Essential Phone zapowiada nowy smartfon. Przypomina pilot od telewizora
Essential, ojciec notcha w smartfonach, pokazuje swój nowy smartfon. Jest nim Project Gem, który ma tak dziwne proporcje, że wygląda niczym pilot od TV. Albo smartfon przecięty w połowie.
Essential Phone z 2017 roku nie był wielkim rynkowym sukcesem, ale do dziś jest przytaczany jako argument w wojenkach komentatorów. Ten nietypowy smartfon miał notcha jeszcze zanim to rozwiązanie pojawiło się w iPhonie X, po czym stało się rynkowym standardem.
Gwoli ścisłości, Essential Phone nie był pierwszym smartfonem z notchem. „Bezramkowa” konstrukcja i charakterystyczne wcięcie w górnej części ekranu pierwszy raz widzieliśmy w smartfonie Sharp Aquos S2 w 2017 roku. To jednak Essential uchodzi za ojca notchów.
Essential powraca, ale nie z Essential Phone 2. Poznajcie Project Gem.
Project Gem to nazwa nowego smartfona Essential, będącego nadal w fazie testów. Andy Rubin, były pracownik Google’a i założyciel Essential, pochwalił się nowym smartfonem w serii tweetów. Rubin powiedział, że Project Gen opuszcza zamkniętą część testów i trafia do testerów w prawdziwym świecie.
Sam telefon nie przypomina natomiast niczego, co do tej pory widzieliśmy. Od kilkunastu miesięcy widzimy na rynku mobilnym trend wydłużania ekranów. Z proporcji 16:9 przeszliśmy przez 18:9, 19:9, a niektóre smartfony mają ekrany 21:9. Project Gem wynosi ten trend do ekstremalnej formy. Ekran jest tak wydłużony, że smartfon wygląda wręcz jak duża konstrukcja przecięta w połowie. Wnioskując ze zdjęć, panel musi mieć proporcje z przedziału 4:1 - 5:1.
Andy Rubin twierdzi, że za tym niecodziennym kształtem idzie konkretny pomysł.
Essential chce przebudować interfejs smartfona. Przyciski mają być u dołu, w zasięgu kciuka, a wyświetlane elementy interfejsu mają się znajdować wyżej. Nie jest to zupełną nowością, bowiem ten sam pomysł realizuje Samsung w swojej najnowszej nakładce One UI.
Project Gem ma obudowę, która zmienia kolor w zależności od kierunku padania promieni słonecznych. To również nie jest dużym wyróżnikiem, bo takie obudowy widzieliśmy już kilkukrotnie, między innymi w nowym Galaxy Note 10.
Na tylnej ściance widzimy też dość dużą soczewkę obiektywu, a sam moduł aparatu mocno wystaje ponad obudowę. Możliwe, że większy aparat wpłynie na jakość zdjęć, a ta była jedną z największych wad pierwszego Essential Phone.
Nawet zdjęcia Andy’ego Rubina pokazują, że ten pomysł nie ma sensu.
Spójrzcie tylko jak prezentują się mapy na ekranie Projektu Klejnot. Mimo dużej przekątnej, powierzchnia map jest niedopuszczalnie mała. Nie wyobrażam sobie korzystania z nawigacji w takim wydaniu. Byłoby to nie tylko niewygodne, ale też niebezpieczne.
Jak na takim ekranie wyglądałyby zdjęcia? Koszmarnie. Musiałyby mieć rozmiar znaczka pocztowego. Podobnie byłoby z wideo. A jeśli treści foto-wideo, na których opiera się dzisiejszy internet, wyglądają na smartfonie źle, to po co kupować taki smartfon? Jaka jest wartość dodana, którą wnosi Project Gem? Na zdjęciach Rubina zupełnie jej nie widać.
Nie wiadomo, kiedy Project Gem trafi do produkcji. Jeśli się to stanie, smartfon raczej nie odniesie rynkowego sukcesu.