Programiści Apple’a powinni wreszcie zrozumieć, że nie projektują sprzętu dla samotnych nerdów
Siri jest starsza od konkurentów, a rozwija się od nich znacznie wolniej. Programiści Apple’a chcą jednak nauczyć ją wreszcie czegoś nowego. Mam nadzieję, że rozpoznawanie użytkowników po głosie sprawi, że Apple udostępni wreszcie w swoich sprzętach profile z prawdziwego zdarzenia.
Programiści Apple’a pracują nad usprawnieniem rozpoznawania konkretnych użytkowników przez swojego asystenta głosowego. Chcą zminimalizować ryzyko wystąpienia sytuacji, w której wypowiedzenie frazy Hey Siri lub podobnej do niej przez obcą osobę aktywuje tę funkcję.
I to nie tylko dlatego, że Apple zatrudnił byłego pracownika Google’a. Pracujący nad rozwojem asystenta deweloperzy są świadomi, że sytuacje, w których Siri się włącza chociaż nie powinna, mogą dziś mieć miejsce. Zidentyfikowali trzy scenariusze:
- gdy użytkownik wypowie frazę podobą do Hey Siri;
- gdy ktoś obcy wypowie frazę Hey Siri;
- gdy ktoś obcy wypowie frazę podobną do Hey Siri.
Ponieważ najbardziej wkurzająca może być trzecia z wymienionych sytuacji, twórcy Siri chcą uczyć asystenta barwy głosu użytkownika na dwa różne sposoby. Pierwszy z nich zakłada pobranie próbki głosu podczas konfiguracji, a drugi stałe udoskonalanie mechanizmu podczas codziennego korzystania.
Podobny mechanizm zastosowano w Face ID, czyli w systemie rozpoznawania twarzy użytkownika z iPhone’a X. Nawet jeśli nie rozpozna on właściciela telefonu, ręczne wpisanie kodu uaktualnia skan twarzy 3D zapisany w pamięci, by później w podobnych warunkach do pomyłki już nie doszło.
Mam nadzieję, że to preludium do pełnoprawnych profili w urządzeniach Apple’a.
W świecie komputerów możliwość tworzenia profili użytkowników obecna jest od dekad. Dzięki temu z jednej maszyny może korzystać kilku domowników. Każdy z nich ma własną przestrzeń roboczą i dostęp wyłącznie do swoich prywatnych plików.
W przypadku urządzeń mobilnych, które wyrosły na bazie telefonów komórkowych, twórcy systemów operacyjnych tego nie przewidzieli. Android dodał funkcję profili znaną z komputerów jednak kilka lat temu, a Apple się z tym ociąga.
Co dziwi i nie dziwi.
Doskonale rozumiem, czemu Apple nie chce wprowadzić profili w iOS. W przypadku telefonów nie ma to większego sensu, bo korzysta się w nich z kart SIM z własnym numerem. W przypadku iPadów byłoby to użyteczne, ale jestem pewien, że Apple’owi zależy na sprzedaniu po jednym tablecie na domownika.
Ze względu na brak wsparcia profili sam zresztą kupiłem do domu dwa iPady. Praktycznie nie zdarzają się sytuacje, żeby oba były jednocześnie używane, ale logowanie się do iCloud, Facebooka, YouTube’a itp. za każdym razem, gdy chcę wziąć ten sprzęt do ręki, byłoby po prostu zbyt upierdliwe.
Pal sześć iPhone’y i iPady, ale w przypadku Apple TV i Homepoda brak profili użytkownika to dramat.
Portfolio firmy z Cupertino nie kończy się na komputerach, tabletach i telefonach. W sprzedaży od lat jest przecież przystawka do telewizora. Tak jak w przypadku telefonów i tabletów można uznać te urządzenia za osobiste, tak z telewizorów - a tym samym z Apple TV - korzystają całe rodziny.
Apple nie pozwala jednak dodać profilu użytkownika. Głęboko w opcjach zaszyto co prawda możliwość zalogowania się na inne Apple ID, ale nie rozwiązuje to problemu z koniecznością logowania się do aplikacji. Nie wszystkie serwisy VOD pozwalają na tworzenie profili w ramach głównego konta tak jak Netflix.
Ten problem jest jeszcze bardziej widoczny w przypadku głośnika Homepod.
Inteligentne głośniki, podobnie jak przystawki do telewizora, w założeniu powinny wspierać kilku użytkowników. Siri w Homepodzie powinna rozpoznać, kto jej wydaje polecenia. No i nie powinna pozwolić dzieciom uzyskać dostępu do przypomnień czy kalendarza ich rodziców.
W rozwoju iOS-a i pozostałych systemów coś poszło mocno nie tak. Póki asystent głosowy był częścią iPhone’a, a o głośniku Apple’a nikt nie słyszał, można było to wybaczyć, ale brak obsługi profili w systemach wywodzących się od iOS-a w 2018 roku jest wręcz konfundujący.
Quo vadis, Apple?
Mam nadzieję, że nowy mechanizm rozpoznawania mowy jest wstępem do tego, by urządzenia takie jak Homepod i Apple TV - a może nawet iPad - doczekały się wsparcia dla profili rodem z macOS, Windowsa czy… Androida. Programiści Apple’a powinni wreszcie zrozumieć, że nie projektują sprzętu dla samotnych nerdów, a dla normalnych ludzi.
Z jednej strony Apple zapewnia świetne narzędzia kontroli rodzicielskiej, a z drugiej ich sprzęty do domu były projektowane w totalnym oderwaniu od rzeczywistości. Mam jednak nadzieję, że szersza adopcja Face ID w nowych produktach i usprawnienia Siri sprawią, że kolejne wersje systemów Apple’a wreszcie ten brak załatają.