Polska coraz bardziej bezgotówkowa. W pierwszym kwartale wydaliśmy bez gotówki ponad miliard złotych
W Polsce jest już więcej kart płatniczych niż mieszkańców. Najszybciej przybywa tych zbliżeniowych. Wpływ na to ma program Polska Bezgotówkowa, dzięki któremu po trzech kwartałach nad Wisłą jest o przeszło 80 tys. terminali płatniczych więcej niż do tej pory.
Gotówka jest coraz bardziej passe. Rezygnujemy z niej coraz częściej w komunikacji miejskiej oraz przy okazji płacenia za parking. Z kolei już ponad połowa polskich internautów (56 proc.) kupuje online. Co czwarty nie ma najmniejszego problemu z robieniem e-zakupów w zagranicznych sklepach online. Oczywiste jest, że coraz lepiej tym samym muszą mieć się w naszym kraju wszelkie instrumenty i mechanizmy pozwalające, czy ułatwiające transakcje bezgotówkowe.
Polska coraz bardziej bezgotówkowa.
I rzeczywiście. Narodowy Bank Polski poinformował, że na koniec I kwartału 2018 r. w naszym kraju zarejestrowanych w sumie było 39,6 mln kart płatniczych. To więcej niż nas samych. Na koniec 2017 r. wg Głównego Urzędu Statystycznego Polaków było 38,4 mln osób. Więcej jest też kart debetowych (wzrost o 1,8 proc.) i kredytowych (0,7 proc.), ale zdecydowanie najwięcej przybyło kart zbliżeniowych. Na przestrzeni zaledwie jednego kwartału liczba takich kart zwiększyła się aż o 765 tys. i ich udział w ogólnej sumie kart płatniczych nad Wisłą przekroczył 80 proc.
Tylko w pierwszych trzech miesiącach 2018 r. Polacy za pomocą kart dokonali transakcji bezgotówkowych na ponad miliard złotych (1,045 mld zł). W porównaniu z poprzednim kwartałem to wzrost o 0,7 proc. A te transakcje stanowiły już 86 proc. wszystkich dokonanych za pomocą kart. Pozostałe 14 proc. to wypłaty z bankomatów, kas banku lub wypłaty sklepowe. Ale bodaj największy wzrost (15,3 proc.) odnotowano w płatnościach kartami zrealizowanymi w Internecie. W pierwszym kwartale 2018 r. było takich transakcji 18,9 mln - o 2,5 mln więcej niż we wcześniejszych trzech miesiącach.
Program Polska Bezgotówkowa coraz pewniej stąpa po rynku.
W czym upatrywać źródła tych tendencji? Nie jest tajemnicą, że w Polsce bardzo sympatyzujemy z wszelkimi nowinkami pozwalającymi nam łatwiej i szybciej zapłacić za zakupy. Nie boimy się płacić telefonem, zegarkiem, czy nawet pierścionkiem. Ale nasze upodobania i pełny zwrot w stronę e-commerce to tylko jedna strona medalu. Drugą jest Program Polska Bezgotówkowa, który bezsprzecznie przyczynił się do wszystkich bezgotówkowych wzrostów.
Dzięki tej inicjatywie, zawiązanej przez wydawców kart, agentów rozliczeniowych, przy udziale Związku Banków Polskich oraz sektora publicznego, po trzech kwartałach funkcjonowania Programu w naszym kraju jest już o 80 tys. terminali płatniczych więcej w rękach przedsiębiorców. Na tych urządzeniach dokonano już ponad 10 mln transakcji, opiewających na łączną sumę przeszło 600 mln zł.
W sklepie, u weterynarza i za komunikację.
O tym, że transakcje bezgotówkowe coraz bardziej powszednieją może świadczyć fakt, że ich średnia wartość w I kwartale 2018 r. przekroczyła już 50 zł (50,7 zł). Tym bardziej trudno dziwić się inicjatywie Mastercard i Visa, którzy zwrócili się do NBP o zgodę na podwyższenie limitu do 100 zł.
Istotne, że bezgotówkowe transakcje spotkać możemy już praktycznie wszędzie. Przystępujący do Programu Polska Bezgotówkowa przedsiębiorcy reprezentują ponad 350 różnych działalności gospodarczych. Z kartą zapłacimy już w sklepie, restauracji, u fryzjera i kosmetyczki, ale także u weterynarza, czy płacąc za transport.
Terminale Programu funkcjonują w sumie w 7300 miastach na terenie Polski. Ponad połowa (55 proc.) jest w 5 województwach: mazowieckim, śląskim, wielkopolskim, małopolskim oraz dolnośląskim.