REKLAMA

Tak wygląda mały notch w iPhonie 12. Na szczęście Face ID nigdzie się nie wybiera

Zapowiadana nowa obudowa i odchudzone ramki iPhone’a 12 robią wrażenie, ale Apple nie poprzestaje na samym wyglądzie. Skaner Face ID zostanie zupełnie przeprojektowany, by zmieścić się w węższym notchu.

iphone 12
REKLAMA
REKLAMA

Przecieki na temat wyglądu iPhone’a 12 dają nadzieje na to, że będzie to najładniejszy iPhone w historii. Według wiarygodnych źródeł, iPhone dostanie nową obudowę nawiązującą stylem do iPhone’a 5S i iPada Pro. Jednocześnie ramki wokół ekranu mają być węższe.

Mniejszy notch ma skrywać nową generację Face ID.

Już teraz można z właściwie całkowitą pewnością przyjąć, że notch nie zniknie z iPhone’a 12. Ten charakterystyczny element mieści przecież nie tylko przednią kamerkę, ale też skomplikowany, napakowany sensorami system Face ID. W nadchodzącym iPhonie wcięcie będzie jednak mniejsze.


Teraz dowiadujemy się, jak będzie wyglądał wewnętrzny układ komponentów. Analityk Jon Prosser pokazał przeciek ryciny obrazującej nowego notcha. Głośniczek zostanie przeniesiony na górną ramkę, a w notchu nadal będzie się znajdować pięć głównych komponentów. Poza kamerką do selfie będą to również sensory (światła i zbliżenia), projektor kropek i kamera podczerwona do sczytywania kropek stanowiących podstawę działania Face ID.

iphone 12 notch class="wp-image-1129957"

Wszystkie te elementy będę ułożone znacznie ściślej. Dla porównania, w obecnych Phone’ach układ elementów w notchg wygląda następująco.

 class="wp-image-591635"

Po raz pierwszy Face ID może się okazać znacznie bardziej problematyczne od Touch ID.

Pomijając niektóre wąskie zastosowania i preferencje, zdecydowana większość użytkowników iPhone’ów chwali zamianę Touch ID na Face ID. Odblokowywanie smartfona twarzą jest po prostu wygodniejsze, bo nie wymaga ze strony użytkownika żadnej dodatkowej czynności. Nie trzeba celować palcem w odpowiednie miejsce, wystarczy sam rzut oka na ekran.

 class="wp-image-1070880"

Face ID staje się jednak problemem w dobie pandemii COVID–19, kiedy musimy mieć zasłonięte twarze. Problem, z którym dotychczas borykali się tylko medycy, dziś dotyczy każdego posiadacza iPhone’a. Odblokowanie smartfona skanem twarzy jest niemożliwe, kiedy jest ona zasłonięta maseczką.

Tym samym smartfony z czytnikiem linii papilarnych są w obecnych realiach wygodniejsze. One również sprawiają problemy, szczególnie w sytuacjach, kiedy są wymagane rękawiczki na dłoniach, a więc skaner nie może odczytać linii papilarnych. Tyle tylko, że poza sklepami nie musimy nosić rękawiczek, natomiast w przestrzeni publicznej trzeba mieć na nosie maseczkę.

Jasne, świat ma obecnie nieporównywalnie bardziej palące problemy od sposobu odblokowywania smartfona, ale sprawa jest uciążliwa. W końcu smartfon odblokowujemy dziesiątki razy dziennie. A niestety maseczki zostaną z nami na długo, w Polsce najpewniej przynajmniej na półtora roku.

REKLAMA

Tym samym przydałby się iPhone wykorzystujący zarówno Face ID, jak i Touch ID.

Swego czas analitycy przewidywali możliwość wprowadzenia do iPhone’a obu blokad biometrycznych jednocześnie. Czytnik Touch ID miałby by zatopiony w ekranie, tak jak ma to miejsce w sztandarowych smartfonach z Androidem. Raczej nie wierzę w powrót do Touch ID do topowej linii iPhone'a, ale jeśli Apple faktycznie rozważa taki pomysł, teraz jest najlepszy moment, by go wdrożyć.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA