REKLAMA

Świecowanie uszu nie ma prawa działać. To modna i niebezpieczna pseudoterapia

Wszystko, co alternatywne i naturalne, jest bezpieczne i skuteczne. Starożytni o wiele lepiej wiedzieli, co dla nas dobre, a natura dba o to, żeby jej produkty były źródłem zdrowia. Przykładem takiej skutecznej i alternatywnej terapii jest świecowanie uszu.

06.04.2019 08.02
Świecowanie uszu to modna, ale niebezpieczna pseudoterapia
REKLAMA
REKLAMA

Nie!

Nic z tego, co napisałem powyżej nie jest prawdą. Nie ma skutecznej alternatywnej medycyny, podobnie jak nie ma alternatywnej inżynierii mostów robionych z naturalnej słomy. Nie przeszkadza to jednak setkom gabinetów w Polsce sprzedawać usługi świecowania bądź konchowania uszu. Ma nam to pomóc zarówno na zdrowie psychiczne, jak i fizyczne. Poprawia też słuch i czyści uszy. Ponoć.

Na czym polega świecowanie uszu?

Specjalna, wydrążona w środku świeca, umieszczana jest w uchu leżącego „pacjenta“, i podpalana. Powstające w niej podciśnienie rzekomo wysysa z uszu woskowinę i inne zanieczyszczenia. Jak wiadomo większość pseudoterapii polega na przekonaniu klienta, że ma coś zanieczyszczone, zakwaszone bądź wymaga detoksyfikacji.

Jak podaje portal kobieta.pl, oprócz podciśnienia, mamy tu do czynienia z ciepłem, które

Jest to nawiązanie do pseudostarożytnej mistyki, i wiary w „energię“, która „krąży“ po naszym organizmie. W ogóle świecowanie uszu ma rzekomo starożytne korzenie. I to jakie! Jak wyjaśnia wspomniany serwis:

Jak wiadomo, starożytni dobrze wiedzieli, jak leczyć - dopiero ta okropna medycyna oparta na faktach o tym zapomniała i „leczy choroby zamiast pacjenta“.

 class="wp-image-918261"

Czy to działa?

W żaden sposób, nie ma to prawa działać. Ciśnienie powstałe przy spalaniu świecy jest o wiele za małe, aby wyciągnąć cokolwiek z ucha. Prezentowany przez specjalistów od świecowania materiał jest w rzeczywistości woskiem wytopionym ze świecy.

Skuteczność i działanie konchowania było było badane kilkukrotnie. Przykładowo, w badaniu Ear candles - efficacy and safety, po zbadaniu wyników 122 terapii świecami, stwierdzono co następuje:

  • Z żadnego ucha nie usunięto niczego.
  • W niektórych znalazł się za to wosk pochodzący ze świecy.
  • Otorynolaryngolodzy zidentyfikowali za to aż 21 przypadków uszkodzeń i kontuzji ucha w wyniku świecowania.
REKLAMA

Wśród powikłań związanych ze świecowaniem wymieniono między innymi infekcje, stany zapalne, zatkanie kanału usznego woskiem ze świecy oraz… uszkodzenie błony bębenkowej.

Nie wspominam już nawet o tym, że udając się do „gabinetu medycyny naturalnej“, zamiast do prawdziwego lekarza, możemy zignorować objawy prawdziwej choroby i nie podjąć na czas leczenia.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA