Polski internauta został skazany na nieprawdę. Paskudny fake news z Adamem Słodowym rozszedł się z prędkością światła
Niedługo przed południem Interia informuje o śmierci Adama Słodowego - przesympatycznego polskiego wynalazcy szerzej znanego z programu „Zrób to sam”. Kilkanaście minut później wiadomość o śmierci Słodowego jest już na wszystkich czołowych portalach w kraju. Imponująca szybkość. Zerowa wiarygodność. Teraz wszyscy powinniśmy czerwienić się ze wstydu.
Adam Słodowy to senior obchodzący w tym roku 95 urodziny. Stąd informacja opublikowana przez Interię wielu wydała się bardzo prawdopodobna. Redakcja za redakcją, czołowe serwisy informacyjne oraz publicystyczne zaczęły kopiować wiadomość. W ten sposób po 12:00 o śmierci Słodowego zdążyły poinformować między innymi: Gazeta Wyborcza, TVP Info, Wprost, Onet, Do Rzeczy, Dziennik, Antyradio, Radio Zet, Wirtualna Polska, czy naTemat.
Słodowego odesłały w zaświaty niemal wszystkie czołowe polskie media
Te z prawej, te z lewej, te ze środka i te bez konkretnego miejsca na światopoglądowym wykresie. Jak jeden mąż, Do Rzeczy ramię w ramię z naTemat żegnało się z polskim wynalazcą. W obliczu tak zmasowanego, jednolitego i zdecydowanego przekazu przeciętny internauta nie miał żadnych wątpliwości: to nie fake news. To nie żadna ściema. Skoro pisze o tym Gazeta Wyborcza, Onet, WP, TVP i inni, to musi być to prawda. Jedna redakcja może się pomylić. Ale nie wszystkie.
Można mieć wrażenie, że o śmierci Słodowego nie napisały wyłącznie te redakcje, które nie zdążyły tego zrobić. Sami również dodaliśmy kamyczek do fejkowego ogródka. O odejściu pana Adama napisał należący do grupy Spider’s Web motoryzacyjny Autoblog. Korzystając z możliwości, przepraszamy czytelników za podawanie nieprawdziwych, niezweryfikowanych informacji. No i oczywiście przepraszamy samego Adama Słodowego oraz jego rodzinę. Jest bowiem za co przepraszać.
Na moment przed 15:00 okazało się, że Adam Słodowy żyje
Jeśli myślicie, że informację o śmierci polskiego wynalazcy zweryfikowała potężna redakcja z własnymi kurierami i flotą pojazdów, będziecie częściowo w błędzie. O tym, że Adam Słodowy jednak żyje poinformowało jako pierwsze Radio dla Ciebie - regionalna rozgłośnia Polskiego Radia żyjąca sprawami Mazowsza. To redaktorowi RDC członek rodziny Słodowego miał powiedzieć, że pan Adam „został uśmiercony za życia” przez polskie media.
Po godzinie 15:00 artykuły ze stron Wyborczej, Onetu czy Wprost przestały być dostępne. Zniknęły grafiki przedstawiające Słodowego, przepuszczone przez filtr szarości. Jedna po drugiej, redakcje umywały ręce od nieprawdziwej wiadomości, która została podana w świat. Niestety, tylko mały grupa wszystkich sprawdzonych przeze mnie redakcji odważyła się przyznać do błędu, a także przeprosić. Większość po prostu usunęła artykuł, bądź nadpisała go zdaniem wyjaśnienia.
Fake news ze Słodowym obnaża kondycję polskiego dziennikarstwa internetowego
Wystarczy jedna, JEDNA publikacja większej redakcji, aby wprowadził w błąd cały polski Internet. Okazuje się, że wbrew ideologicznym, politycznym i światopoglądowym różnicom pracownicy skłóconych mediów spisują jeden od drugiego. Jedyne, co ma znaczenie, to czas publikacji. Im szybciej, tym lepiej. Im szybciej, tym większa szansa na wysoką pozycję w wyszukiwarce Google. Przy odrobinie szczęście nawet Google News.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że zarzucając winę wyłącznie tym największym redakcjom, byłbym hipokrytą. Tak zwani media workerzy, a także blogerzy czy youtuberzy również stanowią część problemu. Mniejsza odpowiedzialność redakcji z tego powodu, iż składa się z blogerów-entuzjastów, nie jest uzasadniona. W przypadku takiej kaczki dziennikarskiej jak ta ze Słodowym każda polska redakcja powinna dostać taką samą ocenę - dwa z wykrzyknikiem. No, może poza Radiem dla Ciebie.
Nie zdaliśmy tego egzaminu
Jeden z moich nauczycieli - redaktor starej daty oraz starej szkoły - mawiał, że dobry dziennikarz weryfikuje jedną informację u trzech różnych źródeł. W przypadku Adama Słodowego wystarczyło dotrzeć do rodziny. Niestety, system mediów internetowych działa przede wszystkim w oparciu o kryterium czasu, a dopiero potem kryterium rzetelności. O wiele bardziej opłaca się szybko napisać nieprawdę, niż być ostatnim sprawiedliwym z potwierdzonym newsem.
Redakcje nauczyły się grać w tę grę, narzuconą przez Google, Facebooka i kilku innych gigantów. Przewartościowano priorytety. Niestety, wraz z metamorfozą dopasowaną do zasad współczesnej sieci odsłoniły się luki, których wcześniej nie było. Oto bowiem jedna niesprawdzona informacja może postawić na głowie cały polski internet. Może wprowadzić w błąd internautów korzystających z rozmaitych źródeł, którzy wyrażają rozmaite poglądy i przekonania. Jeśli włączyłeś przeglądarkę w piątek 19 lipca, między 12:00 i 15:00, to przed fejkiem ze Słodowym w zasadzie nie było ucieczki.
Polski internauta został skazany na nieprawdę.