REKLAMA

Koniec jest nieunikniony. Od września w Europie zakazane będą halogenowe żarówki

To już jedna z ostatnich okazji, żeby udać się do sklepu i kupić zwykłą żarówkę, taką jaką znamy całe życie. Za chwilę będzie to już zadanie niemożliwe. Od września zaczyna obowiązywać przekładany już zakaz. Pogrzeb żarówek halogenowych jest nieunikniony.

Pogrzeb żarówek halogenowych już we wrześniu.
REKLAMA
REKLAMA

Zbliża się koniec wojny między żarówkami tradycyjnymi, halogenowymi, a tymi nowszej generacji – ledowymi. Jej wynik można było już dawno przewidzieć. Mimo to w Parlamencie Europejskim nie brakuje ciągle głosów, według których stopniowe wycofanie z rynku halogenów uderzy w najbiedniejszych, którzy tym samym z kieszeni będą musieli wysupłać więcej na żarówki ledowe.

Pogrzeb żarówek halogenowych już we wrześniu.

Takie argumenty słychać nawet w zderzeniu opinii ekspertów, którzy na branży oświetleniowej połamali sobie zęby. Jak chociażby jeden z największych na świecie producentów oświetlania – Philips, którego fachowcy wykazują, że dłuższe, przy okazji mniej zużywające energię elektryczną, życie żarówki ledowej oznacza dla konsumenta konkretne  oszczędności – 112 funtów rocznie. Przy niskim w dobie Brexitu kursie funta poniżej 5 zł to i tak przeszło 500 zł.

Tak czy inaczej, czasy 60 lat panowania kloszy ze świecącym żarnikiem na rynku właśnie mijają. Pogrzeb żarówek halogenowych już we wrześniu. Wtedy będą oficjalnie zakazane w Europie, ale ze sklepów tak szybko jeszcze nie znikną. Dopuszczalna bowiem będzie sprzedaż ich zapasów, które mogą być spore.

Lobby wywalczyło dwa lata.

Tak naprawdę halogenowy zakaz dla żarówek miał wejść w życie już we wrześniu 2016 r. Taki był pomysł Brukseli na zmniejszenie zużycia energii elektrycznej w Europie i przy okazji redukcję emisji CO2. Lobby branży oświetleniowej przekonywało wtedy najważniejszych na Starym Kontynencie, że być może to nawet dobry krok, ale zdecydowanie zbyt wczesny. Bo rzekomo żarówki ledowe nie były w stanie przejąć palmy pierwszeństwa.

Na nic się zdały argumenty mówiące o tym, że żarówka ledowa już wtedy, w 2016 r., osiągnęła cenę i efektywność zakładaną przez ekspertów dopiero na 2025 r. Zwolennicy przedłużania w nieskończoność żywotności wysłużonych halogenów upierali się, że i tak trzeba dodatkowego czasu na rozwój technologii ledowej.

Zakaz od 2018 roku, czyli „akceptowany kompromis”.

Za jak najszybszą wymianą halogenów na ledowe żarówki opowiadała się też matematyka i logika razem wzięte. Eksperci wskazywali, że rychłe wprowadzenie stosownych regulacji, zgodnie z planem już w 2016 r., pozwoli konsumentom energii w Europie zaoszczędzić bagatela 6,6 mld euro.

Ale już tak bywa, że najkrótszą drogę do politycznych racji znajdują właśnie lobbyści i tak też było tym razem. Koniec końców Komisja Europejska postanowiła stosowny zakaz przesunąć w czasie: z 2016 na 2018 r. Branża oświetleniowa przyjęła to jako „akceptowany kompromis”, nie kryjąc przy okazji, że dla nich najbardziej optymalnym rozwiązaniem byłoby wdrożenie nowych przepisów jeszcze dwa lata później – w 2020.

Wg Komisji Europejskiej halogenowy zakaz obowiązujący nie od 2016, a od 2018 r. w niczym nie przeszkodzi w osiągnięciu założonych celów. To i tak pozwoli co roku zaoszczędzić równowartość rocznego zużycia energii w Portugalii oraz zredukuje emisję CO2 o 15,2 mln ton do 2025 r.

Oświetlenie ledowe bije halogeny na głowę.

REKLAMA

Branża oświetleniowa musi dobrze liczyć. W przód i do tyłu też. Żonglowanie własnym zyskiem między oczekiwaniami konsumentów, a tym bardziej klimatycznymi wymogami aż tak bardzo nie dziwi. Bardziej zastanawia brak strategicznego przygotowania do takiej sytuacji. Przecież o tym, że ledy są lepsze od halogenów, wiemy nie od dziś.

Żywotność tych pierwszych to od 20 do 50 tys. godzin, co przy ok. 2 tys. godzin żarówki halogenowej stanowi znaczącą różnicę.  Co też istotne w żarówkach ledowych emisja światła odbywa się bez emisji ciepła – dzięki rekombinacji promienistej. Do tego wszystkiego dochodzą, determinujące kondycję środowiska, spore oszczędności zużytej energii. Nic więc dziwnego, że w 2020 r. 70 proc. sprzedawanego oświetlenia ma być ledowe, a wartość rynku ledowego ma wynieść 64 mld euro.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA