Nawet Google chwali Apple'a. Konkurent docenił usługę „Zaloguj się z Apple”
Google chwali rozwiązania Apple'a. Innego końca świata nie będzie.
Mark Risher, product manager w Google, w wywiadzie dla the Verge pochwalił pomysł Apple'a na wprowadzenie usługi konkurencyjnej dla Zaloguj się z Google. Świat może się i nie zawalił, ale na w Kalifornii odnotowano nagłe ruchy tektoniczne, jakby się jednak trochę zatrząsł w posadach. No bo kto się cieszy, gdy konkurencja tworzy konkurencyjny produkt i to, na pierwszy rzut oka, lepszy?
Nowa usługa została zaprezentowana podczas tegorocznego WWDC i od razu wzbudziła entuzjazm. Apple nie ograniczył się bowiem do stworzenia swojej wersji znanego produktu, ale ulepszył rozwiązania konkurencji. Do zwykłych plusów logowania się za pomocą firmy trzeciej dorzucił tworzenie aliasu maila, który wysyłany jest do twórców aplikacji. Dzięki niemu nasz prawdziwy adres e-mail zostaje ukryty przed zbyt ciekawskimi oczyma zbyt wielu ciekawskich osób.
Nie obyło się też bez kuksańców wymierzonych w konkurencję. Tim Cook sugerował, że w przeciwieństwie do innych, Apple będzie dbał o prywatność użytkownika. Risher odniósł się do tych zarzutów, mówiąc, że są bezpodstawne, a winą Google'a jest jedynie zła komunikacja. Firma nie dość dobrze wytłumaczyła swoim użytkownikom, co dzieje się podczas logowania z Google i przez to jest podatna na zarzuty konkurencji. Wszystkich bojących się o swoje dane manager Google'a uspokaja, że logowanie za pomocą konta Google zapisuje moment potwierdzenia tożsamości, ale nie korzysta z tych danych w celach reklamowych. Innych danych ma nie zbierać w ogóle.
Logowanie za pomocą firm trzecich jest bezpieczniejsze niż większość haseł.
Rejestrowanie się do aplikacji przez zaloguj z Google/Apple/Facebookiem ma sporo korzyści. Po pierwsze ogranicza błędy po stronie użytkowników. Można powtarzać do znudzenia, że hasło powinno być wszędzie unikatowe i wszyscy z mądrą miną temu przytakną i zapewnią, że o tym widzą. Zupełnie nie przeszkodzi dużej części osób to w tym, by chwilę później założyć kolejne konto i jako swoje tajne hasło wybrać w nim po raz kolejny password1. W końcu łatwiej to zapamiętać niż setkę różnych haseł.
Po drugie ludzie pracujący w Google'u czy w Apple'u naprawdę znają się na bezpieczeństwie. Ryzyko tego, że nasze hasła i loginy wyciekną z jednej z tych firm, jest znacznie mniejsze niż tego, że wyciekną od jednego z mniejszych twórców aplikacji.
Oczywiści są też wady takiego rozwiązania. Korzystanie ciągle z usług firmy trzeciej to wkładanie wszystkich jajek do jednego koszyka. Risher, odpiera jednak na ten zarzut zgrabną metaforą:
100 dol. można przechowywać na dwa sposoby. Można włożyć po dolarze do każdej szafki, schować pod materacem i robić tego typu rzeczy albo zdeponować je w banku. Bank jest jednym koszykiem, ale to koszykiem chronionym przez 12-calowe stalowe drzwi.
Nie zmienia to faktu, jeśli wycieknie nasze hasło do Google'a, Apple'a lub Facebooka, to mamy przekichane.
Osobiście polecamy korzystanie z managerów haseł i ustawianie, gdzie tylko się da, weryfikacji wieloskładnikowej.