REKLAMA

Zakaz sprzedaży mentoli po 20 maja to ogromna zmiana dla wielu palaczy w Polsce. Przemytnicy już zacierają ręce

Od jutra w Polsce zacznie obowiązywać całkowity zakaz sprzedaży papierosów mentolowych. W teorii prawie połowa palaczy dostanie dobry powód, żeby rzucić palenie. Jak będzie w praktyce?

19.05.2020 09.00
Zakaz sprzedaży mentoli po 20 maja. Przemytnicy zacierają ręce
REKLAMA
REKLAMA

Jak szacuje Business Center Club, organizacja zrzeszająca przedsiębiorców, papierosy mentolowe stanowią od 20 do 30 proc. polskiego rynku. Natomiast według badania Forum Konsumentów, wybiera je aż 42 proc. osób palących.

Z analiz przeprowadzonych przez Polską Izbę Handlu wynika, że sprzedaż papierosów mentolowych lub tych z mentolową kapsułką umieszczoną w filtrze (tzw. klikanych) generuje rocznie od 7 do 9 mld zł zysku dla skarbu państwa. Co stanie się po 20 maja, kiedy ta grupa produktów zostanie zdelegalizowana?

Palacze będą zaskoczeni. Szara strefa urośnie w siłę

Zmiana prawa, tak aby dostosować się do dyrektywy Komisji Europejskiej, nie idzie w parze z dostatecznie widoczną kampanią informacyjną. Według Polskiej Izby Handlu blisko 50 proc. polskich konsumentów nadal nie wie, że taki zakaz nadchodzi. Tak szybko wprowadzane zmiany nie rokują raczej, że wszyscy palacze, którzy do tej pory raczyli się mentolowym aromatem, z dnia na dzień zrezygnują z palenia.

Wręcz przeciwnie - z sondażu przeprowadzonego na zlecenie Forum Konsumentów wynika, że zakaz sprzedaży nie spowoduje, że palacze mentoli porzucą nałóg, a raczej będą zdobywać je na czarnym rynku.

90 proc. ankietowanych palaczy zadeklarowało, że nie zrezygnuje z nałogu po wejściu w życie unijnej dyrektywy. Ok. 50 proc. obecnych konsumentów produktów mentolowych zapowiedziało, że będzie palić zwykłe papierosy, 16 proc. przejdzie na produkty alternatywne (np. e-papierosy i podgrzewacze tytoniu np. IQOS).

Natomiast prawie 20 proc. wprost przyznaje, że zamierza szukać tych produktów na czarnym rynku. Jeśli co piąty palacz mentoli rzeczywiście zacznie rozglądać się za czarnorynkowymi papierosami, budżet państwa straci ok 1,5 mld zł rocznego przychodu. Nie to jest jednak najważniejsze. Zakup papierosów z tzw. szarej strefy oznacza, że ich konsumenci zrezygnują z jakiejkolwiek kontroli jakości produktu, który - nie ma się co oszukiwać - jest już domyślnie szkodliwy.

Papierosy z przemytu niekoniecznie muszą pochodzić z legalnie działającej fabryki jakiegoś międzynarodowego koncernu tytoniowego. Kupując mentolowe produkty dostępne na czarnym rynku, równie dobrze możemy trafić na paczkę papierosów wyprodukowaną na jakimś odludziu, z tytoniu najniższej jakości i z dodatkową domieszką toksycznych substancji, które okażą się np. najtańszym sposobem na zapewnienie mentolowego aromatu. Warto o tym pamiętać.

Każdy palacz powinien podjąć świadomą decyzję, co robić po 20 maja.

Zakaz sprzedaży mentolowych wyrobów tytoniowych zapewne przerwie nam naszą doskonałą passę. Chodzi o udział nielegalnych papierosów w polskim rynku, który zmniejsza się równomiernie od 2015 r.

Jeszcze 5 lat temu prawie co piąty (18,3 proc) papieros odpalany w Polsce pochodził z przemytu lub był produkowany nielegalnie. W zeszłym roku dziewięć na dziesięć odpalanych papierosów pochodziło już z legalnego źródła.

Żeby utrzymać ten trend, wszystkie osoby, które do tej pory raczyły się tytoniem z mentolowym aromatem i nie bardzo chcą wracać do normalnych papierosów mają w zasadzie tylko dwa legalne wyjścia z sytuacji. Mogą albo rzucić palenie, albo rzucić palenie… na rzecz podgrzewania tytoniu.

Zakaz sprzedaży wyrobów tytoniowych z mentolowym aromatem nie obejmie bowiem liquidów do e-papierosów i wkładów do podgrzewaczy tytoniu. Obydwa produkty zaspokajają głód nikotynowy oraz po wprowadzeniu zakazu będą jedynymi legalnymi produktami oferującymi mentolowy aromat.

E-papierosy i podgrzewacze tytoniu różnią się od siebie zasadą działania. Te pierwsze podgrzewają płyn zawierający nikotynę (nie zawsze naturalnego pochodzenia), tworzony na bazie gliceryny.

W przypadku podgrzewaczy do tytoniu aerozol z nikotyną tworzony jest poprzez podgrzewanie wkładów tytoniowych z nikotyną naturalnego pochodzenia. Wkłady podgrzewane są do dużo niższej temperatury niż ta, w której spalany jest tytoń w zwykłych papierosach, dzięki czemu w procesie podgrzewania tworzy się znacznie mniej substancji szkodliwych, niż w przypadku palenia papierosów.

Mniejsza szkodliwość podgrzewaczy została naukowo potwierdzona

Fakt ten potwierdzają zarówno badania amerykańskiej agencji FDA oraz badania zlecone przez firmę Philip Morris, producenta systemu IQOS, który był pierwszym systemem podgrzewaczy wprowadzonym na polski rynek. Według FDA podgrzewacze tytoniu to produkt  „właściwy dla ochrony zdrowia publicznego”, między innymi dlatego, że wytwarza „mniej lub niższe poziomy stężenia niektórych toksyn niż papierosy”.

REKLAMA

Tak więc po 20 maja znalezienie legalnej alternatywy dla zakazanych przez Komisję Europejską papierosów mentolowych będzie możliwe. Wiadomo, że oczywiście lepiej byłoby w ogóle rzucić palenie i pokonać nikotynowy nałóg na dobre, jednak ta trudna sztuka na pewno nie uda się wszystkim palaczom w Polsce. Szczególnie ot tak, z dnia na dzień. Dlatego warto wiedzieć, że po 20 maja nie trzeba od razu łamać prawa i ryzykować swoim zdrowiem, żeby zaciągnąć się mentolowym aromatem.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj Spider's Web w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA