Jaki smartfon do 1500 zł z dobrym aparatem? TOP 3 polecane modele
Dziś wybrać dobry telefon ze średniej półki jest naprawdę łatwo. Szukając czegoś w okolicy 1500 zł możemy kupować w zasadzie w ciemno, a dostaniemy wydajny, świetnie wykonany telefon z pięknym ekranem. Jedynym znakiem zapytania w tym przedziale cenowym bywa aparat.
Nie bez powodu smartfony z najlepszymi aparatami na rynku to również smartfony najdroższe. Znaczna część ceny takiego LG G7, iPhone’a X czy Samsunga Galaxy S9 to właśnie układ optyczny, który w topowych telefonach niejednokrotnie przewyższa jakością aparaty kompaktowe.
W smartfonach ze średniej półki aparat to jednak najczęstszy kompromis. Na szczęście – nie zawsze. Oto trzy smartfony do 1500 zł oferujące najlepszą jakość zdjęć w swojej klasie.
Średniopółkowa Xperia jako smartfon jest urządzeniem… po prostu ok. Nie wyróżnia się ani na plus, ani na minus. Pod względem aparatu za to odstaje od rynkowych rywali. Przede wszystkim rozdzielczością głównego sensora: ta wynosi aż 23 Mpix, co przekłada się na świetną ostrość obrazu, nawet gdy oglądamy go na większym ekranie, niż wyświetlacz telefonu.
Sony Xperia XA2 ma też jedną z lepszych aplikacji aparatu na rynku. Prostą, gdy tego chcemy i oferującą zaawansowane nastawy manualne, gdy mamy taką potrzebę. Niestety, 8-megapikselowa kamerka z przodu nie dorównuje aparatowi z tyłu. Ma dość ciemny obiektyw, więc nie spisze się w zaciemnionych miejscach. Fanom selfików - nie polecam.
Miniaturowy iPhone to już praktycznie technologiczny relikt, ale jest przy tym najtańszym progiem wejścia do świata Apple’a i – pomimo upływu lat – nadal może się mierzyć z tytanami mobilnej fotografii.
Zdjęcia robione iPhone’em SE są po prostu ładne. Autofocus jest szybki i celny, a kolory naturalne i nieprzesycone. To też bezsprzecznie najlepsza opcja do nagrywania wideo w tej klasie: jakość autofocusu i kontroli ekspozycji w iPhone’ach pozostaje niedościgniona, niezależnie od półki cenowej.
Na tym niestety zalety się kończą. Aplikacja aparatu w iPhone’ach jest wręcz prostacko uboga, a przednia kamerka ma jakość porównywalną z ubitym kartoflem. Do tego 4-calowy ekran w 2018 roku brzmi jak żart, a już na pewno nie pozwala ocenić wykonanych fotografii tak wygodnie, jak większe panele androidowej konkurencji. Tym niemniej, jeśli ktoś chce koniecznie dołączyć do świątyni kościoła cupertińskiego, iPhone SE to jego najtańsza opcja.
Najnowszy członek rodziny LG kosztuje 1499 zł i ma asa w rękawie - funkcję Qlens.
Na czym to polega? Wystarczy skierować aparat na obiekt, a SI automatycznie rozpozna, z czym ma do czynienia i dobierze adekwatne nastawy. To taki tryb „auto” na sterydach; nie musimy się zastanawiać, w jakim trybie aparatu wykonać zdjęcie. Telefon zrobi to za nas.
Może być to szczególnie przydatne w czasie nauki w szkole - wystarczy skierować aparat na wybrany przedmiot, a telefon sam znajdzie informacje na jego temat. Podobnie w podróży - funkcja Qlens to taki wbudowany przewodnik; wystarczy sfotografować dany obiekt, a telefon powie nam, z czym mamy do czynienia.
Od strony jakości optycznej LG Q7 nie zawodzi. 13-megapikselowy sensor połączony z obiektywem o jasności f/2.2 produkuje piękne ujęcia i tak naprawdę jedynym, czego mu brakuje do starszego flagowca, jest nagrywanie wideo w 4K. Od strony stricte użytkowej mamy tu ten sam hybrydowy układ autofocusu PDAF, który gwarantuje ostre zdjęcie w zasadzie w każdej sytuacji.
LG Q7, w przeciwieństwie do poprzednich propozycji z zestawienia, spodoba się też miłośnikom selfie, bo jego 8-megapikselowy aparat przedni oferuje nie tylko dobrą jakość optyczną, ale też tryb portretowy, który pomoże uzyskać zdjęciu bardziej "profesjonalny" wygląd.
Zrobione zdjęcia podejrzymy na pięknym, 5,5-calowym wyświetlaczu Full Vision o proporcjach 18:9, co również wyróżnia Q7 na tle Xperii czy iPhone’a, mających wyświetlacze o standardowych proporcjach.
Nie zawsze wybór najbardziej wydajnego smartfona w danym przedziale cenowym oznacza wybór takiego z najlepszym aparatem. Gdyby tak było, wszyscy chodzilibyśmy z Xiaomi w kieszeni, a sam używałbym pewnie Motoroli Moto G6 Plus, która oczarowuje wszystkim… prócz aparatu.
Trzy smartfony przedstawione w tym zestawieniu nie są, obiektywnie rzecz ujmując, liderami wydajności w swoim segmencie. Ale w zamian oferują jakość zdjęć, której próżno szukać u konkurencji.
A jeśli chodzi o wybór zwycięzcy spośród topowej trójki, to dla mnie wybór jest prosty. Qlens, ekran o rozciągniętych proporcjach, odporność na pył i wodę oraz wojskowy standard odporności na wstrząsy jednoznacznie każą wybrać LG Q7.
To jedyny smartfon w tym zestawieniu, którym zdjęcia można robić niezależnie od panujących na zewnątrz warunkach. A to oznacza, że możemy złapać telefonem kadry, jakich nie złapie nikt inny mając do dyspozycji urządzenie z tej samej półki.