci. Nie dziwi jednak, że Netflix szuka kolejnego sposobu na zwiększenie wpływów.

Kolejnym rynkiem, na który może się porwać firma, to gry wideo i nie zdziwię się, jeśli te plotki się potwierdzą. Pamiętajmy, że Netflix to firma, która nie boi się wyzwań — zaczynała jako wypożyczalnia kaset i płyt DVD, a skończyła jako najpopularniejsza usługa wideo na żądanie świata. Przejście ze streamingu klipów wideo do streamingu gier wideo wcale nie brzmi nieprawdopodobnie.

Warto tutaj nadmienić, że Netflix już wcześniej romansował z rynkiem gier wideo, a w sprzedaży pojawiła się gra wideo na motywach serialu Stranger Things, a oprócz tego w ofercie serwisu pojawiły się interaktywne klipy wideo. Jeden z nich, czyli Black Mirror: Bandersnatch, w który „zagraliśmy” razem ze znajomymi, wyjątkowo przypadł mi do gustu, a i tak to były tylko przymiarki.

Gry wideo od Netfliksa mają pojawić się już w przyszłym roku.

W przygotowaniu oferty gier w ramach Netfliksa ma pomóc świeżo zatrudniony przez firmę Mike Verdu, który wcześniej pracował u takich tuzów branży jak Zynga, Electronic Arts oraz Oculus. Jego nowe stanowisko to wiceprezes działu gier, a przełożonym weterana branży ma zostać Greg Peters, czyli obecny Chief Operating Officer giganta rynku VOD. O całej sprawie poinformował serwis Bloomberg, który powołuje się na swoje anonimowe źródło.

Interaktywne gry mogłyby być takim dodatkiem w serwisie VOD, jakim podcasty są dla serwisów do strumieniowania muzyki. Netflix najprawdopodobniej nie będzie pobierał za nie dodatkowej opłaty — a przynajmniej nie na początku. Otwartym też pozostaje pytanie, z jakiej technologii skorzysta platforma, ale można rozsądnie założyć, że obraz z gier renderowanych na serwerze będzie strumieniowany prosto na telewizor.

REKLAMA

Na rynku streamingu gier robi się tym samym już całkiem tłoczno. Na jego liderów wyrastają Microsoft ze swoim xCloudem oraz Google z usługą Stadia, ale sporo do powiedzenia mają też Nvidia z GeForce Now, która została partnerem Steama, Amazon z usługą Luna oraz Sony ze swoim PlayStation Now. Netflix ze względu na siłę marki ma jednak szansę zawalczyć o kawałek tego tortu, a do tego już teraz jest obecny na telewizorach.

Popuszczając wodze wyobraźni można też sobie wyobrazić w przyszłości jeszcze szerszą współpracę pomiędzy Netfliksem i naszym rodzimym CD Projekt RED. Firmy zorganizowały niedawno wspólnie wirtualny konwent WitcherCon, a do odświeżonej wersji gry Wiedźmin 3: Dziki Gon trafią dodatki i przedmioty kosmetyczne inspirowane serialem. Kto wie, czy ta komitywa się nie rozszerzy w przyszłości na inne obszary…

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA