Ta premiera była tylko formalnością. Oto Google Pixel 3a i Pixel 3a XL
Kosztują od 399 dol. wzwyż, czyli mniej więcej połowę tego, co przeciętny sztandarowy smartfon innych producentów i ponoć nie ma w nich wielu kompromisów. Tak wygląda nowy Google Pixel 3a i Pixel 3a XL.
Od strony wizualnej zmieniło się tyle, co nic. Jedyną widoczną na pierwszy rzut oka nowością jest nowy kolor – Purple-ish (purporowawy).
Poza tym Pixel 3a nie różni się zanadto od „dużego” Pixela, nie ma wprawdzie głośników stereo, ale ma gniazdo słuchawkowe, którego zabrakło w Pixelu 3. Ma też aparat (12 Mpix z tyłu i 8 Mpix z przodu), który – w teorii – ma zmieść droższą konkurencję i wspiera te same tryby, co Pixel 3, z trybem portretowym i trybem nocnym na czele.
Ma te same dodatkowe funkcje, co Google Pixel 3 – np. „ściskalne” krawędzie, którymi można wywołać Asystenta lub uruchomić inną aplikację.
Ze sceny I/O 2019 padły też zapewnienia, iż nowy Pixel 3a będzie się uczył naszego zachowania i optymalizował zużycie energii, które może osiągnąć nawet 30 godzin wykorzystania, zaś szybkie ładowanie zapewni 7 godzin użytkowania po zaledwie 15 minutach ładowania, co… nie brzmi zbyt imponująco, gdy zestawić to z Warp Charge czy Vooc Charge od chińskich producentów.
Pewnych cięć kosztów nie udało się niestety uniknąć. Google Pixel 3a nie jest więc odporny na zalanie i nie naładujemy go bezprzewodowo.
Google Pixel 3a nie zaskakuje specyfikacją
O nowych smartfonach Google’a wiedzieliśmy już wszystko przed premierą, więc obyło się bez niespodzianki.
Google Pixel 3a, wyceniony na 399 dol., to smartfon z 5,6-calowym wyświetlaczem o rozdzielczości 2220 x 1080, zaś Pixel 3a XL (480 dol.) ma wyświetlacz o przekątnej 6” i rozdzielczości 2160 x 1080. Obydwa panele to ekrany OLED.
Obydwa smartfony napędza Snapdragon 670 wspierany przez 4 GB RAM-u i 64 GB pamięci na dane, więc zapasu mocy obliczeniowej i miejsca na pliki nie powinno zabraknąć.
Faktycznie nie powinno im też zabraknąć energii, gdyż mniejszy Pixel 3a ma akumulator o pojemności 3000 mAh, zaś większy - 3700 mAh.
Specyfikacja może się co prawda wydawać niezbyt powalająca na tle innych smartfonów z tej samej półki cenowej (choć trzeba przyznać, że większość z nich ma słabsze procesory), ale mówimy o smartfonie Google’a – można więc liczyć, że wespół z podzespołami pracować będzie doskonale zoptymalizowane oprogramowanie i czyściutki Android Q.
Tzn… oby. Bo „duży” Pixel 3 do dziś trapiony jest przez istną plagę mniejszych i większych błędów i bolączek, które nie powinny mieć miejsca w smartfonie tej klasy.
Chcesz kupić? Powodzenia.
Niestety, podobnie jak „duży” Pixel 3, również Pixel 3a nie będzie dostępny w Polsce. Zapewne wkrótce po premierze wybrani sprzedawcy ściągną telefon do kraju nieoficjalnymi kanałami, ale trzeba będzie za niego zapłacić więcej, niż przewidywane 400 dol.
Obawiam się więc, że dla nas, Polaków, Google Pixel 3a pozostanie jedynie ciekawostką. I co najwyżej trafi w ręce garstki geeków, którzy zamiast wydać 1500 zł na Huaweia, Honora czy innego Samsunga, wolą kupić produkt z czystym Androidem, bezpośrednio od Google’a, zamiast użerać się z nakładkami producentów i fragmentacją.