REKLAMA

Właściciel Biedronki startuje z testami zakupów przez internet. To może być hit

Grupa Jeronimo Martins (właściciel takich marek w naszym kraju jak Biedronka, Hebe, czy Hebe apteka), ogłosiła, że rozszerza swoją działalność w zakresie cyfrowego handlu. Do końca roku taka opcja ma być dostępna na terenie całej Portugalii. Od tego, jak przebiegną testy, będzie zależeć, kiedy e-handel w takim wydaniu zawita do Polski.

09.04.2018 08.03
Biedronka
REKLAMA
REKLAMA

Grupa Jeronimo Martins poinformowała, że dzięki współpracy z zewnętrzną firmą Fonte-Online stworzono platformę mercadao.pt, za pomocą której można kupować przez Internet produkty spożywcze z sieci sklepów Pingo Doce (na terenie Portugalii to w sumie ok. 400 placówek).

Najpierw Portugalia, a potem Polska.

Z takich e-zakupów można już korzystać w Lizbonie,  Sintrze, Porto i Matosinhos. Teraz projekt ma być rozszerzony o turystyczny region Algarve na południu Portugalii. Do końca roku usługa powinna być dostępna na całym kontynentalnym terenie kraju.

Grupą wdrożeniową kieruje Jose Rito, który na łamach dziennik Jornal de Negocios stwierdził:

Nie można przegapić wzrostów Biedronki.

Innymi słowy, właściciel Biedronki testuje nową usługę w Portugalii. Sprawdzi, czy wszystko odpowiednio działa. Jeżeli nie będzie żadnych zastrzeżeń, z e-handlem będzie można iść do najbardziej bodaj dochodowego rynku dla Jeronimo Martins – Polski.

To biznesowa oczywista oczywistość. Z jednej strony podtrzymują ją dane dotyczące e-commerce, którego wartość w Polsce szacuje się już na 40 mld zł (a ma być tylko więcej). Z drugiej nie sposób nie dostrzec rewelacyjnych wyników Biedronki w naszym kraju.

Biorąc pod uwagę wskaźnik LfL (Like-for-Like) – czyli w zestawieniu obecne są sklepy, które były także rok temu, nie ma natomiast tych dopiero co otwartych – sprzedaż urosła o 8,6 proc.

Polskie centrum inwestycyjne.

O znaczeniu polskiego rynku dla Jeronimo Martins niech świadczą plany grupy. Jak przyznał Pedro Soares de Santos, prezes JM, na rozwój sieci Biedronka w Polsce w tym roku mają być przeznaczone znaczne części tegorocznych nakładów inwestycyjnych.

Do grudnia w naszym kraju otwartych ma być do 80 nowych Biedronek. Pod koniec ubiegłego roku sieć dysponowała już przeszło 2,8 tys. placówek.

Trzeba chcieć, ale i wiedzieć jak.

Mimo że polski e-handel ma się coraz lepiej, to ten dotyczący artykułów spożywczych ciągle wymaga specjalnej uwagi. Pionierem spożywczych zakupów cyfrowych było Tesco. Zdaniem fachowców sieć jednak szybciej rozwijała swoją e-usługę, niż rynek był w stanie ją przyjąć.

Swoich sił w tej dziedzinie próbowała też niemiecka sieć Kaufland. Internetowe zakupy testowano w Berlinie. Klienci nową usługę przyjęli z zadowoleniem. W biznesie już jednak tak jest, że przed owym zadowoleniem pędzi zysk. Dla Kauflandu e-handel na razie nie jest dochodowy. Żeby taki był – musiałyby zdrożeć produkty. Jak słyszymy: to nie jest zgodne z polityką firmy.

Obrażanie się jest bez sensu. Lepiej się dostosować.

REKLAMA

W zupełnie odwrotnym kierunku idzie francuski Carrefour, który w swoje strategii rozwoju „Carrefour 2022” zdecydowanie największy akcent kładzie na sprzedaż żywności przez Internet. Jeszcze w tym roku we Francji, dla 15 miast, ma być dostępna usługa dostaw zamówionych produktów w nie dłużej niż godzinę. Wizję sklepu przyszłości Carrefoura najlepiej można było poznać podczas zeszłorocznej premiery warszawskiego sklepu Carrefour Pro.

Obserwując rosnący w postępie geometrycznym e-handel, doskonale rozumiem takie a nie inne plany największych sieci spożywczych. To przyszłość i nie ma się na nią co obrażać, tylko trzeba się do niej dostosować. Z sensem i pomysłem. Jaki będzie ten Biedronki? Na odpowiedź przyjdzie nam trochę poczekać. Na osłodę pozostaje świadomość, że to konsumenci z innych szerokości geograficznych będą trochę „królikami doświadczalnymi”. Do kraju nad Wisłą ma już trafić sprawdzona usługa.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA