REKLAMA

Coraz trudniej kupić papierowe bilety. Pasażerowie wściekli

Nie tylko w Krakowie narzekają na awaryjne urządzenia drukujące papierowe bilety. Komunikacja miejska powinna dawać wybór, a tymczasem jest go coraz mniej.

papierowe bilety
REKLAMA

Decyzja o zamontowaniu w pojazdach komunikacji miejskiej nowych biletomatów, które nie przyjmują gotówki, nie wszystkim mieszkańcom Krakowa przypadła do gustu. Zarząd Transportu Publicznego w Krakowie tłumaczył, że stare automaty często się psuły, w czym monety pomagały - maszyny zachowywały się jak grzechotki.

- Kiedy jedziemy autobusem lub tramwajem, ciągle są drgania. Kasetka z gotówką ciągle tam podskakuje i powoduje to awarie w urządzeniach – wyjaśniał przyczyny problemów Sebastian Kowal z Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie w rozmowie z Radiem Kraków.

REKLAMA

Aktywiści bronią papierowych biletów. I gotówki

Kraków dla Mieszkańców chce utrzymania możliwości zakupu biletów komunikacji miejskiej za gotówkę. "Czas, by głos mieszkańców zaczął być brany pod uwagę, bo to nie jest drobna zmiana, a realne wykluczenie" – piszą na swoim profilu społecznicy.

W naszym mieście powinno być miejsce na nowoczesne technologie, ale również na szacunek wobec wyborów i różnych potrzeb mieszkańców. Złożyliśmy już projekt uchwały w tej sprawie, który najprawdopodobniej trafi pod obrady Rady Miasta na najbliższej sesji – poinformowano na profilu Kraków dla Mieszkańców.

W petycji skierowanej do prezydenta Aleksandra Miszalskiego zaznaczono, że nowe biletomaty nie pozostawiają wyboru, za to przymuszają do płatności zbliżeniowych.

Zmiana wprowadzona została bez uprzedzenia pasażerów i ich zaskoczyła, przez co wiele osób nie radzi sobie z kupieniem biletu – proces ten jest dla nich zbyt skomplikowany. Nowe urządzenia nie wydają żadnego potwierdzenia zakupu biletu – jest on zapisywany na karcie bankomatowej lub urządzeniu, którym dokonano płatności. W związku z tym pasażerowie nie mają pewności, czy kontrola faktycznie wykaże opłacenie przejazdu, a ponadto zmuszeni są zapamiętać co do minuty porę transakcji, jeśli kupują bilet czasowy.

Dodajmy, że nie trzeba ratować się dobrą pamięcią – miasto wyjaśniało, że należy podejść do biletomatu, wybrać opcję "Sprawdź swoje bilety", przyłożyć środek płatniczy i wyświetli się informacja o bilecie. Nie da się ukryć – jest to niepotrzebna przeszkoda dla pasażera, który teraz musi sięgać lewą ręką do prawego ucha, by poznać informację dotychczas łatwo dostępną, bo wydrukowaną na bilecie.

Przedstawiciele Krakowa dla Mieszkańców twierdzą, że tworzące inteligentne miasto rozwiązania nie mogą być "w żaden sposób wykluczające dla części mieszkańców". Trudno się z tym nie zgodzić. Za sprawą technologii wszystkim powinno żyć się łatwiej, a tymczasem cały proces zakupowy się utrudnia. Rozumiem argument, że ludzie i tak przestawiają się na aplikacje, a starsi użytkownicy mogą jeździć komunikacją miejską za darmo, ale jeżeli ktoś woli papierowe bilety to powinien móc je kupować w autobusach i tramwajach. Transport publiczny musi być przyjazny i otwarty, tymczasem skazuje się takich pasażerów na wędrówki po mieście w poszukiwaniu punktu czy biletomatu i robienia zapasów.

Kraków przeciera szlak?

Do biletowej rewolucji szykuje się Łódź. Jesienią wprowadzona ma zostać nowa forma płacenia za przejazd. Pasażerowie rozliczani będą za przejechane przystanki. W końcu kupując bilet 20 min nie zawsze w pełni go wykorzystujemy, bo chcemy przejechać tylko krótki fragment trasy. Nowe rozwiązanie – bazujące na kodach QR; pasażer zeskanuje symbol szykując się do odjazdu, a potem po wyjściu z autobusu lub tramwaju – w teorii pozwoli zaoszczędzić.

Czy to oznacza zapowiedź końca papierowych biletów? Właśnie takie pytanie zadała redakcja serwisu tulodz.pl prezesowi łódzkiego MPK. Zbigniew Papierski przyznał wprawdzie, że bilety papierowe "na pewno zostaną", co jednak nie oznacza, że będzie można kupić je wszędzie.

- Myślę jednak, że ze względu na duże koszty utrzymania sieci biletomatów, no i awaryjność urządzeń, powoli będziemy się z nich wycofywać. Ale bilety papierowe zostaną, będzie można je kupić na przykład w Żabce czy w innych tego typu punktach – zapowiedział w rozmowie z portalem.

Zanosi się więc na wariant krakowski – awaryjne gotówkowe biletomaty zostaną zastąpione przez nowe systemy. Deklaracja może niepokoić, biorąc pod uwagę fakt, że kupno papierowego biletu poza biletomatem jest naprawdę uciążliwe. W miejscach, o których mówi prezes MPK Łódź, często natknąć można się na karteczkę z napisem "brak biletów". To w końcu nie kioski, które ulokowane były przy przystankach i sprzedaż biletów była istotnym elementem ich działalności.  

Bilety okresowe tylko w aplikacji – to problem Gdańska

Przymuszanie do konkretnej formy zakupów jest też głośnym tematem w Gdańsku. Od poniedziałku 4 sierpnia biletów okresowych Systemu Fala nie da się kupić za pośrednictwem komercyjnych aplikacjach mobilnych. Miasto tłumaczyło, że prowizje oddawane operatorom były zbyt duże. "Dzięki zmianie sposobu sprzedaży, co roku w naszych budżetach pozostaną środki, które dotąd pobierane były w formie prowizji" – wyjaśniano.

Zmiana nie spodobała się pasażerom i… operatorom, którzy nie mogą już sprzedawać określonych biletów.

Jeśli jedna aplikacja, dopiero się rozwija i – jak alarmują pasażerowie – często nie działa prawidłowo, jest nieprzyjazna w użytkowaniu i jest wyznaczona mieszkańcom odgórnie, zaś dostawców komercyjnych usług zakupu biletów nagle informuje się o rozwiązaniu umowy, po wieloletniej i pozytywnej współpracy, to rodzi pytania dotyczące kryteriów i przyczyn takiej decyzji – czytamy w stanowisku JakDojadę, przytaczanym przez Radio Gdańsk.

Zdaniem firmy argument oszczędnościowy jest "dyskusyjny". Analiza JakDojadę wskazuje, że "możemy mieć do czynienia z potencjalnym naruszeniem prawa konkurencji na rynku sprzedaży biletów okresowych komunikacji miejskiej w aglomeracji Trójmiasta". Dlatego sprawa została zgłoszona "do weryfikacji przez UOKiK".

REKLAMA

I tak niestety bardzo często wygląda życie pasażera komunikacji miejskiej: jesteśmy uszczęśliwiani na siłę

Do znudzenia przytaczać będę przykład PKP Intercity i wielu innych przewoźników kolejowych, których bilety da się kupić niemal wszędzie, nawet w bardzo zaskakujących miejscach. Nie zdziwiłbym się, gdyby za jakiś czas wejściówki na pociąg stałyby się dostępne np. w sklepowych aplikacjach, a w tym samym czasie bilet na autobus będzie można kupić tylko korzystając z miejskich systemów.

Zdjęcie główne: Elzbieta Krzysztof / Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-08-15T07:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-14T21:42:37+02:00
Aktualizacja: 2025-08-14T21:35:52+02:00
Aktualizacja: 2025-08-14T19:51:24+02:00
Aktualizacja: 2025-08-14T17:47:05+02:00
Aktualizacja: 2025-08-14T16:16:34+02:00
Aktualizacja: 2025-08-14T15:43:26+02:00
Aktualizacja: 2025-08-14T15:20:23+02:00
Aktualizacja: 2025-08-14T08:56:04+02:00
Aktualizacja: 2025-08-14T06:21:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-14T06:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-13T18:26:48+02:00
Aktualizacja: 2025-08-13T17:44:54+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA