Dwa lata temu nikt o nich nie słyszał, dziś są światową potęgą. Realme 6 - pierwsze wrażenia
O żadnej nowej marce nie jest ostatnio tak głośno, jak o Realme. Sub-marka Oppo właśnie weszła na polski rynek, a wraz z nią Realme 6. Czy nowy gracz poradzi sobie z istniejącą konkurencją?
Szef Realme na Europę Wschodnią pochwalił się w naszej rozmowie, iż firma cieszy się ogólnoświatowym wzrostem o 808 proc. W Hiszpanii wystarczyło półtora miesiąca, by Realme wskoczyło do TOP 5 sprzedaży smartfonów. W ciągu zaledwie dwóch lat od powstania firma nie tylko pojawiła się na mapie, ale też zostawiła na niej wyraźny odcisk, sprzedając w tym czasie ponad 25 milionów urządzeń.
Coś musi być zatem na rzeczy. Musi istnieć powód, dla którego Realme zaskarbia sobie zaufanie konsumentów, choć ich smartfony stoją na jednej półce z Honorami, Xiaomi i Motorolami.
Zabierając się za testy Realme 6… jeszcze tego powodu nie widzę.
Realme 6 w pierwszym kontakcie nie powala.
Będę zupełnie szczery: spodziewałem się czegoś innego.
Na papierze Realme 6 wypada rewelacyjnie. Napędza go procesor Mediatek Helio G90T, a mój egzemplarz wyposażony jest także 8 GB RAM-u i 128 GB miejsca na dane. To wszystko zasilane ogniwami o pojemności 4300 mAh, z szybkim ładowaniem o mocy 30 W.
Dostępne będą trzy odmiany telefonu:
- 4/64 GB za 1099 zł
- 4/128 GB za 1199 zł
- 8/128 GB za 1299 zł
Mało tego, 6,5” ekran Realme 6 ma rozdzielczość 2400 x 1080 px i częstotliwość odświeżania 90 Hz, co w tej cenie jest niespotykanym zjawiskiem. Konstrukcja jest też odporna na zachlapanie, jak smartfony Motoroli, więc może nie wytrzyma zanurzenia, ale nie trzeba się bać wyjścia z nią w deszczu.
W Europie Realme 6 jest też wyposażony w NFC, więc zapłacimy nim w sklepie albo wygodnie sparujemy urządzenie bezprzewodowe Bluetooth.
Wszystko pięknie, ale… po wyjęciu z pudełka czuć od razu, że mamy do czynienia ze sprzętem, gdzie ostro cięto koszty.
Zacznijmy od tego, że obudowa jest plastikowa. W takim Samsungu A51 nie jest to wielkim problemem, bo jakość tworzywa i jego spasowanie stoi na naprawdę wysokim poziomie. Realme 6 za to sprawia w dłoni wrażenie po prostu tanie.
Do tego miejsce łączenia plastikowej konstrukcji z ekranem nie jest idealnie równe, momentami da się wyczuć ostrzejszą krawędź, a przyciski – szczególnie klawisz uruchamiania, skrywający czytnik linii papilarnych – nie są osadzone w obudowie tak pewnie, jak oczekiwałbym tego po smartfonie w 2020 r.
Plecki na szczęście prezentują się bardzo ładnie, mieniąc się kolorami zależnie od kąta padania światła. Szkoda tylko, że zbierają odciski palców i brud z zastraszającą łatwością.
Kolejne cięcia kosztów znać już po pierwszym uruchomieniu smartfona. Motorek wibracyjny jest okropny, mówiąc wprost. Rodem wyjęty z zetafonów sprzed pięciu lat. Głośnik niestety również nie należy do najlepszych. Gra bardzo cieniutko, dość cicho, jest kompletnie pozbawiony szczegółów, a do tego przesterowuje na wyższych poziomach głośności.
Kontynuując litanię mankamentów – czytnik linii papilarnych na krawędzi również nie robi najlepszego pierwszego wrażenia. Jego umiejscowienie jest fantastyczne, ale dokładność jak do tej pory mogę ocenić na co najwyżej 5/10.
Z oceną oprogramowania wstrzymam się do pełnej recenzji. Powiedzmy, że… Realme UI wymaga pracy.
Egzemplarz, który trafił do mnie na testy, nie ma jeszcze finalnej wersji oprogramowania: ta dopiero na niego trafi w najbliższych dniach i dopiero wtedy wezmę się za poważne testowanie telefonu, bo póki co działanie Realme UI, opartego o Androida 10, pozostawia wiele do życzenia. Telefon potrafi się zawiesić z byle przyczyny, a raz nawet przytrafił mu się boot loop, który udało się przerwać wymuszając uruchomienie w trybie odzyskiwania.
Od strony czysto użytkowej pewnie też będę potrzebował trochę czasu, żeby przywyknąć do tej nakładki. Jak można było się spodziewać po firmie należącej do Oppo, Realme UI żywcem przypomina Color OS. Tyle że nieco brzydszy, nieco mniej dopracowany i dosłownie zalany śmieciowymi aplikacjami (choć mam nadzieję, że to kwestia egzemplarza testowego).
Nie mogę za to złego słowa powiedzieć o ekranie i płynności działania Realme 6.
Po kilku pierwszych dniach korzystania nie mam najmniejszych uwag do tego, jak Realme 6 działa przy normalnym użytkowaniu. Połączenie bardzo mocnej specyfikacji, a zwłaszcza sporej ilości RAM-u, z ekranem 90 Hz sprawia, że interfejs i zainstalowane na smartfonie aplikacje działają niebywale płynnie.
Fantastycznie działają też gry – nie spotkałem się jeszcze z telefonem w tej kategorii, który działałby równie płynnie, oferując tak dobre doznania wizualne.
Może właśnie to jest ów „sekretny składnik”, który sprawia, że Realme tak dobrze się sprzedaje. Może konstrukcja nosi znamiona cięcia kosztów, ale wynagradza użytkownikom niedostatki płynnością działania, która jest naprawdę niespotykana na tej półce cenowej.
Aparaty Realme 6 mają potencjał, ale… też wymagają pracy.
Podobnie jak reszta oprogramowania, tak i aplikacja aparatu w Realme 6 wymaga dopracowania. Na razie średnio co 3-4 uruchomienia aparat zawiesza się, albo po prostu od razu się wyłącza, czasem podczas przełączania się między obiektywami.
Szkoda, bo na papierze aparaty Realme 6 mają potencjał równy co najmniej temu, jaki pokazuje Motorola One Vision czy Xiaomi Redmi Note 8T. Mamy tu cztery sensory: 64 Mpix z szerokim obiektywem, 8 Mpix z obiektywem ultrawide, 2 Mpix z obiektywem macro i 2 Mpix z sensorem głębi. Z przodu zaś 16-megapikselową kamerkę do selfie.
Dziwi natomiast fakt, że przy braku teleobiektywu Realme zdecydowało się umieścić w interfejsie aparatu opcje przybliżania nie tylko 2-, ale i 5-krotnie. To oczywiście zoom cyfrowy, wycinany z obszaru rejestrowanego przez 64-megapikselowy sensor.
Na razie Realme 6 mnie nie przekonał. Ale poprawki oprogramowania mogą wiele zmienić.
Zupełnie uczciwie mówiąc – po kilku dniach z Realme 6 w jego obecnej formie nie widzę ani jednego powodu, by polecić go zamiast porównywalnie wycenionych modeli Xiaomi czy Motoroli. Zwłaszcza że jego cena, na tle konkurencyjnych smartfonów wspomnianych firm, wcale nie jest przesadnie atrakcyjna, niezależnie od dostępnej ilości pamięci.
Gwałtowny wzrost popularności Realme nie wziął się jednak z powietrza. Coś w tym smartfonach musi być, skoro aż tak przyciągają klientów.
Przy pierwszych wrażeniach jeszcze nie wiem co to jest. Może gdy spędzę z Realme 6 trochę więcej czasu, uda mi się odkryć, na czym polega jego sekret.
Tymczasem można już zamawiać Realme 6 w przedsprzedaży, która potrwa do 8 kwietnia. Kupując telefon już teraz możemy liczyć na 100 zł obniżki. Do regularnej sprzedaży telefon trafi 9 kwietnia.