Dziewczyny, odwagi! Wywiad z Katarzyną Marchocką - organizatorką Hack4Girlz Hackathon inspired by Sexify

Lokowanie produktu

Według badań obecnie ok. 30 proc. pracowników branży IT to kobiety. Zwykle jednak zajmują mniej eksponowane stanowiska, bo brakuje im pewności siebie. Aby to zmienić, Geek Girls Carrots organizują hackathon Hack4Girlz inspirowany serialem Netflix Sexify.

sexify na netfliksie

Serial Sexify opowiada o trzech studentkach, które razem pracują nad nowatorską aplikacją. Przy okazji działań nad projektem dowiadują się coraz więcej o sobie samych i odkrywają kobiecą siłę. I właśnie to przesłanie serialu jest inspiracją dla wydarzenia.

Hackathon odbędzie się w dniach 27-30 maja. Nagrodą główną jest program akceleracyjny o wartości 50 tysięcy złotych na rozwój swojego pomysłu. Aby wziąć udział w hackathonie nie trzeba umieć programować, ani mieć własnego zespołu. Wystarczy być osobą pełnoletnią. Rekrutacja do wydarzenia trwa do 20 maja!  Organizatorkami hackathonu są Geek Girls Carrots - społeczność, skupiająca kobiety aktywnie działające w branży, organizująca warsztaty i animująca życie w środowisku nowych technologii.

Rozmowa z Katarzyną Marchocką, założycielką Geek Girls Carrots

Anna Nicz, Spider's Web: Oglądałaś „Sexify”? Bohaterki tego serialu postanawiają stworzyć aplikację, która ma pomóc kobietom osiągnąć orgazm...

Katarzyna Marchocka: - Sexify to odważna produkcja. Serial i sam pomysł na niego na pewno może niektórych zaskoczyć.

Przede wszystkim ten serial prowokuje do dyskusji i - co jest moim zdaniem pozytywne -  adresuje i obala stereotypy wokół kobiet w branży IT. Porusza on takie tematy jak kobiety w nowych technologiach, nasza kultura i podwaliny wychowawczo-antropologiczno-społeczne. Pokazuje też przekrój naszego społeczeństwa - widzimy w nim i dziewczynę wychowaną w typowo katolickiej rodzinie, i wydawałoby się stereotypową bogatą córeczkę tatusia. Każda z bohaterek ma mocne strony, dzięki którym wspólnie mogą osiągnąć sukces, ale przez brak pewności siebie na początku tego nie zauważają.

Mam wrażenie, że w ogóle kobiety z branży IT są przedstawiane w serialach w bardzo przerysowanych formach. To pomaga w walce ze stereotypami?

Zależy, jak ich się używa. Aktualnie w branży IT staramy się mówić nie o płci, ale o kompetencjach i umiejętnościach. W serialu z jednej strony stereotypy są przerysowane,  pokazują pewien mit wokół kobiet - programistek. Główna bohaterka jest introwertyczna, zadaniowa, nie umie utrzymywać relacji z grupą rówieśniczą, nie dba o wygląd, liczy się dla niej tylko i wyłącznie projekt oraz jego wyniki. Ma słabo rozwiniętą inteligencję emocjonalną.

Nie wykluczam, że są takie kobiety, ale i mężczyźni, i to w zasadzie w każdej branży. Ale liczą się przede wszystkim nasze kompetencje i umiejętności. Dobrze jest mówić o stereotypach w kontekście takim, że już od dawna są nieprawdą. Z drugiej strony musimy mieć świadomość, że każdy z nas jest inny. Każdy ma inną osobowość, potrzeby, wybieramy różne drogi. To kwestia tolerancji. Powinniśmy nie oceniać, a współpracować.

Uczestniczki i uczestnicy organizowanego niebawem hackathonu Hack4Girlz mają za zadanie stworzyć rozwiązanie, które, przy wykorzystaniu technologii, będzie wpływało na poprawę pewności siebie kobiet. Dlaczego temat poruszany na hackathonie teraz jest szczególnie ważny?

Kobiety zawsze miały problem z pewnością siebie, nie tylko w tej branży. Pewność siebie ma bardzo obszerną definicję. 10 lat temu kobiet w branży IT było 5 proc., teraz - według raportu firmy No Fluff Jobs - jest 30 proc. To informacja, która mówi sama za siebie. Odważniej wchodzimy w to środowisko. Kobiety już nie zastanawiają się, czy można wejść do branży nowych technologii. Wiemy, że można! Że nie trzeba być programistką, żeby budować technologiczne startupy. Zespoły są cross funkcjonalne i to jest OK. Nie musimy wiedzieć wszystkiego.

Dzielimy się rolami. Trochę jak Sexify - mamy programistkę, która tworzy aplikację, są też koleżanki z zespołu od innych zadań. Łącząc siły, mogą połączyć wiedzę. Mam nadzieję, że każda kobieta będzie wiedziała, że może wejść do branży bez kompetencji technicznych. Natomiast wciąż to tylko 30 proc. W niektórych dziedzinach, takich jak blockchain czy cyber security, kobiet jest 5-6 proc.

Misją Geek Girls Carrots jest pokazanie, że każda kobieta w branży IT może znaleźć rolę dla siebie. Jak Ty się w niej znalazłaś?

Gdy 10 lat temu zakładałam oddział Geek Girls Carrots we Wrocławiu, sama stałam u bram kariery w branży. Musiałam sobie poradzić, odnaleźć się. Chwilę wcześniej się przeprowadziłam, nie miałam zatem ani relacji towarzyskich, ani branżowych.

I od razu był pomysł na podbicie branży IT?

Nie! Studia na Politechnice nie były dla mnie opcją, zresztą nigdy nie czułam się osobą techniczną. Branża IT mnie fascynowała, podziwiałam każdą badaczkę, inżynierkę, każdą dziewczynę, która robi niestandardowe rzeczy. Wiedziałam, jednak że ze swoją osobowością i talentami nie odnajdę się jako programistka. Niemniej musiałam pracować z produktami technologicznymi i zespołami.

Mam taki charakter, że jak czegoś nie wiem, a mnie to interesuje, to będę drążyć tak długo, aż znajdę rozwiązanie. I znalazłam je w postaci zawiązania społeczności GGC we Wrocławiu. Poznałam kobiety pracujące na różnych pozycjach w tej branży. Finalnie skończyłam na stanowiskach dyrektorskich w spółkach technologicznych, nie będąc osobą techniczną i będąc mamą, więc zdaje się, że można.

A same początki jak wyglądały?

Byłam zagubiona. Naturalną rzeczą jest, że od dziecka uczymy się przez wzorce. 10 lat temu, gdy mówiono o kobietach w branży IT, to było coś nietypowego. Kobietom było niezwykle trudno się w tym odnaleźć. Gdy zaczynałam pracować z zespołami technicznymi, czułam się niepewnie, niekomfortowo.

Czułam, że odstaję, więc tym bardziej chciałam zbudować tę społeczność. Wiedziałam, że jeśli ja się tak czuję, to na sto procent są kobiety, które siedzą w pokojach programistów i czują się podobnie.

Dziś, rozumiem, w branży jest pod tym kątem lepiej?

W branży nowych technologii mówimy teraz o dwóch grupach umiejętności, które są ważne: kompetencje domenowe, czyli wiedza specjalistyczna i kompetencje miękkie, czyli komunikacja interpersonalna, rozwiązywanie konfliktów, myślenie analityczne. Aktualnie metodyka pracy w IT wymusza na specjalistach posiadanie obu typów kompetencji. Razem na końcu musimy stworzyć produkt spełniający oczekiwania użytkownika.

Co to oznacza w praktyce?

Zawsze jest tak, że każdy ciągnie w swoją stronę. Klient chce mieć porsche, ale może dać części takie jak do volkswagena. Z kolei programiści chcą wdrożyć najnowsze rozwiązania technologiczne, a budżet mają jak na fiata. Analitycy zaś mówią, że grupa docelowa w ogóle potrzebuje pojazdu dwukołowego.

Można dojść do wniosku, że kompetencje miękkie w projektach czasem są przeważające, jeśli chodzi o ocenę pracownika. Musimy dążyć do kompromisu i wypracowania rozwiązania, które będzie odpowiadało wszystkim. W związku z tym jako Fundacja podejmujemy działania mające uczyć kompetencji domenowych i miękkich.

Wróćmy jeszcze do tej pewności siebie...

Kobiety wciąż nie składają aplikacji na nowe stanowiska, jeśli nie spełniają 100 proc. wymagań. Większość z liderek nie postrzega się jako liderki, tylko na przykład jako pomocnice. Tymczasem według badań kobiety zarządzają inaczej niż mężczyźni, są bardziej skoncentrowane na rozwiązywaniu problemów, relacji, globalnym spojrzeniu, a nie na stricte odhaczaniu zrobionych zadań. Wciąż nie doceniamy własnej wartości. W pandemii kobiety czują, że ich rozwój jest zagrożony, ponieważ przejęły większość obowiązków domowych.

Badania kobiet w branży IT mówią, że prawie 60 proc. z nich czuje się wypalona. W tle w serialu „Sexify” zobaczyłam ten brak świadomości siebie i pewności w wytrwaniu. Chociaż i tak jego bohaterki są wyjątkowo odważne w mówieniu o swoich potrzebach.

Dziś w branży IT kobiety stanowią 30 proc. zatrudnionych. Jakie są prognozy na przyszłość?

Oficjalne globalne badania mówią, że w 2025 roku powinniśmy mieć już 40 proc. Ale to nie zadzieje się samo. Wciąż jest bardzo mało kobiet decydujących się na kierunki techniczne. Jeszcze mniej kończy te kierunki. Chociaż panie kończą je częściej niż panowie. To, co my musimy robić, to pokazywanie wzorców. Dlatego odpowiedzią jest nasz hackathon. Z jednej strony skupiamy specjalistki, które osiągnęły już sukces. Razem z nimi zastanowimy się, czy pewność siebie można zakodować. Zaprosiliśmy też 30 mentorek i mentorów. Jednak na hackathon można przyjść z samym pomysłem i znaleźć zespół, który pomoże go zrealizować. A później rozwijać go pod okiem profesjonalistów w programie akceleracyjnym. Jest to doskonała szansa, aby zacząć swoją przygodę w branży.  Bez ponoszenia żadnych kosztów. Trzeba tylko chcieć.

Materiał powstał we współpracy z serwisem Netflix.

Lokowanie produktu
Najnowsze
Zobacz komentarze