Wniosek o 500+ złoży się sam, a samochód zarejestrujesz przez Internet. Ministerstwo Cyfryzacji ma ambitne plany
Po tym, jak Ministerstwo Cyfryzacji opuściła Anna Streżyńska – jeden z najlepiej ocenianych ministrów gabinetu Beaty Szydło - wielu uważało, że teraz polska digitalizacja na dobre wpadnie w polityczne łapska i znowu będzie więcej gadania niż realnych efektów. Jej następca, Marek Zagórski, ma jednak długofalowe plany. Stawia na cyfryzację i automatyzację, i chce, żeby Polacy mogli je odczuć w życiu codziennym jeszcze w tym roku.
Parafrazując słowa słynnej piosenki Janusza Kofty, którą pierwszy raz odśpiewał Jerzy Stuhr: narzekać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej. A Polacy już tacy są, że w narzekaniu są mistrzami świata. I zacięcie co roku walczą o obronę tytułu. Raczej skutecznie. Często bywa tak, że owo narzekanie rażąca odbiega od tego co w rzeczywistości.
e-Polska ma się całkiem dobrze.
Tak trochę jest z nowymi technologiami, czy innowacyjnymi trendami. Przykładów jest sporo. Nasz rodzimy e-commerce jest w naprawdę znakomitej formie. Coraz więcej Polaków korzysta z transakcji bezgotówkowych – kwartalne wyniki blika nie pozostawiają cienia wątpliwości.
Coraz częściej możemy też w naszym kraju płacić za bilet autobusowy lub tramwajowy swoją kartą bankomatową lub nawet smartfonem. Bardzo poważnie rozmawia się w Polsce również o e-zwolnieniach i elektronicznych receptach, które zresztą już gdzieniegdzie funkcjonują.
Krytyka kreowana politycznie.
Trudno więc było odbierać utyskiwania nad zmianą warty w Ministerstwie Cyfryzacji, jak tylko polityczny skowyt, tych którzy akurat znaleźli się nie w tej grupie co trzeba. Owszem, byłej szefowej resortu żal. Miała pomysły i chyba też siłę do ich realizacji. Ale przede wszystkim widać było z daleka, że Streźyńska po prostu w polityczne puzzle nie mieści się.
Ale jednak skazywanie następcy z góry na niepowodzenie, tworzenie opinii jakoby zamiast fachowca teraz nastał partyjny funkcjonariusz jest nie w porządku. Każdemu wszak trzeba dać czas i szansę na przedstawienie swojej wizji. A nuż będzie nęcąca i co wtedy? Połykanie własnych słów średnio smakuje.
A wizja jest całkiem odważna.
Tymczasem okazuje się, że Ministerstwo Cyfryzacji nie tylko nie zamierza spoczywać na laurach, ale dodatkowo planuje cyfrową ofensywę, której rąbka tajemnicy uchylił Marek Zagórski, obecny szef resortu.
Cyfryzacja to proces ciągły. To nie jest coś, co zaczęło się wczoraj i skończy pojutrze. Od kiedy pojawiły się rozwiązania cyfrowe w gospodarce, a także w administracji, ciągle ewoluują. Cały czas się ich uczymy. Miarą sukcesu będzie stwierdzenie, że główne procesy w administracji są na tyle zinformatyzowane, że podczas załatwiania różnych spraw obywatel nie będzie musiał wielokrotnie podawać tych samych danych, a elektroniczne formularze nie będą już odzwierciedleniem ich papierowych wersji – mówi dla Rzeczpospolitej minister Zagórski.
Wniosek o 500+ składany automatycznie?
Szef resortu cyfryzacji w wywiadzie podaje konkretne przykłady rozwiązań, której w jego ocenie ułatwią życie Polakom, a przy okazji będą technologicznym krokiem naprzód. Chodzi m.in. o automatyzację procesu składania wniosku o 500+. Ministerstwo chce, żeby system wygenerował taki wniosek tuż po rejestracji przez rodzica dziecka w Internecie. A to wszystko możliwe, że jeszcze w tym roku.
Niewykluczone, że jeszcze w tym roku. Ale do tego jest konieczne nie tylko dostosowanie systemów komputerowych, ale też prawa. To wszystko trwa – twierdzi Marek Zagórski.
Docelowo każdy obywatel ma mieć do dyspozycji jedno konto w systemie administracji publicznej, za pomocą którego będzie mógł dokonywać różnorakich operacji.
CEPIK – wyzwanie numer 1.
Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców miała ułatwić wiele spraw. W tym rejestracje online pojazdów. Wystartowała w listopadzie ubiegłego roku i już teraz przedstawiciele Ministerstwa Cyfryzacji nie ukrywają, że był to raczej falstart. Dlatego Zagórski nowe rządy w resorcie rozpoczął od usuwania błędów w CEPIK.
Szef ministerstwa cyfryzacji przyznaje, że chociaż błędów jest już zdecydowanie mniej, to jednak ciągle procedura rejestracji pojazdu przez Internet jest zdecydowanie za długa. Ale ma być lepiej.
Trzeba mieć jednak świadomość, że to nie tylko efekt pracy systemu, ale również obowiązujących procedur. Chciałbym to zoptymalizować – zaznacza Zagórski.
mDokumenty, czyli zostaw dowód i legitymację w domu.
Dopełnieniem cyfrowej ofensywy rządu jest aplikacja mDokumenty, która docelowo ma pozwolić zastąpienia naszych dokumentów tożsamości smartfonem. To jednak wcale nie oznacza, że te tradycyjne strażą swoją ważność albo znikną.
Pamiętajmy, że tradycyjny dowód osobisty nie zniknie. Dzięki mDokumentom będzie można pomocniczo zweryfikować tożsamość. A więc do podpisania aktu notarialnego nie wystarczy telefon, ale będzie można z nim iść np. na pocztę, by odebrać przesyłkę – uściśla szef resortu cyfryzacji.