Jakie zabezpieczenie rowerowe wybrać? Miałem wątpliwości, więc... sprawdziłem je wszystkie
Czym jeździć po mieście - rowerem czy samochodem? Sam dla komfortu i prędkości wybrałem to pierwsze rozwiązanie. Ale wtedy pojawił się inny problem - jakie zabezpieczenie rowerowe wybrać?
Mam wprawdzie w domu kilka najprostszych, najtańszych zabezpieczeń, ale budzą one moje zaufanie tylko wtedy, kiedy wiem, że zostawiam rower na kilka minut. Przy dłuższym parkowaniu przydałoby się coś lepszego.
Miałem więc prosty wybór - albo kupić coś na ślepo, albo... przetestować wszystko, co mi się podobało.
Wybrałem oczywiście tę drugą opcję.
Abus U-Lock 770A SmartX
Z pozoru wygląda jak typowy u-lock, z może tylko trochę większym fragmentem zamykającym. To jednak tylko tylko złudzenie - i bardzo dobrze, bo przecież niekoniecznie chcemy, żeby wszyscy wiedzieli, że mamy tak rozbudowane zabezpieczenie.
Co jest tak wyjątkowego w 770A SmartX, że umieściłem go na pierwszym miejscu na tej liście i na tej samej pozycji na liście moich świątecznych chciałbym-to-pod-choinkę?
Przede wszystkim to, że 770A SmartX może być obsługiwany w dokładnie ten sam sposób, co samochód z dostępem bezkluczykowym. W sumie to nawet w jeszcze lepszy sposób, bo nie jest tu wymagany żaden kluczyk, nadajnik czy karta - wystarczy smartfon.
W skrócie - dojeżdżamy na miejsce, aktywujemy zabezpieczenie przełącznikiem. To wykrywa, że w pobliżu znajduje się nasz smartfon z podłączoną aplikacją (pierwsza konfiguracja przez zeskanowanie dołączonej karty kodowej) i automatycznie się odbezpiecza. Wyjmujemy 770A SmartX z uchwytu na ramie (jest w zestawie), zapinamy i po kilku sekundach zapięcie jest zablokowane. Jeśli chcemy, możemy jeszcze raz przesunąć przełącznik i aktywować alarm, który zacznie (naprawdę głośno) wyć, kiedy tylko wykryte zostanie poruszenie urządzenia, a naszego smartfona nie będzie w pobliżu.
A kiedy wrócimy do roweru, ponownie wystarczy przesunąć przełącznik - znów zostanie wykryty autoryzowany smartfon, a zabezpieczenie odblokuje się i można je szybko i łatwo zdjąć. Żadnych kluczy, których nie cierpię i które zawsze z jakiegoś powodu wrzucam luzem do sakwy z zakupami, a potem muszę ich szukać.
Urządzenie po zamknięciu może przy tym działać w dwóch trybach - trybie transportowym i monitorowania. Ten pierwszy jest aktywowany automatycznie - wystarczy spiąć całość zabezpieczenia razem i po 5 sekundach uruchamiania jest blokada. Dzięki temu nie musimy pamiętać o tym, żeby na czas przejazdu ręcznie zamykać urządzenie - nie ma szans, żeby jedna część oddzieliła się od drugiej.
Drugi tryb, tryb monitorowania, aktywujemy przesuwając przełącznik w ciągu 5 sekund od zamknięcia urządzenia - czyli przed tym, jak to zamknie się samo. Przejście w tryb monitorowania aktywuje czujnik ruchu, który wykryje próby dobierania się do naszego roweru i w razie potrzeby aktywuje alarm.
Sam alarm działa przy tym dwustopniowo - na początek po wykryciu ruchu aktywowany jest wstępny alarm, czyli jeśli ktoś delikatnie zawadzi o nasz rower, to nie zerwiemy na równe nogi całej okolicy. Jeśli jednak ktoś będzie usilnie grzebał przy zabezpieczeniu, uruchomi się alarm właściwy (100 dB) i będzie się powtarzał do momentu ustania ruchu. Co istotne, alarm włączy się tylko wtedy, kiedy smartfona z aplikacją sterującą nie będzie w zasięgu - możemy więc swobodnie poprawiać zabezpieczenie już po jego zapięciu i aktywacji trybu monitorowania.
Za pomocą aplikacji możemy też swobodnie zmieniać większość kluczowych ustawień - przykładowo zmniejszenie lub zwiększenie zasięgu bezkluczykowości, a także ewentualne wyłączenie tej funkcji. Nic nie stoi bowiem na przeszkodzie, żeby zabezpieczenie otwierać w pełni manualnie, wybierając odpowiednią ikonę właśnie w aplikacji.
