Czasem brak emocji jest najlepszą emocją. Sony Xperia XA2 – recenzja Spider’s Web
Na początku 2018 roku o wszystkich telefonach kosztujących ok. 1500 zł można powiedzieć, że są „w porządku”. Jest ich jednak tak wiele, że trudno wybrać ten jeden właściwy dla siebie. Sprawdziłem, czy Sony Xperia XA2 ma w sobie coś, by wyróżnić się z tłumu konkurentów.
Średnia półka jest niebywale zatłoczona. Producenci prześcigają się w proponowaniu nam nowych modeli, a do tego przecież dochodzą jeszcze topowe smartfony z lat ubiegłych, które dziś kuszą przystępną ceną.
Jaki zatem musi być smartfon, by móc rywalizować w tym wyścigu?
Musi być ładny i dobrze wykonany.
Tu Xperia XA2 zdecydowanie zdaje egzamin. Można mieć różne odczucia względem tego, że Sony przez ostatnie 5 lat konsekwentnie odmawiało radykalnych zmian stylistycznych swoich telefonów, ale nie można zaprzeczyć, że jest to bardzo elegancki design.
Sony Xperia XA2 to bardzo ładny telefon, niezależnie od tego, w jakim kolorze go kupimy. To prosta, symetryczna bryła, cieniutkie ramki na krawędziach ekranu, nieco grubsze, ale wciąż nierażące ramki u dołu i góry. Nieco grubsza niż zazwyczaj obudowa. Poręczne dla wszystkich prócz Zakiusa gabaryty (142 x 70 x 9,7 mm), relatywnie niewielka masa (171 g).
Do tego dzięki kanciastemu wzornictwu Xperia potrafi to, czego nie potrafi większość smartfonów – stać samodzielnie.
Co oczywiście w żadnym wypadku nie wpłynie na decyzję zakupową. Wpłynie za to fakt, że konstrukcja jest niebywale dobrze wykonana i choć brak tu wodo- i kurzo-szczelności (jak w większości telefonów z tej półki), to telefon sprawia wrażenie sprzętu na lata.
O ile go… nie upuścimy, o co niestety będzie bardzo łatwo, bo Sony Xperia XA2 pokryta jest śliskim tworzywem, które wręcz walczy o to, by wydostać się z naszych dłoni. To spory minus na tle w innym razie świetnie wykonanego sprzętu.
Musi mieć ładny ekran.
I Sony Xperia XA2 go ma. Panel LCD o przekątnej 5,2”, rozdzielczości Full HD i klasycznych proporcjach 16:9 może nie imponuje na papierze, ale w codziennym użytku jest kapitalny. W sam raz jasny, nawet w świetle słonecznym, o wysokim kontraście, głębokich jak na LCD czerniach i doskonałych kątach widzenia.
Wpatrywanie się w taki wyświetlacz to przyjemność i tutaj o Xperii XA2 nie powiem złego słowa.
Musi być szybki.
Wydając 1500 zł na telefon mamy prawo oczekiwać, że będzie on działał szybko i sprawnie. I dokładnie tak działa Xperia XA2.
Napędza ją układ Qualcomm Snapdragon 630, wspierany przez 3 GB RAM-u i 32 GB pamięci wewnętrznej, rozszerzalnej kartą microSD. I znowuż, na papierze ta specyfikacja nie imponuje, lecz w codziennym użytkowaniu okazuje się więcej niż wystarczająca, by poradzić sobie z większością zadań.
Owszem, temu smartfonowi zdarzają się okazjonalne czkawki – np. w czasie grania w wymagające tytuły lub podczas żonglowania wieloma aplikacjami, szczególnie gdy jedną z nich są aktywne Mapy Google – ale nie jest to na tyle uciążliwe, by nazwać to wadą. Szczególnie że u rywali wcale nie jest lepiej.
Musi mieć świetny akumulator.
A przynajmniej taki, który wystarczy na cały dzień pracy. Takie jest ogniwo w Sony Xperii XA2. Ma pojemność 3300 mAh, obsługuje ładowanie Quick Charge poprzez USB-C i bez trudu wystarczy na kilkanaście godzin intensywnego użytku, lub całą dobę normalnego wykorzystania.
W czasie testów telefon nigdy nie rozładował mi się przed końcem dnia, nawet gdy był to bardzo długi dzień. Muszę jednak przyznać, że nigdy nie wystarczył też na więcej. Xperia XA2 to nie jest telefon, który ładujemy co drugi dzień. Szkoda.
Musi mieć dobry aparat.
Oczywiście nikt nie oczekuje po telefonie za 1500 zł jakości flagowców, bo nie są one w stanie nam takiej zaoferować, choćbyśmy nie wiem jak chcieli. Mamy jednak prawo oczekiwać w tej cenie solidnych rezultatów.
Przez większość czasu Sony Xperia XA2 dostarcza solidne rezultaty. Zdjęcia robione w ciągu dnia, czy nawet w gorszych warunkach oświetleniowych, potrafią oczarować. Albo być przynajmniej znośne, zależnie od umiejętności fotografującego. W każdym razie Xperią naprawdę można uchwycić piękne kadry, nie irytując się przy tym – aplikacja aparatu Sony to jedno z najlepszych tego typu narzędzi: proste, gdy chcemy, zaawansowane, gdy zajdzie taka potrzeba.
23-megapikselowy sensor w głównym aparacie naprawdę daje radę. Zasługuje też na pochwałę fakt, iż jego obiektyw jest nieco szerszy niż w większości telefonów, wiec można nim objąć więcej:
Nieco gorzej wypada za to 8-megapikselowy aparat przedni. Ma on dość ciemny obiektyw (f/2.4) i niestety radzi sobie dobrze tylko w dobrym świetle:
Sony zaimplementowało ciekawą opcję sztucznego poszerzenia kadru, wykorzystując całą powierzchnię matrycy do rejestrowania obrazu, by zmieścić w nim więcej osób. Niestety, w tym trybie Xperia XA2 ma wyraźne problemy z ostrością, a do tego super-szerokokątne ujęcia skutkują powyginanymi z powodu dystorsji liniami:
Jeszcze gorzej jest w wideo. Tutaj zapewne jest to kwestia aktualizacji oprogramowania, ale w chwili testów nagrywanie wideo było po prostu bezużyteczne. Aparat miał takie problemy z ustawieniem ostrości oraz myszkowaniem zarówno ostrości jak i ekspozycji, że wszelkie próby uzyskania sensownych rezultatów spełzły na niczym. Mam nadzieję, że Sony szybko naprawi ten problem.
Musi być przyjemny w użyciu.
Taka właśnie jest Xperia XA2. Przyjemna w użyciu. Telefon dobrze leży w dłoni i jest bardzo poręczny. Odblokowujemy go superszybkim i idealnie umieszczonym na pleckach czytnikiem linii papilarnych. Poruszamy się po interfejsie bazującym na Androidzie 8.0 Oreo i choć sam z powodu preferencji osobistych podmieniłem domyślny launcher na Nova Laucher, to autorska nakładka Sony należy dziś do jednych z najlepszych na rynku.
Sony Xperia XA2 nie zawodzi też w podstawowych zastosowaniach. Siła sygnału jest wzorowa, podobnie jak jakość rozmów. Szkoda, że w XA2 nie znajdziemy głośników stereo, jak w topowych urządzeniach firmy, ale pojedynczy przetwornik u dołu obudowy gra nadspodziewanie głośno i wyraźnie. Tyle tylko, że łatwo zasłonić go palcem.
Sony Xperia XA2 to także kapitalny wybór dla melomanów. Autorskie technologie Smart Amplifier, Clear Bass oraz Clear Audio+ przekładają się na zaskakująco mocne brzmienie na słuchawkach przewodowych. Nieco szkoda, że zabrakło tu obsługi kodeka LDAC dla wysokiej rozdzielczości dźwięku także w słuchawkach bezprzewodowych, ale cóż – nie można mieć wszystkiego. Przez Bluetooth dźwięk z Sony Xperii XA2 brzmi przyzwoicie, ale dopiero po kablu ten telefon pokazuje swój muzyczny potencjał.
Musi wzbudzać emocje. Sony Xperia XA2 ich niestety nie wzbudza.
Smartfony to taka bardzo specyficzna działka elektroniki użytkowej. Bo muszą być nie tylko, nomen omen, użytkowe, ale też w jakiś sposób wyjątkowe, gdyż stają się elementem naszej wizualnej identyfikacji. Akcesorium, z którym – świadomie czy nie – w jakiś tam sposób się utożsamiamy. Dobrze by więc było, żeby urządzenie, z którego korzystamy najczęściej, budziło w nas jakieś emocje.
Sony Xperia XA2 tego nie robi. Miałem ten telefon blisko 3 tygodnie i nie poczułem nic. Brak tu jakiejś cechy, jakiegoś wyróżnika, które sprawiłyby, żeby trudno było mi się rozstać z telefonem po testach.
Tak sobie jednak myślę, że czasem brak emocji jest najlepszą emocją.
Fakt, Xperia XA2 nie ekscytuje, ale też nie irytuje. Wyjąwszy kilka drobiazgów, ten telefon przez większość czasu pozostaje… przezroczysty. Nie rodzi frustracji, nie każe na siebie czekać.
I chociaż nie sposób o nim powiedzieć, że jest wyjątkowy, to na pewno jest bezproblemowy. I wiem, że dla wielu ludzi to wystarczający argument, by sięgnąć po Xperię XA2 zamiast po jednego z jej konkurentów.
Bo gdy wyjąć z równania emocje, Sony Xperia XA2 okazuje się być naprawdę dobrym średniakiem. Osobiście wstrzymałbym się jednak chwilę z zakupem. 1500 zł za taki telefon to mimo wszystko spora kwota, szczególnie że tańszych, a równie dobrych urządzeń nie brakuje.
Kiedy jednak Sony odrobinkę obniży cenę, do… powiedzmy, 1200 zł, wtedy Sony Xperia XA2 może się okazać jednym z najlepszych urządzeń w swojej klasie. Przynajmniej w pierwszej połowie 2018 roku.