Nie stuka i nie puka, nigdy nie było palone w środku. Rosja sprzedaje używany statek kosmiczny
Tego jeszcze nie było. Jeżeli spoglądasz przez okno na swój ogródek i podskórnie czujesz, że brakuje w nim jakiegoś wyraźnego akcentu, jakiejś ozdoby, którą mógłbyś pokazać swoim gościom, to rosyjska agencja kosmiczna ma coś idealnego właśnie dla ciebie.
W 2018 r. statek Sojuz MS-08 wyniósł na orbitę, do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej jednego rosyjskiego kosmonautę i dwóch astroanutów amerykańskich. Moduł powrotny tego statku, o numerze seryjnym 738, który całą trójkę dostarczył z powrotem bezpiecznie na Ziemię… został właśnie wystawiony na sprzedaż.
Ten lądownik może stać się rewelacyjnym elementem publicznej wystawy czy prywatnej kolekcji poświęconej eksploracji przestrzeni kosmicznej
- zachwala Glavkosmos, spółka należąca do rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos.
Szkoda jedynie, że przedstawiciele agencji nie zdecydowali się na ujawnienie ceny modułu, zasłaniając się tajemnicą handlową. Każdy zainteresowany może natomiast złożyć oficjalne zapytanie na internetowej stronie agencji.
O ile we wnętrzu lądownika z pewnością „nie było palone”, to na zewnątrz sprawa ma się już inaczej, co najlepiej widać na zdjęciu lądownika wykonanym tuż po podróży przez atmosferę.
Chwilę przed wykonaniem zdjęcia kosmonauta Oleg Artemiew oraz astronauci Andrew Feustel i Richard Arnold pokonywali atmosferę ziemską, wracając z pokładu stacji kosmicznej. Lądowanie miało miejsce w Kazachstanie.
Jeżeli nie uda się wam złapać tego konkretnego egzemplarza, nie ma co się przejmować. Dyrektor Glavkosmosu poinformował, że Roskosmos rozważa sprzedaż także innych statków kosmicznych, kiedy już zakończą swoją misję. Może po prostu Rosja sprzedaje sprzęt, bo zbiera pieniądze na budowę własnej stacji kosmicznej? Kto wie?