Windows 7 kończy swój żywot. Użytkownicy będą coraz częściej wykluczani
Apple buduje nowe, dedykowane użytkownikom sprzętu z Windowsem aplikacje do obsługi jego usług multimedialnych. Uwagę zwraca fakt, że tworzone są za pomocą narzędzi przeznaczonych wyłącznie dla Windowsa 10.
Na dziś jedynym oficjalnym programem na Windowsa zapewniającą dostęp do usług Apple’a jest iTunes. Zarówno w wersji obecnej w Microsoft Store dedykowanej Windowsowi 10, jak i tej przeznaczonej dla starszych systemów, ów iTunes jest koszmarną aplikacją. Ociężałą, z nieczytelnym i skomplikowanym interfejsem, która nigdy nie była ceniona. Na dodatek nie skorzystamy za jej pomocą z usługi Apple TV+: służy ona tylko do iTunes, Apple Music oraz do serwisowania iPhone’ów, iPadów i iPodów.
To na szczęście w przewidywalnej przyszłości się zmieni. Neowin wypatrzył ogłoszenie rekrutacyjne Apple’a, w którym szuka inżyniera oprogramowania, który miałby uczestniczyć w pracach nad „nowej generacji aplikacjami do mediów dla Windowsa”. Nie wskazuje więc przy tym z nazwy Apple Music czy Apple TV+, choć wydaje się to oczywiste. Pozostaje się cieszyć, muzyczna usługa Apple’a jest bardzo solidna, w moim subiektywnym rankingu tuż za Spotify. A i Apple TV+ w końcu kiedyś trzeba będzie sprawdzić. Piotrek już to zrobił i opisał swoje wrażenia.
Moją uwagę zwróciło jednak coś innego. Aplikacje budowane będą z myślą wyłącznie o Windows 10.
Tego Apple w swoim ogłoszeniu o pracę również nie ujął wprost. Wśród pożądanych umiejętności poszukiwanego inżyniera wskazuje jednak znajomość Universal Windows Platform. Budowanie aplikacji w ramach UWP to mądry pomysł.
Tworząc tego rodzaju appki Apple może dotrzeć ze swoimi usługami nie tylko do użytkowników komputerów i tabletów z Windowsem, ale też i do posiadaczy Xboxów One – a więc do urządzeń podłączonych zazwyczaj do telewizora i dobrego systemu nagłośnienia, gdzie Apple Music i w szczególności Apple TV+ mogłyby błyszczeć. Zwłaszcza tam, gdzie stoi telewizor, który nie doczekał się aplikacji smart TV od Apple’a – a takich gospodarstw domowych będzie bardzo wiele.
UWP jako nowocześniejsza platforma ma też wiele innych zalet nad pozostałymi windowsowymi. Była projektowana już w czasach, gdy tak zwana ultramobilność ma coraz istotniejsze znaczenie. Aplikacje UWP są łatwiejsze w administracji i serwisowaniu, zazwyczaj zapewniają dłuższy czas pracy urządzenia na akumulatorze podczas ich użytkowania i wykorzystują nowsze systemy zabezpieczeń. Mają jednak też i jedną, zasadniczą wadę.
Działają tylko na Windowsie 10.
Windows 7 zostanie odcięty od wsparcia technicznego już za dwa miesiące.
Od lutego korzystanie z podłączonego do Sieci komputera z Windowsem 7 będzie się wiązało z coraz większym ryzykiem. Microsoft zaprzestanie dalszej publikacji aktualizacji dla tego systemu. Jeżeli więc po tym czasie zostanie wykryta jakaś usterka czy luka w zabezpieczeniach – nikt z tym nic nie zrobi. Sam system również po tej dacie ostrzeże wyraźnie użytkownika, że czas na wymianę systemu lub komputera na nowszy.
Oczywiście część użytkowników pozostanie i tak na Windowsie 7, tak jak kiedyś istotna część długo nie chciała porzucić Windowsa XP. Jedni zaczną próbować się zabezpieczać zewnętrznymi antywirusami i alternatywnymi przeglądarkami internetowymi, inni nie będą mogli przejść na inny system z powodów finansowych czy zgodności z jakimiś sprzętami czy aplikacjami. A jeszcze inni uznają, że działa jak zawsze, więc po co zmieniać.
Populacja użytkowników Windowsa 7 będzie jednak coraz szybciej maleć. Jest wysoce wątpliwe, by na rzecz Windowsa 8.x, który nigdy nie zdobył sympatii ogółu, na dodatek nie jest eksponowany w sklepach. Będzie to albo Windows 10, albo platforma konkurencji.
Nie spodziewałbym się eksplozji popularności Universal Windows Platform. Ale coraz więcej aplikacji będzie wymagać Windowsa 10.
Ogromna baza użytkowników starszych niż Windows 10 była tylko jedną z przyczyn jej rozczarowującej popularności. Drugi największy problem UWP nadal pozostaje nierozwiązany. Twórcy aplikacji nie widzą korzyści w przepisywaniu swoich aplikacji na nowo na nowocześniejszą, choć mniej dojrzałą platformę.
Na tych programach od lat, czasem nawet dekad, polegają setki tysięcy klientów. Jakiekolwiek korzyści zapewniane przez UWP bledną przy koszcie zbudowania całości od nowa, a efekt najpewniej byłby mniej udany i funkcjonalny od dopieszczanego od niepamiętnych czasów aktualnie stosowanego rozwiązania. Ale przecież ta uwaga nie tyczy się aplikacji, które i tak są budowane od nowa. Takich jak właśnie wspomniane Apple Music czy Apple TV+.
Skupianie się na Windowsie 10 również nie oznacza oczywiście skorzystania z UWP. Jednak .NET 5 oferuje zbyt wiele korzyści kuszących programistów. Unifikuje on .NET Core i .NET Framework, tworząc spójną platformę czerpiącą wszystko to, co najlepsze, z m.in. Windows Presentation Foundation, Windows Forms i Universal Windows Platform. .NET 5 to przyszłość, ale niestety już niedostępna dla Windowsa 7, który właśnie kończy swój żywot.
Nie tylko bezpieczeństwo. Będzie was omijać coraz więcej, moi mili użytkownicy Windowsa 7.
Apple’a trudno oczywiście traktować jako jakiegoś prekursora trendów w kwestii pisania aplikacji na Windowsa. Nigdy nim nie był (i chyba specjalnie też nie chciał) i to raczej się nie zmieni. Nowe narzędzia deweloperskie Microsoftu, zapewniające interoperacyjność również z Azure, ASP.NET, Androidem, iOS-em – dostępne nie tylko na Windowsie, ale również i na Maku i Linuksie – będą kusić coraz więcej deweloperów. Ci będą za ich pomocą budować aplikacje coraz częściej korzystające z mechanizmów nieobecnych w Windowsach starszych niż Siódemka.
Czas pomyśleć o nowym systemie i nowym komputerze, jeśli tylko jest to możliwe. Nie musi to być Windows 10, byleby nie był to Windows 7. A więc system, który nie tylko zacznie się stawać coraz bardziej ryzykowny w użytkowaniu, ale też na którym coraz więcej rzeczy tak po prostu nie będzie działać.