Z poziomu tego samego oprogramowania możemy też sprawdzić, gdzie ostatnio przypięliśmy rower, a także zweryfikować poziom naładowania wbudowanego akumulatora:
To ostatnie przy tym umiarkowanie istotne, bo akumulator w 770A SmartX wytrzymuje nawet do 3 miesięcy i można go naładować z pomocą dowolnego przewodu USB-C, co nie zajmuje przesadnie wiele czasu. Małe są więc szanse na to, że akumulator rozładuje się z zaskoczenia - tym bardziej, że odpowiednią informację mamy przecież w aplikacji. Warto jednak od czasu do czasu monitorować poziom naładowania - jeśli akumulator się rozładuje, nie będziemy mogli zabezpieczenia ani otworzyć, ani zamknąć. Choć ten problem rozwiąże pewnie kilka minut z powerbankiem.
Co jednak w tym wszystkim najważniejsze - korzystałem z 770A SmartX dość intensywnie i za każdym razem działał dokładnie tak, jak należy. Automatyczne blokowanie, odblokowywanie oraz aktywacja alarmu i wykrywanie ruchu działały bez zarzutu. 770A SmartX przetrwał też bez większych problemów przejazdy w lekkim deszczu, chociaż przed wielogodzinnymi ulewnymi opadami lepiej go zabezpieczyć. Jak zresztą każde zapięcie rowerowe.
Jeśli natomiast chodzi o samo fizyczne bezpieczeństwo, to 770A SmartX w każdej wersji oferuje 15 punktów w skali bezpieczeństwa Abus, czyli absolutnie najwyższy poziom, który jest w stanie zapewnić rowerom ten producent. Cała część U, korpus i mechanizm wykonane są przy tym ze stali nierdzewnej, a grubość U-locka (kwadratowy przekrój) wynosi 13 mm.
Taka konstrukcja sprawia przy tym, że 770A SmartX nie jest najlżejszym urządzeniem na rynku. Niezależnie od wybranego wariantu jego masa wynosi ok. 2 kg (2,35 kg w najcięższej wersji), więc nie jest to raczej sprzęt, który chcielibyśmy wozić w plecaku. Szczęśliwie dołączony do zestawu system montażu na ramie spisuje się wyśmienicie łatwo zapomnieć o dodatkowych kilogramach.
Tym bardziej, że przy tej cenie (739,99 zł w aktualnej promocji) jest to produkt skierowany głównie do posiadaczy rowerów wspomaganych elektrycznie, którym nie zależy przesadnie na tym, aby ich zestaw transportowy był jak najlżejszy. Chociaż przyznam, że woziłem 770A SmartX wyłącznie na nie-wspomaganym rowerze i też specjalnie nie narzekałem - tym bardziej mając świadomość tego, jak skutecznie i przy okazji wygodnie zabezpiecza mój rower.
Co nie oznacza jednak, że nie testowałem dalej.
Zobacz także: Nawigacja rowerowa czy aplikacja - co wybrać?
Abus Bordo Combo 6100
Już w tym miejscu mogę zaznaczyć, że to chyba mój ulubiony typ zapięcia rowerowego, a przy okazji mój ulubiony produkt z tej listy.
Zasada działania jest w tym przypadku bardzo prosta, a zestaw składa się z dwóch elementów. Pierwszym z nich jest uchwyt na zabezpieczenie, montowany do ramy roweru:
To właśnie w nim podróżuje zabezpieczenie i główną zaletą takiego rozwiązania jest fakt, że zajmuje bardzo niewiele miejsca, nigdzie się nie plącze i nie krzyczy z daleka hej, mam pewnie drogi rower, więc i wielkie zabezpieczenie.
Drugim elementem jest oczywiście właściwe zabezpieczenie, które w formie złożonej widać powyżej. Jeśli więc chcemy przewozić je w plecaku czy w sakwie - nie ma zmartwienia. Do tego nie jest przesadnie ciężkie, bo masa to tylko 1250 g.
Po rozłożeniu zabezpieczenia dostajemy natomiast coś takiego (maksymalna długość - 90 cm).
Zostaje nam całość odbezpieczyć przyciskiem i zapiąć na rowerze:
Jak realizowane jest zabezpieczenie w tym przypadku? Również bez kluczy - za pomocą kodu, który sami możemy w dowolnym momencie zmienić. Wystarczy w tym celu odblokować zapięcie na dotychczasowym kodzie, przesunąć niewielkie zabezpieczenie (np. za pomocą niewielkiego klucza imbusowego) i ustalić wybraną kombinację. Oczywiście nie można tego zrobić wtedy, kiedy zapięcie jest zamknięte, więc nikt nie zrobi nam niespodzianki.
Plusy takiego rozwiązania? Nie musimy mieć przy sobie ani kluczyka, ani nawet smartfona. Wystarczy pamiętać czterocyfrową kombinację i w zupełności to wystarczy.
Z racji długości zabezpieczenia nie powinniśmy mieć też najmniejszych problemów z przypięciem roweru w różnych miejscach. Zapinałem swój do latarni, różnego rodzaju stojaków rowerowych i nigdy nie miałem wrażenia, że może przydałoby się jeszcze kilka centymetrów.
O dziwo nie musiałem też martwić się o lakier na rowerze. Wprawdzie Bordo Combo 6100 jest niemal w całości wykonane ze stali (grubość pojedynczego panelu - pół centymetra), ale z wierzchu wykończony jest miękkim, gumowanym materiałem. Efekt - zero rys podczas testowego urządzenia, nawet jeśli w moim miejskim rowerze niespecjalnie przejmuję się estetyką.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze bardzo sensowna cena. 359,99 zł (w obecnej promocji) idealnie współgra procentowo z wartością mojego roweru - nie jest ani przesadnie drogo, ani nieproporcjonalnie tanio do wartości zabezpieczanego sprzętu.
ABUS Catena 6806K + Alarmbox
Najtańszy z testowanych przeze mnie sprzętów, przy czym w przeciwieństwie do poprzednich - ten składa się z dwóch urządzeń.
Pierwszym jest Catena 6806K (zbudowany ze stalowych ogniw o średnicy 6 mm) o długości 75 cm, który dobrze sprawdza się nie tylko jako zabezpieczenie do roweru, ale też bez problemu zabezpieczymy nim hulajnogę elektryczną czy wózek dziecięcy. Jest lekki (850 g) i na tyle elastyczny, że można go złożyć do bardzo kompaktowych wymiarów. Na upartego zmieści się nawet w kieszeni (tak, próbowałem), ale dużo wygodniej jest go nosić w plecaku czy w torbie, gdzie nie powinien przesadnie ciążyć. Tak więc dobra wiadomość dla tych, którzy dojeżdżają do pracy np. wspomnianą hulajnogą elektryczną albo rowerem bez sakw, a jednocześnie nie chcą nic montować na ramie.
Obsługa? Tym razem kluczykowa. W komplecie mamy dwa klucze:
I na tym właściwie kończy się historia o obsłudze zabezpieczenia Catena 6806K. Dużo ciekawsza jest druga część zestawu.
Stanowi ją bowiem alarm rowerowy Alarmbox, działający podobnie do U-Lock 770A SmartX, przy czym z pominięciem całej warstwy smart. Również i tutaj zastosowano rozwiązanie 3D Position Detection, które pozwala wykryć ruch zabezpieczenia (a więc i roweru), a w konsekwencji uruchomić alarm o maksymalnej głośności 100 dB. Tak samo zresztą jak w U-Locku, tak i tutaj początkowo osoby w okolicy ostrzegane są pojedynczymi pipnięciami, a dopiero później do gry wchodzi naprawdę głośna syrena.
Jak uzbraja się i rozbraja to zabezpieczenie? Jeśli chcemy włączyć alarm, wystarczy wcisnąć jedyny przycisk na obudowie i poczekać aż z wnętrza urządzenia dobiegną dwa krótkie pipnięcia. Jeśli natomiast chcemy wyłączyć alarm, musimy przekręcić kluczyk.
Skuteczność? Delikatne poruszenie roweru powoduje faktycznie niemal natychmiast aktywację wstępnego alarmu, który wyłączy się po chwili, jeśli zniknie źródło ruchu. Jeśli natomiast mocno uderzymy rower albo nie przestaniemy nim poruszać, to przez co najmniej 15 sekund będziemy ogłuszani alarmowym wyciem. Jeśli ruch nie zniknie przez 15 sekund, to cykl będzie ponowiony. Przy czym alarm jest na tyle głośny, że nie udało mi się - nawet na otwartej przestrzeni - wytrzymać nawet jednego cyklu. A to, że nie zwracałem na siebie uwagę całego osiedla, mogą potwierdzić pewnie wszyscy moi sąsiedzi.
Przy tym wszystkim ten zestaw jest... najtańszy z całej trójki. W aktualnej promocji trzeba za niego zapłacić tylko 309,99 zł. A dostajemy nie tylko zabezpieczenie dla roweru albo hulajnogi elektrycznej, ale i skuteczny alarm z prawdziwego zdarzenia.
Który zestaw ja wybiorę sobie pod choinkę?
Najprawdopodobniej środkowy, czyli Bordo Combo 6100, bo taki sposób zabezpieczania odpowiada mi najbardziej - niewielkie wymiary, wysoka skuteczność i możliwość transportu nie tylko w uchwycie na ramę, ale i w torbie lub w sakwie
Z drugiej strony, jeśli kiedyś zdecyduję się na rower elektryczny (a dojrzewam powoli do takiej decyzji), to U-Lock 770A SmartX będzie moim pierwszym akcesoryjnym zakupem.
Zanim jednak kupię elektrycznie wspomagany rower, najprawdopodobniej na krótsze dystanse kupię sobie... elektryczną hulajnogę. I wtedy z radością zamówię zestaw z alarmem - żeby mi się tylko nikt dookoła mojej hulajnogi nie kręcił.
* Materiał powstał we współpracy z centrumrowerowe.pl