REKLAMA

Lekarze łapią się za głowy. Ludzie na TikToku zalewają sobie twarz woskiem. Całą twarz

Wydawać by się mogło, że po setkach artykułów w wiodących mediach dowolnego nurtu, zjawisko niebezpiecznych wyzwań, tak modnych w popularnych sieciach społecznościowych, w końcu odejdzie do przeszłości. Nic bardziej mylnego.

17.02.2021 13.42
tiktok gorący wosk
REKLAMA

Z jakiegoś niepojmowalnego dla mnie powodu, od kilku lat utrzymuje się moda na tak zwane czelendże – lub, jak kto woli, #challenge. Polegają one na zrobieniu czegoś absurdalnie głupiego – zazwyczaj też niebezpiecznego – i pochwaleniu się tym w ramach danej sieci społecznościowej.

REKLAMA

Wszystko ma na celu podpięcie się pod chwilową modę i zdobycie popularności. Wszak media społecznościowe, z TikTokiem na czele promują wpisy i treści na tak zwane trendujące tematy. Problem w tym, że wspomniane czelendże bywają na tyle niebezpieczne, że aż trudno uwierzyć, że ktoś się decyduje na udział w tej idiotycznej zabawie.

W ubiegłym roku na skutek mody na przedawkowanie leków zmarła 15-latka ze Stanów Zjednoczonych. Nastolatek z Wenezueli trafił do szpitala po wyzwaniu, które polegało na podcięciu nóg skaczącej osobie. Wciąganie kondomów nosem? Polewanie się wrzątkiem? Zjedzenie łyżki cynamonu? Wszystko było. Niecały miesiąc temu opisywaliśmy tragiczną historię dziewczynki z Włoch, która podjęła się wyzwania polegającego na… podduszaniu się. 10-latka nie przeżyła.

Tymczasem w usłudze TikTok nowa moda. Chcesz być fajny? Zalej twarz gorącym woskiem.

Modę na zalewanie twarzy i ciała gorącym woskiem rozpoczął na TikToku fryzjer posługujący się nickiem kapsalonfreedomboxmeer. Niektóre z jego klipów zostały już obejrzane kilkanaście milionów razy, a od czasu zapoczątkowania tej mody zyskał ponad 800 tys. nowych obserwujących.

Renaz Ismael, bo tak nazywa się wspomniany jegomość, twierdzi, że jego zabiegi są absolutnie bezpieczne. Utrzymuje również, że taka forma depilacji za pośrednictwem gorącego wosku jest bardzo popularna na Bliskim Wschodzie, skąd pochodzi. On ją tylko nieco udoskonalił. Niestety, prawda wygląda zgoła odmiennie.

Kosmetolodzy i dermatolodzy, poproszeni o opinię przez BBC, które jako pierwsze nagłośniło w mediach to zjawisko, stanowczo dementują teorie Ismaela. Wosk może być użyty do depilacji niektórych części ciała, jednak zdecydowanie nie w takiej formie, jaką proponuje popularny na TikToku fryzjer.

Gorący wosk w ten sposób nakładany, a następnie usuwany ze skóry, może doprowadzić do jej stanów zapalnych – w szczególności w okolicach oczu. Wosk może też dostać się przez usta i nos do dróg oddechowych, co w najlepszym razie wymagać będzie operacji chirurgicznej celem jego usunięcia, a w najgorszym śmierć przez uduszenie.

Niestety, naśladowców nie brakuje – w tym wśród małoletnich użytkowników TikToka.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA