Lek zmieni krew w truciznę dla komarów. Znienawidzą ludzi
Niepozorny lek stosowany dotąd w leczeniu rzadkich chorób genetycznych może okazać się przełomem w walce z malarią i dengą. Najnowsze badania pokazują, że nityzynon dosłownie zmienia ludzką krew w zabójczą pułapkę, nawet dla najbardziej odpornych komarów.

Nityzynon to substancja pierwotnie pozyskiwana z toksyny australijskiej rośliny z rodzaju butelkowców, która od lat znana jest medycynie jako skuteczny środek w terapii schorzeń związanych z metabolizmem tyrozyny, czyli jednego z ważniejszych dla naszego organizmu aminokwasów. Badacze udowodnili właśnie, że jego potencjał sięga znacznie dalej. Nityzynon działa bowiem również na komary. I to wyjątkowo brutalnie.
Nowe wyniki badań opublikowane na łamach czasopisma Parasites & Vectors, pokazują, że owady, które wypiły krew osób przyjmujących nityzynon, ginęły w ciągu kilku godzin. Co więcej, kontakt z powierzchnią spryskaną tym lekiem również prowadził do ich szybkiego paraliżu i śmierci, nawet jeśli owad wcześniej nie był narażony na kontakt z ludzką krwią.
Jak działa ten farmaceutyczny efekt domina?
Działanie nityzynonu jest zaskakujące, bo nie wpływa on bezpośrednio na układ nerwowy komara, jak większość środków owadobójczych. Zamiast tego atakuje jego zdolność do trawienia krwi. Blokuje enzym odpowiedzialny za rozkład tyrozyny – aminokwasu występującego w dużych ilościach w krwi ssaków. W efekcie komar nie jest w stanie strawić swojego krwawego posiłku, co prowadzi do zapaści układu pokarmowego i w konsekwencji do zgonu.
Jeszcze ciekawsze jest to, że taki efekt pojawia się nawet przy niższych niż terapeutyczne dawkach leku, a więc potencjalnie bez szkody dla człowieka. Dodatkowo, jak wykazały badania, komary absorbują substancję również przez odnóża. Wystarczy więc, że usiądą na materiale nasączonym nityzynonem.
To nowa nadzieja w czasach owadziej odporności
Jak czytamy na łamach Popular Science, z roku na rok przybywa komarów odpornych na standardowe środki owadobójcze. WHO alarmuje, że problem dotyczy już ponad 90 proc. krajów, w których malaria jest chorobą endemiczną. Oznacza to, że skuteczność tradycyjnych środków zwalczania tych owadów dramatycznie spada, a liczba zachorowań – zwłaszcza w Afryce – pozostaje na alarmującym poziomie.
Przeczytaj także:
W tym kontekście pojawienie się substancji, która skutecznie zabija komary odporne na dotychczasowe środki, brzmi jak prawdziwa rewolucja. Co więcej, nityzynon nie musi być podawany ludziom. Równie skutecznie działa jako powłoka ochronna, np. na moskitierach czy na pościeli. Możliwość jego zewnętrznego zastosowania otwiera drogę do nowego typu ochrony zbiorowej bez potrzeby angażowania organizmu człowieka. Jeśli potwierdzą się dane o jego bezpieczeństwie i skuteczności przy zewnętrznym zastosowaniu, przyszłość walki z malarią prawdopodobnie właśnie zaczęła się pisać na nowo.
*Źródło zdjęcia wprowadzającego: Darkdiamond67 / Shutterstock