Masz depozyt w Getin lub Idea Bank i boisz się o swoje pieniądze? Tłumaczymy, czy słusznie
Afera z nagraniem byłego już szefa KNF rozwija skrzydła. Te polityczne najbardziej. Ale gdzieś tam w tym całym zamieszaniu są klienci mający depozyt w Getin lub Idea Banku. Zdezorientowani nie wiedzą, czy słusznie martwią się o swoje depozyty i czy przypadkiem już teraz bezpieczniej nie byłoby dla nich szukać innego bankowego zakwaterowania. Tłumaczymy, czy jest w ogóle o co kruszyć kopie.
Nagrywanie rozmowy właściciela banku z szefem instytucji mającej m.in. nad bankami sprawiać kontrolę nie może napawać optymizmem. Bo też stawia przed nami naturalne pytanie, jak w silnie rządzonym państwie, z całym wachlarzem stosownych instytucji, taka sytuacji w ogóle jest możliwa. Dla mnie w takich sytuacjach odpowiedź będzie zawsze bardzo prosta: to nikt inny jak człowiek ze swoimi emocjami jest najsłabszym ogniwem, nawet jak usilnie udajemy, że tej oczywistości nie widzimy.
Ale z kolei odpowiedź na pytanie, czy w takiej rzeczywistości możemy spać spokojnie myśląc o swoich pieniądzach - już taka oczywista i prosta nie jest. To, że mamy depozyt w Getin lub Idea banku, jeszcze końcem świata nie jest. Warto przypomnieć sobie o podstawowych zasadach, jakimi kieruje się rynek bankowy. Ten w Polsce też.
Depozyt w Getin: pomogą bankowe gwarancje.
Nie do końca można dziwić się klientom, którzy po opublikowaniu pierwszych (i już wiadomo, że nie ostatnich) nagrań Leszka Czarneckiego, założyciela Getin Banku i udziałowca Idea Bank z byłym prezesem KNF, zaczęli nerwowo spoglądać na swoje konto bankowe.
Zanim jednak klienci mający depozyt w Getin Bankiem lub Idea Bank zaczną gremialnie wyrywać włosy, warto wziąć głębszy haust powietrza i zdać sobie sprawę z istnienia Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Za sprawą tego podmiotu bankowe depozyty do 100 tys. euro są objęte ochroną. Ochroną państwa. Ta zadziała po ewentualnym ogłoszeniu bankructwa danego banku. I to w miarę szybko. Wedle przepisów: w ciągu 7 dni roboczych od zawieszenia działalności banku i zgłoszenia wniosku o upadłości.
A co z resztą kasy?
Nie można zakładać, że żaden Polak w bankach Czarneckiego nie trzyma więcej niż równowartość 100 tys. euro. W takim przypadku też warto w pierwszej kolejności sprawdzić przepisy prawa w tym względzie. Tutaj jednak walka op swoje pieniądze może nieco wydłużyć się w czasie. Ale klienci absolutnie nie stoją na przegranej pozycji.
Co z kontem firmowym? Też bezpieczne?
Wśród zdenerwowanych klientów Getin Banku i Idea Bank pewnie nie brakuje też takich, którzy mają pozakładane konta firmowe, a nie prywatne. W tym przypadku jednak gwarancje BFG mają taką samą siłę. Problem może być bardziej natury organizacyjnej. W przypadku upadłości jakiegoś banku odbija się to też na dostępie do samych kont, czy nawet do aplikacji mobilnej. O ile z prywatnymi pieniędzmi nie ma raczej kłopotu, o tyle w przypadku firm nawet parudniowe obsunięcia w czasie mogą mieć znacznie. Być może więc dobrze finanse swojego biznesu przenieść jednak w bezpieczniejsze miejsce. Do czasu wyjaśnienia afery, a przynajmniej zidentyfikowania jej zakresu i skali.
Lista ostrzeżeń KNF jak płachta na byka.
Bodaj największy strach na klientów pada wtedy, kiedy KNF decyduje się wpisać na listę ostrzeżeń jakiś bank. A tak się stało w przypadku Idea Bank.
W takich przypadkach znowu warto nie działać powierzchownie. Skoro sprawa dotyczy naszych pieniędzy, to warto wykazać się nieco większym zainteresowaniem i komunikaty KNF o umieszczeniu jakiegoś podmiotu na listę ostrzeżeń czytać uważnie i ze zrozumieniem. W dalszej części informacji dotyczącej Idea Bank przeczytamy, że zastrzeżenia „nie są związane z przyjmowaniem depozytów, ani z udzielaniem kredytów”. Tym samym „Idea Bank SA reguluje swoje zobowiązania wobec klientów oraz wypełnia obowiązki ustawowe wobec organu nadzoru”.
Pamiętajmy więc, że wpisanie na listę KNF z pewnością dobrym sygnałem nie jest, ale nie musi od razu oznaczać, że ten i ten bank oszukiwał i trzeba uciekać od niego gdzie pieprz rośnie ze swoimi pieniędzmi pod pachą.
Eksperci są zgodni: dzisiaj nie ma, poza emocjonalnymi, argumentów za tym, żeby namawiać klientów Getin Bank i Idea Bank do ucieczki.
Owszem, kondycja finansowa tych podmiotów najlepsza nie jest, ale taka już jest specyfika rynku bankowego. Do ich upadku jeszcze naprawdę daleka droga.
Tymczasem w czasach, kiedy niektórzy głowią się, czy jednak ze swoimi depozytami nie zmykać gdzie indziej, są też tacy, którzy w aferze widzą szansę na zysk. Inna sprawa, że obecnie jak najbardziej w interesie Getin Banku i Idea Bank jest przymilać się do klientów jak tylko to możliwe. I można na tym po prostu skorzystać.
Idea Bank już zachęca do nowych depozytów - trzymiesięczną „Lokatą Beztroską” z oprocentowaniem w skali roku na poziomie 3,9 proc. Dwa dni wcześniej było 3,5 proc,. ale widocznie bank uznał, że marchewka jest jedna zbyt mała.
Kołem ratunkowym procedura uporządkowanej restrukturyzacji.
Uporządkowana restrukturyzacja to rozwiązanie, które ma pomóc bankowi stojącemu krok przed upadłością. Przede wszystkim w tym, by proces samej likwidacji banku był jak najmniej uciążliwy dla jego klientów i całej gospodarki. Ale jest to jednocześnie najbardziej ryzykowne rozwiązanie dla akcjonariuszów banku i tych, którzy mają jego obligacje. To właśnie oni poniosą koszt restrukturyzacji.
Procedura uporządkowanej restrukturyzacji nie powinna w ogóle martwić samych klientów banku. W tym przypadku gwarancja do 100 tys. euro pozostaje bez zmian. W żaden sposób nie wpływa to na bezpieczeństwo depozytów. Takie rozwiązanie brane jest pod uwagę pod kątem finału afery, która musi na samej górze zakończyć się jakimiś stratami. Ale indywidualni klienci, mający depozyt w Getin lub Idea Bank, nie mają powodów do paniki.