Pierwsze poprawki w Outriders wkurzyły graczy. Trzy klasy postaci zostały osłabione
People Can Fly wprowadziło pierwsze popremierowe zmiany w balansie rozgrywki w Outriders, które nie przypadły do gustu wielu graczom. Zamiast buffów dla Devastatora poszły nerfy dla Technomancera, Trickstera i Pyromancera. Naprawiono też exploit pozwalający na farmienie legendarnych przedmiotów.
Looter-shootery oraz wszystkie inne gry sieciowe mają to do siebie, że dopiero po wpuszczeniu graczy na serwery deweloperzy mogą się dowiedzieć, czy wymyślone przez nich zasady wytrzymają w starciu z kreatywnością graczy, czy nie. Zwykle to właśnie chwilę po premierze na jaw wychodzą dziury w kodzie, których nie dało się odkryć wcześniej podczas beta testów lub na bazie wersji demo.
Nie inaczej jest w przypadku Outriders, czyli polskiej kooperacyjnej strzelaniny z elementami RPG, która miała premierę w ubiegły czwartek i zgodnie z naszymi przewidywaniami od razu zaczęła bić rekordy. Jestem nią mile zaskoczony i wpadam z wizytą na serwery w każdej wolnej chwili, ale widzę, że kilka usprawnień by się przydało. People Can Fly na szczęście zdaje sobie z tego sprawę.
Pierwsze poprawki balansu w Outriders nie wymagają pobierania łatki i wprowadzono je w całości po stronie serwera.
Na pierwszego popremierowego patcha, który poprawi stabilność działania gry, wyeliminuje najpoważniejsze glitche i naprawi funkcję cross-play, jeszcze czekamy, a łatka ma pojawić się w przyszłym tygodniu. Mimo to twórcom udało się wprowadzić pierwsze zmiany po stronie backendu. Było to możliwe, bo to serwery odpowiadają w Outriders za wyliczanie zadanych obrażeń itp.
To właśnie dzięki temu, że gra wymaga stałego połączenia z siecią, People Can Fly mogło po wykryciu pierwszych problemów zmienić balans rozgrywki bez konieczności wysyłania łatki do Sony i Microsoftu oraz twórców platform Steam, Epic Games Store i Google Stadia. Nie wszyscy gracze są jednak z tego zadowoleni, bo deweloperzy skupili się na nerfach, a nie buffach.
Co się zmieniło w Outriders po premierze?
Pierwsza zmiana to zamknięcie opcji farmienia legendarnego lootu. W wyniku błędu po wykonaniu pierwszych dziesięciu wyzwań typu polowanie na przedmioty, potwory lub złoczyńców, gracz otrzymywał przedmiot najwyższej klasy za każdy kolejny ukończony etap tej linii fabularnej, podczas gdy wedle intencji twórców powinien dostawać go za ponowne wykonanie wszystkich.
Utrudnienie zdobywania broni i pancerzy w ten sposób może przekonać graczy do tego, by skupili się na innych aktywnościach, ale w ich przypadku również się nieco zmieniło. W przypadku ekspedycji The Chem Plant i Boom Town skrócił się czas, w jakim musimy się wyrobić z zadaniem, aby zdobyć medale, a Tooka Beast, Splittooth, Sandshifter i Coldclaw będą upuszczać gorszy loot.
People Can Fly utrudniło przy tym rozgrywkę trzech z czterech klas postaci.
Devastator nie doczekał się żadnych zmian, chociaż to właśnie ta klasa wypada blado na tle trzech pozostałych. Zamiast poprawić zdolności jednej, twórcy woleli pogorszyć trzy pozostałe. Gracze nie są z tego zadowoleni, gdyż ich dotychczasowe buildy, zwłaszcza te oparte o modyfikacje i umiejętności poprawiające parametry nabojów, stały się mniej wydajne.
W przypadku Trickstera wydłużony został cooldown umiejętności Twisted Rounds z 16 do 25 sekund. Oprócz tego zmniejszono moc umiejętności Disruptive Firepower, Scion of Power i Outrider Executioner z 50 proc. do 35 proc. Technomancerowi zmniejszono też obrażenia przeciwko zarażonym wrogom z 30 proc. do 15 proc, a efekt Vulnerable korzysta z modyfikatora 15 proc. zamiast 25 proc.
Jeśli chodzi o Pyromancera, to w jego przypadku zmniejszono obrażenia zadane za pomocą umiejętności Trial of Ashes z 30 proc. do 15 proc.
Graczom te zmiany się nie podobają, bo oczekują, że ich awatary będą stawały się z biegiem czasu coraz potężniejsze, a nie słabsze. Outriders jest w dodatku grą typu PvE, a nie PvP, więc gracze nie mierzą się między sobą, tylko wspólnie stają naprzeciw temu samemu wyzwaniu. Pozostaje liczyć na to, że People Can Fly wie, co robi, a nerfy nie zniechęcą najbardziej aktywnych fanów.
Odtrącenie od siebie społeczności to w końcu najgorsze, co deweloperzy mogliby teraz zrobić. Pamiętamy, że chociaż Outriders to looter-shooter, to nie mamy tutaj do czynienia z tzw. grą-usługą. Twórcy od początku wspominali o tym, że nie planują aktywnie rozwijać gry po premierze poprzez dodatkowe bronie i misje, które mogłyby wynagrodzić wprowadzane w ramach łatki utrudnienia.
Tyle dobrego, że osoby, które doświadczyły problemów na premierę, dostaną „pakiet doceniający”, na który złoży się legendarna broń, nieco Tytanu, a także emotka Sfrustrowany. Otrzymają go wszystkie osoby logujące się na serwery pomiędzy 31 marca i 11 kwietnia oraz graczom, którym przywrócono ekwipunek po jego wyczyszczeniu i przyznany zostanie postaci na najwyższym poziomie.
Jeśli macie ochotę zagrać w Outriders, które jest dostępne w ramach usługi Xbox Game Pass, zachęcam do zapoznania się z moimi pierwszymi wrażeniami i 11 radami na dobry początek oraz przygotowaną przez Szymona listą 7 rzeczy, które Polakom się udały. Pełna recenzja na blogu pojawi się, gdy tylko pierwszą postacią ukończę fabułę. Ta okazała znacznie się dłuższa (i ciekawsza!), niż się początkowo spodziewałem.