REKLAMA

Szwedzi recytują nazwy mebli IKEA, a ty masz przy tym spać

Pełno jest na świecie pomysłów średnich. Prawdziwi szczęśliwcy mają w swoim życiu kilka pomysłów naprawdę dobrych. Jednak czasem przy odpowiedniej koniunkcji sfer naładowany kosmiczną energią genialny umysł rodzi coś, co można określić tylko mianem najwyższej doskonałości. To pomysł genialny, przełomowy, definiujący na nowo życia całych społeczeństw i żyjących w nich pojedynczych obywali. 

18.10.2019 12.20
katalog Ikea 2020 czytany na głos
REKLAMA
REKLAMA

Taka koniunkcja musiała nastąpić w tym roku nad Australią. To, co zrobił pochodzący z opanowanego przez kangury kontynentu oddział Ikei, zasługuje bowiem tylko na jedno słowo – perfekcja.

The IKEA Sleep Podcast to nowoczesny outsourcing liczenia owiec

Firma stworzyła bowiem własny podcast i choć samo to nie jest specjalnie rewolucyjne – innym firmom też zdarzają się takie ekscesy, to pomysł na jego formę jest, nie bójmy się tego słowa, wybitny.

Zamiast iść na łatwiznę i nagrać horror w odcinkach zatytułowany „Zemsta Śrubek, Które Zostały Przy Skręcaniu Szafy” albo sesje terapeutyczne dla osób, które straciły nerwy, pieniądze i współmałżonka próbując złożyć ich stolik do kawy, poszli w inną stronę. Nagrali podcast, w którym miły pan albo miła pani (nie, nie znam ich, ale wszyscy Szwedzi są mili) o aksamitnych głosach czytają na głos nazwy sprzętów z katalogów Ikei z tego i z zeszłego roku.

To taki technologiczny outsourcing liczenia owiec. Kiedy utrudzeni ciężkim dniem z brzuchem przyjemnie wypełnionym żurawinowymi pulpecikami złożymy głowę na poduszce, możemy włączyć Spotify (lub inną udostępniającą ten podcast aplikację), żeby do snu kołysały nas melodyjne nazwy mebli z Ikei.

SYVDE Dressing table, NORDKISA Bedside table niemal wyśpiewuje pracownik firmy swoim pięknym szwedzkim akcentem, którego autentyczność potwierdził nasz specjalista.

Jak tłumaczy nam pochodzący z Danii ekspert, reakcja jego ciała na głos lektora nie pozostawia cienia wątpliwości. Istniało bowiem kiedyś w Danii prawo, które pozwalało mieszkańcowi tego państwa pobić Szweda przy pomocy tępego narzędzia, jeśli wody dzielące oba kraje zamarzły, a rzeczony Szwed zaszedł po lodzie na terytorium Danii. Prawo co prawda zmieniono, ale do tej pory cześć Duńczyków jest w stanie rozpoznać szwedów po odgłosach chodzenia po lodzie i sposobie oddychania z odległości 5 kilometrów.

REKLAMA

Jeśli więc nie mieszkacie z żadnym żądnym krwi Duńczykiem, ale chcecie mieć tej nocy pięknie umeblowany sny, całym sercem polecamy podcast Ikei.

Śpijcie dobrze tej nocy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA