REKLAMA

Facebook stawia na jawniejsze szpiegowanie i wreszcie wygasza Onavo

Onavo nie jest zwykłym VPN-em. Ta aplikacja służy nie tylko jej użytkownikom, ale także, a może nawet przede wszystkim, Facebookowi. Osoby, które instalowały Onavo, mogły się spodziewać, że ich sposób korzystania ze smartfonu będzie starannie monitorowany i analizowany.

Koniec Onavo
REKLAMA
REKLAMA

VPN gromadził informacje na temat tego, jakich innych aplikacji używa dana osoba, jakie strony odwiedza, w jakim jest kraju i z jakiej sieci korzysta. Facebook miał z tego realne korzyści. Dzięki zebranym za pośrednictwem Onavo danym firma mogła między innymi szybko zauważyć dynamiczny rozwój WhatsAppa i wykupić go, zanim zaczął poważnie zagrażać jej Messengerowi.

Onavo, czyli szpieg w przebraniu VPN-a.

Wygaszenie Onavo to ważna i bardzo dobra decyzja Facebooka, choć wątpię, żeby była podyktowana zmianą w myśleniu o użytkownikach, jako podmiotach, a nie przedmiotach jego operacji. To zagranie PR-owe i to wymuszone na firmie przez co najmniej kilka czynników.

Facebook od afery Cambridge Analytica jest krytykowany za zbyt frywolne podejście do prywatności i danych użytkowników. Ta opinia z każdą kolejną aferą zdaje się coraz bardziej uzasadniona. Równolegle coraz więcej mówi się na świecie o potrzebie lepszej ochrony prywatności i danych, a nawet o wprowadzeniu rozwiązań legislacyjnych, które miałyby je zagwarantować. Do tego dochodzi Google, który ostatnio ogłosił, że ma zamiar wprowadzić w swoim sklepie z aplikacjami podobne obostrzenia, jakie Apple wprowadził w zeszłym roku w App Storze. Ich wejście w życie oznaczałoby wyrzucenie Onavo ze sklepu.

Facebook, wycofując się z Onavo, uprzedza zmiany, które prawdopodobnie i tak nadejdą, zyskując bonusowo kilka punktów reputacji.

Onavo było częścią afery, za którą Facebook i Google dostały po łapach od Apple'a.

Po tym jak Apple zakazał aplikacjom zbierania większej liczby danych o użytkownikach, niż jest im to absolutnie potrzebne do działania, Facebook razem z Google musieli się wynieść ze swoimi badaniami marketingowymi. Nie przenieśli się jednak daleko.

Firmy dystrybuowały swoje aplikacje wśród użytkowników, korzystając z przeznaczonych do czegoś zupełnie innego certyfikatów korporacyjnych. Gdy TechCrunch opublikował raport informujący o tym procederze, Apple na jakiś czas zablokował obu firmom wszystkie aplikacje korzystające z certyfikatów firmowych. To taki ekwiwalent klapsa w świecie technologicznych gigantów.

Szpieguj, ale jawnie.

REKLAMA

Facebook postawi teraz na jawne zbieranie danych, zamiast ukrywać je usługami typu VPN. Użytkownicy mogą z własnej woli sprzedać swoją prywatność i dołączyć do programu badającego ich zachowanie. Ich ekshibicjonizm zostanie wynagrodzony przelewem na konto. W Stanach Zjednoczonych można w ten sposób zarobić miesięcznie zawrotne 20 dol.

Onavo Protect jeszcze jakiś czas będzie działać jako VPN, ale przestanie pobierać dane od użytkowników. Potem zostanie wygaszone.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA