Chińczycy zrobili smaka Rosjanom. Trzy sondy Łuna polecą na Księżyc
Rosjanie nie byli na Księżycu od 1976 r., ale teraz mają zamiar tam wrócić i wznowić badania.
Na pierwszą połowę lat dwudziestych Rosja zaplanowała trzy misje księżycowe. Jak mówi Władimir Kołmykow, kierownik Stowarzyszenie Naukowego Ławoczkina, segmentu rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos, nadzorującego sondy międzyplanetarne, sondy Łuna-25, Łuna-26 i Łuna-27 będą kontynuowały badania przerwane przez Związek Radziecki w latach siedemdziesiątych.
Misje będą realizowane we współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA)
Według informacji zamieszczonych na stronie agencji Roskosmos, sonda Łuna-25 powinna być gotowa w marcu 2021 r. Start sondy planowany jest na 1 października 2021 r.
Zgodnie z planami, w kolejnych latach sonda Łuna-26 stworzy mapę powierzchni Księżyca, a sonda Łuna-27 zajmie się badaniem regolitu księżycowego, skał i pyłu pokrywającego powierzchnię Księżyca.
Dalsze, jeszcze nieprecyzyjne plany, zakładają wysłanie małego łazika i przywiezienie skał kosmicznych na Ziemię w ramach misji Łuna-28 oraz wysłanie większego łazika, przypominającego radzieckie Łunochody w ramach misji Łuna-29.
Renesans misji księżycowych
Księżyc jest obok Marsa bardzo popularnym ostatnio celem misji kosmicznych. Amerykanie planują wysłać pierwsze lądowniki na Księżyc już w 2021 r. rozpoczynając tym samym realizację programu Artemis, który ma z powrotem zaprowadzić ludzi na Księżyc w 2024 r. Chiński lądownik Chang'e-4 od roku bada niewidoczną z Ziemi stronę Księżyca, a kolejne chińskie misje księżycowe ustawiają się w kolejkę.
Lądowanie na Księżycu nie jest jednak takie łatwe jak to może się wydawać. W ubiegłym roku porażką zakończyło się lądowanie izraelskiej sondy Beresheet oraz indyjskiej misji Chandrayaan-2.
Rosjanie są jednak przekonani, że sondy Łuna nie podzielą ich losu. Zobaczymy.