Sony A7S III nadchodzi. Wszystko, co wiemy o mocarzu do filmowania
Sony A7S III to oczekiwany od kilku lat aparat, na który czeka wielu filmowców. Bardzo możliwe, że jego premiera nastąpi już w kwietniu. Podsumujmy, co wiemy o tym sprzęcie.
Sony A7S III jest aparatem, na który branża filmowa czeka już od dobrych trzech lat. Aby zrozumieć wagę tego sprzętu, trzeba spojrzeć kilka lat wstecz.
Pierwszy Sony A7S debiutował w 2014 roku jako wariacja aparatu A7, czyli pierwszego pełnoklatkowego bezlusterkowca. Wersja „S” była sprzętem dla filmowców i w momencie premiery dosłownie zmiotła konkurencję. Sony pokazało pełnoklatkowy aparat nagrywający w 4K (tylko na zewnętrznym rekorderze) z pełnym odczytem pikseli z całej matrycy i z możliwością stosowania płaskich profili obrazu. Wcześniej takie możliwości widywaliśmy tylko w kamerach.
Do tego A7S okazał się być „królem ciemności”, ponieważ oferował kapitalną jakość obrazu na wysokich czułościach. 12 megapikseli rozciągniętych na dużej pełnoklatkowej matrycy było świetnym rozwiązaniem. Nic dziwnego, że sprzęt pokochali filmowcy, którym nie zależy na wysokich rozdzielczościach matrycy. W końcu 4K to zaledwie trochę ponad 8 megapikseli.
Sony A7S II pojawił się zaledwie rok później. Niebawem minie pięć lat, odkąd ten aparat jest na rynku.
Sony A7S II debiutował w 2015 r. i był jeszcze lepszym aparatem do nagrywania. Sony poprawiło w nim dosłownie wszystko. Przede wszystkim pojawił się zapis 4K na wewnętrzną kartę pamięci, a do tego tryb 120 kl./s w Full HD. Pojawiła się nowa obudowa z lepszą ergonomią na zewnątrz i stabilizacją matrycy wewnątrz.
Krótko mówiąc, Sony na nowo zdefiniowało rynek półprofesjonalnego nagrywania. Od czasu premiery A7S II widok bezlusterkowca Sony w rękach filmowców jest coraz bardziej powszechny. A7S II to aparat kultowy, podobnie jak pierwszy Canon EOS 5D Mark II, który w 2008 r. rozpoczął erę nagrywania aparatami.
Co się stało z Sony A7S III?
Od premiery A7S II mijały kolejne lata, a technologia bezlusterkowców nadal rozwijała się bardzo szybko. Pod koniec 2017 r. zadebiutowała trzecia seria bezlusterkowców Sony A7 w postaci Sony A7R III. Kilka miesięcy później, w 2018 r., dołączył do niego wychwalany pod niebiosa bazowy model A7 III, którego jestem szczęśliwym posiadaczem. Co ciekawe, Sony A7 III przejął praktycznie wszystkie możliwości filmowe po A7S II.
Mijały kolejne lata, a trzecia generacja „a-siódemek” nie doczekała się swojego wariantu filmowego, czyli A7S III. W międzyczasie, w 2019 r., zadebiutowała czwarta seria (Sony A7R IV), a następcy A7S II nadal nie ma.
W ciągu pięciu minionych lat konkurencja bynajmniej nie spała.
Konkurenci Sony dość szybko otrząsnęli się po ciosie, jakim był A7S II. Panasonic i Fijifilm zakasali rękawy do pracy, a do gry dołączyli też Canon z Nikonem. Od strony filmowej rozpycha się też firma BlackMagic Design.
I tak, na początku 2020 r. mamy na rynku aparaty, które mocno wyprzedziły Sony w kwestii nagrywania. Obecnie jednym z liderów pełnej klatki w kwestii wideo jest Panasonic Lumix S1H o nieprawdopodobnej specyfikacji. Sprzęt nagrywa obraz 6K w 24 kl./s w formacie 3:2 przeznaczonym do zastosowań anamorficznych. Jest też zapis 5,9K w 30 kl./s i w standardowych proporcjach 16:9. Z kolei w 4K mamy 30 kl./s, ale za to aż w 400 Mb/s.
Prawdziwym nokautem jest jednak sposób zapisu. Panasonic Lumix S1H wszystkie opisane wyżej tryby nagrywa na wewnętrzną kartę pamięci. Do tego zapisuje obraz 4:2:2 w 10 bitach. Do osiągnięcia takiej specyfikacji był potrzebny specjalny wentylator, który odprowadza ciepło z matrycy. Dodatkowo możliwości Panasonica S1H rosną po podłączeniu zewnętrznego rekordera. Aparat wypuszcza przez HDMI m.in. obraz 4K w 60 kl./s.
Kolejnym mocarzem jest Blackmagic Pocket Cinema Camera 6K, który nagrywa wideo 6K w 60 kl./s, ale co najważniejsze, do dyspozycji oferuje zapis 10-bit w ProRes (dla 4K) i aż 12-bit w RAW (dla 6K). To wszystko jest zapisywane wewnętrznie na kartę CFast. Specyfikacja jest więc topowa, ale kamera nie ma pełnoklatkowej matrycy, a „zaledwie” format Super 35, czyli filmowy odpowiednik APS-C.
Nie można też pominąć ostatniej premiery Canona, który właśnie pokazał topową (a więc pełnoklatkową) lustrzankę EOS 1DX Mark III, która nagrywa 5,5K w 60 kl./s w zapisie RAW 12-bit 4:2:2… bezpośrednio na kartę pamięci. Brzmi to jak szaleństwo.
Sony A7S III - kiedy premiera?
Sony A7S III wejdzie na imprezę spóźniony. Po mocnych ruchach konkurencji to Sony musi nadgonić dystans do rywali, ale nawet dobicie do aktualnego topu nie będzie wystarczające. Lata temu Japończycy sami przyzwyczaili nas do nierealnych oczekiwań, więc dziś poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko.
Przejdźmy jednak do konkretów. Serwis Sony Alpha Rumors (SAR) zebrał wszystkie oficjalne wypowiedzi przedstawicieli Sony i wyłuskał z nich samą esencję na temat Sony A7S III. Przede wszystkim, taki aparat naprawdę nadchodzi. Sony potwierdziło, że choć sprzęt jest spóźniony, to nigdy prace nad nim nie zostały zawieszone. Po drugie, Sony A7S III „ma wyprzedzić oczekiwania klientów”. Po premierze aparatu na pewno zweryfikujemy te zapowiedzi.
Po trzecie, Sony podzieliło się wstępną specyfikacją. Aparat ma nagrywać obraz „co najmniej” 4K w 60 kl./s w zapisie 4:2:2 przy 10 bitach. Dlaczego to ważne? O tym przeczytacie w dalszej części tego artykułu. Jeżeli taka specyfikacja byłaby dostępna w zapisie wewnętrznym, na kartę pamięci, już samo to sprawiłoby, że A7S III wróciłby na szczyt technologicznych możliwości filmowania aparatem.
Bity, RAW-y, chromy, czyli o co chodzi w zapisie wideo?
Rozdzielczość filmu jest ważna, ale nie mówi o wszystkim. Prześledźmy zatem kilka innych kluczowych parametrów zapisu wideo.
RAW - zapis wideo w RAW to odpowiednik RAW-ów w zdjęciach. Mamy więc do czynienia z surowym zrzutem danych z matrycy, który daje niespotykane możliwości obróbki. Można bezkarnie zmieniać balans bieli i mocno edytować cienie i światła bez szkody dla jakości obrazka. Minusem jest fakt, że zapis RAW w filmie zajmuje koszmarnie dużo miejsca. Karta 128 GB przy filmie 4K wystarcza na ok. 3 minuty materiału.
Głębia koloru, czyli 8-, 10-, a może 12-bitów? - liczba bitów określa liczbę kolorów, jakie rejestruje aparat. Zapis 8 bit oznacza, że na każdy bazowy kolor (zielony, czerwony i niebieski) przypada po 256 poziomów (28). 10 bitów to już po 1024 poziomy kolorów. 12 bitów przekłada się na 4096 poziomów.
Głębia decyduje o tym, ile można wyciągnąć z obrazka w edycji. Kiedy stosujemy intensywną obróbkę kolorystyczną materiału 8-bit, wideo dość szybko zacznie się rozpadać. Na jednolitych powierzchniach (np. na ścianie czy na niebie) zaczną pojawiać się paski ze skokowym przejściem między odcieniami koloru, zamiast płynnego gradientu.
Próbkowanie kolorów, czyli 4:2:2, czy 4:2:0? - „chroma subsampling” to dość skomplikowany parametr mówiący o tym, jak dokładnie kamera odczytuje informacje o kolorze z matrycy. W dużym skrócie: w zapisie 4:2:0 aparat traktuje blok 4x4 pikseli tak, jakby to były tylko cztery piksele koloru. Przejścia pomiędzy kolorami mogą być poszarpane. W trybie 4:2:2 prostokąt 4x4 piksele jest traktowany tak, jakby miał osiem pikseli koloru. W trybie 4:4:4 każdy kolor z każdego piksela jest odczytywany osobno, więc blok 4x4 piksele ma 16 różnych pól z kolorem.
W praktyce ma to przełożenie na przejścia pomiędzy kolorami, co jest szczególnie widoczne przy pracy z greenscreenem. Przy próbkowaniu 4:2:0 po wycięciu zielonego tła obraz miewa poszarpane krawędzie. W 4:20 sytuacja wygląda o niebo lepiej.
Co będzie miał Sony A7S III? Mamy się o tym przekonać już w kwietniu.
Osobiście będę zadowolony, jeśli aparat dostanie wewnętrzny zapis 4K w 60 kl./s w 10-bit i 4:2:2. To jednak podstawa. Aby przebić konkurencję, Sony musi postawić na zapis RAW i wejść w rozdzielczość 6K.
Niestety zapis wideo w aparatach Sony od lat stoi w miejscu. A7 III zapisuje tylko 4K/30p w 8 bitach przy próbkowaniu 4:2:0. Zewnętrzny rekorder daje niewiele, bo próbkowanie rośnie do 4:2:2, ale obraz nadal ma głębię 8 bit. W 2020 r. to za mało, by przyciągnąć ambitnych twórców.
Dlatego czekam z niecierpliwością na nowy rozdział wideo u Sony. Sony Alpha Rumors donosi, że premiera A7S III może się odbyć w kwietniu, na targach NABshow. Oby tym razem była to prawda!