Zrobili Netfliksa dla tych, którzy „włączyli myślenie”. Płacisz 12 dolarów i masz VOD dla szurów i foliarzy
Ostatnio Facebook pokazywał mi ciągle reklamy czegoś co namawiało mnie do duchowego przebudzenia, i odkrycia tajemnic świata. W reklamach tych przewijał się też mój ulubieniec David Icke, postanowiłem więc sprawdzić co to.
Usługa o nazwie Gaia jest Netflixem dla tych, którzy „włączyli myślenie”. Jest to serwis VOD oparty o abonament, w którym dominują wyprodukowane przez Gaię materiały na takie tematy, jak zafałszowana historia, parapsychologia czy duchowe doświadczenia. Muszę przyznać, że są one doskonale przygotowane, i są dobrym zamiennikiem filmików z żółtymi napisami, usuwanych przez media społecznościowe („cenzurujo!”).
Co znajdziemy na Gai?
Gaia przygarnęła różnych szarlatanów niezależne umysły, które wyganiane są z innym mediów. Cały cykl wykładów ma tutaj poszukiwacz reptilian David Icke. Znalazło się również miejsce dla zdemaskowanego oszusta Uri Gellera. A może to nie oszust, ale zły człowiek, James Randi, przeszkadzał mu, rozsiewając złą psychiczną energię? Kto wie (ja tam akurat wiem). Kogo jeszcze chcielibyście tu zobaczyć? Nassima Harameina, pseudofizyka opowiadającego o kwantowej świadomości? Mówisz - masz, jest i Nassim.
Materiały w Gai podzielone są na sekcje: Yoga, Medytacja, Seriale (tutaj znajdziemy serie typu Otwarte umysły, Starożytne cywilizacje, Kwantowa Rewolucja (Haramein), Ucieknij z Matriksa (radzi Icke), Samoleczenie Ayuverdą. Mamy serię o zafałszowanej historii, mamy serię o spiskach rządów, mamy serię na podstawie von Daenikena. I, mówię to bez ironii, wszystko jest profesjonalnie przygotowane.
Nawet Davida Icke da się oglądać (choć to smutne, bo orientujemy się że jego doświadczenia są prawdopodobnie skutkiem choroby), a w opowieści o artefaktach zaginionych cywilizacji prawie-da-się uwierzyć. Mamy dobre napisy, dobre oświetlenie, dobrą pracę kamer. Dominują własne produkcje Gai.
Następnym działem jest dział filmów pełnometrażowych i dokumentalnych. Jest sekcja z (dodatkowo płatnymi) wydarzeniami na żywo, w czasie których możemy dołączyć do różnych guru i pomedytować. Generalnie strona dostarcza doskonałej rozrywki (albo oświecenia, drogi duchowej, alternatywnego zdrowia czy rozszerzonej świadomości, zależy od nastawienia).
Pracuj wśród przebudzonych
Gaia jest na tyle ciekawa, że kliknąłem również w sekcję „Pracuj w Gai”, żeby zobaczyć jak pracują ludzie, którzy przygotowują takie wspaniałości. Słuchajcie - mają wegańska stołówkę, labirynt duchowy, różne kryształy w biurze, ale najlepsza jest opieka zdrowotna która jest całkowicie „alternatywna”.
Aż musiałem zrobić screenshota - pani dmucha w wydrążoną gałąź i stuka w michę, podczas gdy pacjentka leży obok i, jak rozumiem, alternatywnie zdrowieje. Przynajmniej wiemy, że to nie oszuści - naprawdę wierzą w to co robią. Na całego, nie ma przeproś.
Dla kogo jest Gaia?
Martwisz się, że cenzura spowoduje, że twój ulubiony wykład Davida Icke zniknie z sieci przez presję Rządu Światowego? To Gaia jest w sam raz dla ciebie - nie poddaje się presjom i chętnie skasuje od ciebie 12 dolców miesięcznie.