REKLAMA

Statek do przeskakiwania mostów. Ekranoplan KM to majestatyczna bestia

Czy statki faktycznie mogą przeskakiwać nad mostami? To spora przesada, jednak właśnie takiego określenia użył Nikita Chruszczow, co ponoć strasznie zaskoczyło świat zachodni. Wtedy projekt budowy ekranoplanów był jeszcze ściśle tajny.

ekranoplan lun
REKLAMA

Ekranoplany to dość nietypowa hybryda: zasadniczo są to statki, ale wyposażone w potężne silniki turbowentylatorowe i skrzydła, które pozwalają im unosić się tuż nad powierzchnią wody. Powietrze wciskane pod ciśnieniem pod skrzydła powoduje, że statek podczas rejsu unosi się na 5-10 metrów nad powierzchnię wody, przez co jest w stanie osiągnąć prędkości osiągające nawet ponad 500 km/h (brak oporu wody jak w przypadku zwykłego statku). Ni to statek, ni samolot, ale zalet to to cudo miało całe mnóstwo.

REKLAMA

Ekranoplan wykorzystuje w trakcie lotu tzw. efekt powierzchniowy, w którym unosi się on na poduszce powietrza pod ciśnieniem znajdującego się pod skrzydłami. Powyżej połowy rozpiętości skrzydeł nie jest zatem w stanie wznieść się wyżej. Niewielka wysokość lotu ma jednak jedną zasadniczą zaletę - z jednej strony ekranoplan pozostaje zasadniczo niewykrywalny dla radarów, a z drugiej niestraszne mu miny podwodne czy mielizny. Dzięki rozmiarom okrętu duży ekranoplan może z dużą prędkością transportować duże ładunki na ogromne odległości. Nawet gdyby podczas lotu doszło do awarii, ryzyko katastrofy jest stosunkowo niskie, bowiem i wysokość lotu jest niewielka.

Jak każde urządzenie jednak także i to ma swoje podstawowe wady. Ekranoplany doskonale sprawdzają się nad płaskimi powierzchniami: nad taflą wody, zamarzniętym jeziorem czy prostymi jak stół równinami. Jednocześnie oznacza to, że o locie nad wzburzonym morzem można zapomnieć. Co więcej, z uwagi na niewielką wysokość lotu, piloci nie mogą szybko reagować na przeszkody, które znajdą się na ich drodze i każdy manewr ominięcia przeszkody musi być rozpoczęty dużo wcześniej.

Ale skoro to takie dobre, to gdzie są te ekranoplany?

Niedawno nawet wspominaliśmy tutaj o planach amerykańskiej firmy Regent, która zamierza stworzyć niewielkie ekranoplany elektryczne, które będą mogły przemieszczać się chociażby między południem Anglii a północnym wybrzeżem Francji.

Kaspijski Potwór, czyli ekranoplan co się zowie

Ekranoplan KM
Ekranoplan KM

Kaspijski Potwór to nazwa nadana przez wywiad zachodni okrętowi dostrzeżonemu w 1966 r. na zdjęciach satelitarnych wykonanych przez amerykańskiego satelitę szpiegowskiego na Morzu Kaspijskim. W rzeczywistości był to ekranoplan KM (ros. prototyp statku), potężna konstrukcja o długości 92 metrów, wyporności 550 ton i prędkości lotu ponad 500 km/h, która wprost przeraziła Amerykanów, którzy nigdy wcześniej czegoś takiego nie widzieli. KM był prototypem przeznaczonym do testowania technologii.

W trakcie lotów testowych, które trwały aż 15 lat osiągał prędkości nawet przekraczające 650 km/h. Ostatecznie pokonał go błąd pilota, który w trakcie jednego z lotów w 1980 r. chciał go unieść przed osiągnięciem wymaganej mocy. W efekcie statek rozbił się o taflę wody, a wskutek zaniechania tydzień później zatonął. Choć Rosjanie próbowali później podnieść wrak KM z dna, okazało się, że jest on za ciężki i ostatecznie pozostawiono go tam gdzie zatonął. Do dzisiaj rozmiarami przewyższa go tylko An-225 Mrija.

Łuń - bojowy następca KM

Związek Radziecki myślał także o zbudowaniu bojowych ekranoplanów. W ramach tego projektu powstał okręt oznaczony jako 903 Łuń, który jednak, jak wiele innych rzeczy (np. program promów kosmicznych Buran), został po prostu porzucony po upadku Związku Radzieckiego.

Łuń wyposażony był w osiem silników turbowentylatorowych umieszczonych tuż za kabiną pilotów i dwa umieszczone w sekcji ogonowej. Z racji zastosowań wojskowych został on także wyposażony w system rakietowy z pociskami 3M80 Moskit oraz dwa lotnicze stanowiska artyleryjskie.

Okręt rozpoczął testy w 1987 r., w rok po zwodowaniu i zaledwie 4 lata po rozpoczęciu jego budowy. Testy prowadzone w ramach Flotylli Kaspijskiej wskazywały na przydatność tego typu konstrukcji. Ostatecznie jednak z przyczyn politycznych program testów porzucono w 1991 r., a Potwór jak stanął, tak stał w Kaspijsku przez ponad 30 lat.

REKLAMA

W 2020 r. Łuń trafił do Derbentu, najbardziej wysuniętego na południe miasta Rosji, gdzie będzie jednym z eksponatów Wojskowego Parku Kultury FR „Patriota”.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA