Trzeba oddać BioWare, że uwinęli się z błędami. Beta Anthem była fatalna. Pełna wersja działa aż miło
Moje pierwsze wrażenia z pełnej wersji Anthem nie nastrajają pozytywnie. Jedno muszę jednak oddać BioWare - w przeciągu kilkunastu dni producenci naprawili niemal niezdatny do użytkowania program w prawdziwą sieciową bestię. Premierowe Anthem działa zadziwiająco poprawnie.
Grałem w dwa dema Anthem - najpierw zamknięte, później publiczne. Za każdym razem natrafiałem na błędy uniemożliwiające rozgrywkę na komfortowym poziomie. Najgorszym z nim był zdecydowanie zamrożony ekran ładowania. Trafiał się notorycznie, a jedynym rozwiązaniem pozostawał restart konsoli. Na kilkadziesiąt rozpoczętych misji tylko kilkanaście udało się uruchomić poprawnie.
Demonstracyjna wersja miała znacznie więcej problemów. Gra potrafiła odłączyć użytkownika od serwera w najmniej oczekiwanym momencie. Zebrany loot mógł przepaść w niewyjaśnionych okolicznościach. Przeciwnicy znikali i pojawiali się bez żadnej logiki. Do tego część z nich była wskrzeszana przez system zaraz po ubiciu. Wszystko to składało się na fatalny obraz gry, która nie powinna ujrzeć światła dziennego. Wydawało się, że Anthem potrzebuje tygodni, wręcz miesięcy dodatkowej pracy.
Jeśli zastanawia was, w jakim stanie jest pełna wersja gry, odpowiadam: zaskakująco dobrym.
Pełna gra oraz wersja demonstracyjna to dwa kompetnie inne wymiary pod względem niezawodności. W Anthem gram aktualnie na PC, dzięki programowi Origin Access Premier. Podczas kilkunastu godzin spędzonych z tym tytułem ANI RAZU nie natrafiłem na zamrożony ekran ładowania. ANI RAZU nie zostałem również brutalnie odłączony od serwera w trakcie internetowej rozgrywki. Sieciowa usługa EA działa jak w zegarku, co wywołało moje szczere zdziwienie.
Najwyraźniej Electronic Arts razem z BioWare wzięło sobie do serca krytyczne przyjęcie wersji demonstracyjnej. Nie wiem jak to możliwe, ale w przeciągu kilkunastu dni deweloperzy wyeliminowali wszystkie krytyczne błędy uniemożliwiające rozgrywkę. Do tego matchmaking jest błyskawiczny. Gra szybko i sprawnie łączy nas z osobami, które chcą rozegrać tę samą misję. Dobieranie towarzyszy trwa znacznie krócej niż w Destiny, a podczas właściwej rozgrywki nie odnotowałem żadnych wyraźnych lagów.
Oczywiście nie jest wykluczone, że na konsolach gra działa gorzej lub mniej stabilnie. Nie wiadomo również jak zachowają się serwery EA podczas pełnej premiery gry, zaplanowanej na 22 lutego 2019 r. Jednak na ten moment BioWare wyszło obronną ręką z kryzysu, który mógł ubić Anthem już na starcie. Gra jest jak najbardziej grywalna, czego sam doświadczyłem, spędzając w tytułem cały ostatni weekend.
Oczywiście nie oznacza to, że Anthem działa idealnie.
Wciąż natrafiam na migoczące tekstury, które znikają lub pojawiają się w zależności od nachylenia kamery. Dołączając do już trwającej misji, system zmaterializował mnie przed zamkniętą śluzą, podczas gdy reszta drużyny była już za tym obiektem. Nie miałem żadnej możliwości, żeby do nich dołączyć. Przeciwnicy to skończeni idioci, którzy sami pchają się pod lufy. Tyczy się to również snajperów. Do tego czasy ładowania są długie, a ekranów ładowania jest więcej niż powinno być.
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, poruszanie się po Forcie Tarsis w trybie FPP wciąż jest ślamazarne. Do tego eksploracja miasta wiąże się ze znacznym spadkiem wydajności gry. Napisy z liniami dialogowymi potrafią utkwić na stałe na ekranie, tak samo jak tabliczki z podpowiedziami dla nowych graczy. Anthem to tytuł, któremu zdecydowanie przydałoby się więcej polerowania. Wciąż stoję na stanowisku, że tytuł pojawił się nieco za szybko.
BioWare obiecuje, że będzie lepiej.
Przedstawiciel EA skontaktował się dzisiaj z redakcją Spider’s Web, informując o wielkiej aktualizacji zaplanowanej na 22 lutego 2019 r. Anthem dostanie wtedy gigantycznego patcha, który ma naprawiać szereg kolejnych problemów. W tym ten ze śluzami, o którym wspominałem kilka akapitów wcześniej. Doceniam tak intensywne prace nad kodem. Skoro jednak gra jest dostępna dla części użytkowników już teraz, oceniam jej aktualny stan. Ten jest o wiele lepszy niż zakładałem, ale wciąż nie tak dobry jak życzyliby sobie tego najbardziej wymagający fani sieciowej kooperacji.