Wzięli 95 mln zł na budowę „sądeckiej doliny krzemowej”. Tego, co zrobili, nie da się sprzedać za 24 mln zł
Ta historia trafi zapewne kiedyś do podręczników, jako przykład, jak nie korzystać z unijnych dotacji. Spółka „Miasteczko Multimedialne” wzięła z UE 95 mln zł i opowiadała o budowie „sądeckiej doliny krzemowej”. Skończyło się całkowitą kompromitacją.
Cofnijmy się na chwilę do roku 2010. „Miasteczko Multimedialne” dostaje unijne dofinansowanie z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka. Pieniądze w dużej mierze miały iść na budowę nowoczesnego ośrodka biurowo-laboratoryjnego o powierzchni 16 tys. m kw.
Nowy Sącz chciał się stać „ponadregionalnym ośrodkiem badań w zakresie nowych technologii”. Firmy miały tam pracować m.in. nad trójwymiarową grafiką, animacjami i efektami specjalnymi. Pomysłodawcy próbowali ściągnąć do miasta producentów Wiedźmina. CD Projekt Red wylądował ostatecznie w Krakowie, a z przenosin zaczęli rezygnować też inni zainteresowani. Projekt natrafił zresztą na krytykę jeszcze długo przed oficjalnym oddaniem do użytku.
Ostatecznie okazało się, że głównym problemem nie jest nawet docelowe wykorzystanie ośrodka, co sytuacja finansowa jego właściciela.
W 2015 r. w sądzie znalazł się pierwszy wniosek o ogłoszenie upadłości Miasteczka Multimedialnego. Został złożony przez konsorcjum Cerbud-Pietras, które nie dostało pieniędzy za budowę ośrodka.
Dwa lata później analogiczny wniosek złożyła sama spółka. Gdy w październiku 2017 r. upadłość została oficjalnie ogłoszona przez sąd, okazało się, że „Miasteczko Multimedialne” ma 150 mln zł długu – głównie wobec Polskiej Agencji Przedsiębiorczości (130 mln zł) i kredytującego inwestycję Banku Zachodniego WBK (dzisiaj Santander Bank Polska) – 10 mln zł.
Do gry wkroczył syndyk. Kolejne próby sprzedaży obiektu kończą się jednak porażką. Wartość budynku została wyceniona na 57 mln zł. Niedawno Witold Kadłuczka, syndyk masy upadłościowej spółki Miasteczko Multimedialne poinformował PAP, że czwarta próba znalezienia chętnego na zakup ośrodka zakończyła się niepowodzeniem. Cena? Zaledwie 24 ml zł, czyli około 1/4 tego, co spółka dostała wcześniej z programu UE.
Być może potencjalnych chętnych odstrasza dzisiaj ryzyko włączenia do postępowania upadłościowego i – co za tym idzie – zwrotu unijnej dotacji. Dlatego syndyk zapowiada rozdzielnie budynku i wyposażenia w najbliższym przetargu. W Nowym Sączu miało być więc wesele, a teraz wszyscy zastanawiają się, jak zapłacić za pogrzeb. A i to jakoś słabo wychodzi.