REKLAMA

Ani to gwiazda, ani planeta. Elegast bardzo długo unikał astronomów

Ani to gwiazda, ani planeta, takie coś pomiędzy, brakujące ogniwo. Astronomowie z Holandii i z Hawajów opracowali nowy sposób odkrywania brązowych karłów.

Superplaneta Elegast przez dekady unikała astronomów. Odkrył ją dopiero radioteleskop LOFAR
REKLAMA

Jak dotąd wszystkie brązowe karły, o których wiedzieliśmy odkryto w trakcie przeglądów nieba w podczerwieni. Tylko tak można było dostrzec ich nikłą poświatę. Teraz jednak badaczom udało się odkryć obiekt tego typu za pomocą radioteleskopu. Całkiem możliwe, że odkrycie pozwoli nam w nadchodzących latach odkryć dużo więcej brązowych karłów.

REKLAMA

BDR J1750+3809 albo Elegast (jak nazwali go nieoficjalnie odkrywcy) jest pierwszym obiektem, który nie jest gwiazdą, a został odkryty za pomocą radioteleskopu. Najpierw udało się go odkryć za pomocą teleskopu LOFAR, a następnie potwierdzić za pomocą teleskopów znajdujących się na szczycie Mauna Kea na Hawajach.

To istotne odkrycie, bowiem dowodzi, że astronomowie mogą wykorzystywać radioteleskopy do odkrywania obiektów, które są zbyt ciemne i zbyt chłodne, aby można było je dostrzec w danych zbieranych np. w podczerwieni. Być może w ten sam sposób LOFAR będzie w stanie poszukiwać nie tylko brązowych karłów, ale np. planety swobodne, które dotąd można było odkryć jedynie poprzez zjawisko mikrosoczewkowania grawitacyjnego.

Czym jest brązowy karzeł?

Brązowy karzeł to obiekt o masie mniejszej niż 0,08 masy Słońca (80 mas Jowisza), czyli za małej, aby w jego wnętrzu mogły zachodzić reakcje przemiany wodoru w hel (takie jak zachodzą w gwiazdach). Nic więc dziwnego, że czasami nazywa się je nieudanymi gwiazdami, którym nie udało się zebrać masy wystarczającej do rozpoczęcia reakcji syntezy jądrowej. Jednocześnie ze względu na to, że są w stanie przynajmniej na początku swojego istnienia syntetyzować deuter, nie mogą należeć do kategorii gazowych olbrzymów takich jak Jowisz. W kontekście planetarnym nazywa się je czasami superplanetami.

Po powstaniu i początkowym rozgrzaniu przez syntezę deuteru brązowy karzeł, który nie ma w swoim jądrze pieca takiego jak gwiazdy, bardzo powoli stygnie przez miliardy lat. Im większy jest brązowy karzeł, tym wolniej stygnie. Co ciekawe, obiekty tego typu często otoczone są atmosferą przypominającą atmosfery gazowych olbrzymów.

Pole magnetyczne i wszystko jasne

REKLAMA

Jak się okazuje, choć emitują niewiele światła, to dzięki silnemu polu magnetycznemu, brązowe karły mogą emitować promieniowanie na falach radiowych. Pierwsze fale radiowe z brązowych karłów zarejestrowano u znanych już obiektów, odkrytych wcześniej w ramach przeglądów w podczerwieni. Tym razem jednak udało się odkryć fale radiowe emitowane przez obiekt, którego wcześniej nikt nie obserwował. Taki z resztą był cel całego projektu. Naukowcy postanowili sprawdzić czy będą w stanie wykonać „zdjęcie” wycinka nieba w zakresie radiowym i analizując słabe źródła radiowe odkryć nowe brązowe karły. Jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę. Po odkryciu nowego źródła, dodatkowe obserwacje przeprowadzone za pomocą teleskopów Gemini-North oraz IRTF na Hawajach pozwoliły potwierdzić, że faktycznie mamy do czynienia z brązowym karłem.

Wiedzę wyniesioną z tego odkrycia naukowcy planują wykorzystać do badania pola magnetycznego egzoplanet.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA