Polskie miasta gonią Londyn, czyli jak karta płatnicza zastępuje bilet komunikacji miejskiej
Czasy papierowych biletów komunikacji miejskiej i ich tradycyjnej dystrybucji mijają bezpowrotnie. Rozwiązanie wdrażane właśnie przez Mennicę Polską w stolicy Dolnego Śląska zrewolucjonizuje dotychczasowy ład. Tak jak wcześniej w Jaworznie i Łodzi.
Rynek e-commerce nad Wisłą ma się coraz lepiej. Naszą sympatię do bezgotówkowych transakcji w internecie determinuje w pierwszej kolejności pełna i nieskrepowana dostępność. Takie zakupy są dla większości z nas nieskomplikowane, łatwe i tańsze. Jak wynika z badania „E-commerce w Polsce 2017” dla e-Commerce Polska w minionym roku już 54 proc. polskich internautów, czyli ok. 15 mln osób, kupowało online.
Biletowa rewolucja: wybierz, zbliż i jedź.
Transakcje bezgotówkowe stały się dla nas oczywistą oczywistością w życiu codziennym. Czy od teraz powinniśmy się do tego przyzwyczajać także w komunikacji miejskiej? Raczej tak. Stworzony przez Mennicę Polską przy współpracy z Mastercard i testowany obecnie we Wrocławiu Open Payment System nie pozostawia cienia złudzeń.
Możliwość płacenia za przejazd autobusem czy tramwajem swoją kartą płatniczą, która także posłuży podczas kontroli, nie daje żadnych szans dotychczasowej rzeczywistości w tym względzie.
Twórcy systemu jego działanie opisują w trzech słowach: wybierz, zbliż i jedź. Przyłożenie karty bankowej do kasownika jest równoznaczne ze skasowaniem biletu, a indywidualny numer transakcji w systemie – potwierdzeniem jej dokonania – zamiast tradycyjnego biletu papierowego.
Do tej pory we Wrocławiu z powodzeniem działał system elektronicznej portmonetki w postaci karty UrbanCard. W połowie 2016 r. rozpisano jednak przetarg na nowy system.
Plany: 1,5 mld zł ze sprzedaży biletów.
Wprowadzenie możliwości płacenia za bilet swoją kartą płatniczą, bez konieczności wyrabiania nowej – UrbanCard - to najważniejsze wytyczne, ale nie jedyne. Mennica Polska, która koniec końców rywalizację przetargową wygrała, musi spełnić inne wymogi.
Na przykład dotyczący budowy nowych czterech biur obsługi klienta i trzech punktów dla studentów. Nowe czytniki do elektronicznego sprawdzania biletów dostaną też kontrolerzy. Teraz dysponują 120 urządzeniami, w przyszłości mają mieć ich 160. Ma też być więcej stacjonarny punktów sprzedaży – ze 175 do 200.
System ma również gwarantować zakup bilet przez aplikację mobilną. Jedna ma być dedykowana wprost do wrocławskiego systemu, inne mają to umożliwić z pozycji ogólnokrajowej.
Co z dotychczasowymi UrbanCard (funkcjonująca w stolicy Dolnego Śląska Wrocławska Karta Płatnicza, służąca do płacenia za bilety komunikacji miejskiej), których w sumie do tej pory wydano ok. 400 tys. sztuk? Tutaj nic się nie zmienia. Karty jak najbardziej dalej obowiązują i będą rozpoznawalne przez nowy system.
Umowę z Mennicą Polską SA podpisano na 8,5 lat System zacznie funkcjonować po 12 miesiącach od podpisania umowy – w marcu 2018 r. Wartość transakcji między Wrocławiem a Mennicą Polską to 173,9 mln zł. Wysokość wynagrodzenia dla operatora systemu wynosi 10,49 proc. od dochodu ze sprzedaży biletów. Stolica Dolnego Śląska szacuje, że przez ten okres do kasy gminy ze sprzedaży biletów wpłynie 1,5 miliarda zł.
U innych też funkcjonuje. I jest bezpiecznie
Czy to wszystko zadziała? To raczej pewne. Od roku wszak takie rozwiązanie Mennicy Polskiej z powodzeniem funkcjonuje w PKM Jaworzno. Tutaj też bilet „kodowany” jest na karcie zbliżeniowej. Całkowicie bezpiecznie dla pasażera. Bez styczności z jego danymi osobowymi, czy numerem konta bankowego. I tutaj też pasażer ma wybór: wyrabia sobie dodatkową Jaworznicką Kartę Miejską (która jest jego wirtualną portmonetką) lub zostaje przy swojej karcie płatniczej.
Jesienią system testowany był w Łodzi – na dwóch liniach tramwajowych.
Na świecie prym w tego typu systemach w komunikacji miejskiej wyznacza Londyn. Tam możliwość płacenia za przejazd autobusem własną kartą płatniczą pojawiła się już w grudniu 2012 r.
ZapiszZapisz