REKLAMA

Google wie lepiej. Inbox by Gmail podpowie, z których newsletterów powinieneś się wypisać

Inbox by Gmail to moja zdecydowanie ulubiona usługa Google’a, ale też, nie ukrywajmy, pole do eksperymentów, które raz wypalają, raz nie. Mam nadzieję, że najnowszy z nich zostanie z nami na dłużej, bo rozwiązuje problem, z którym boryka się wielu z nas.

inbox by gmail
REKLAMA
REKLAMA

Większość użytkowników poczty Google’a korzysta po prostu z Gmaila. Niewielu zdaje sobie sprawę, że Google ma jeszcze drugą aplikację – Inbox by Gmail, która jest klientem pocztowym wspieranym przez algorytmy Google’a i sztuczną inteligencję w jeszcze większym stopniu, niż podstawowy program.

Inbox działa w oparciu o filozofię dążenia do „inbox zero”, czyli braku maili w skrzynce na koniec dnia. Poczta jest tam traktowana raczej jak lista zadań, niż wiadomości, dlatego możemy konkretne maile np. przenosić na później, a informacje o podróżach lub wydarzeniach zebrane są w jednej, poręcznej zakładce zsynchronizowanej z całym ekosystemem Google'a. W Inboksie możemy też tworzyć przypomnienia i traktować go nie tylko jako klienta poczty, ale też... osobistego asystenta.

Inbox to też poligon doświadczalny dla funkcji, które w późniejszym czasie trafiają do Gmaila. Tak było z inteligentnym grupowaniem wiadomości czy podpowiedziami odpowiedzi. Teraz natrafiłem w swojej własnej skrzynce na nowość, na której wszyscy skorzystamy.

Inbox pomoże się nam rozprawić z niechcianymi newsletterami.

Ach, subskrypcje. Do ilu newsletterów jestem zapisany, sam nie pamiętam. O adres e-mail prosi dziś tak wiele stron, maile nadciągają z tylu źródeł (nawet jeśli niektórym nigdy nie podaliśmy adresu!), że trudno nad tym zapanować.

Inbox i Gmail radzą sobie doskonale z oddzielaniem newsletterów od zwykłych wiadomości, grupując je w oddzielnych sekcjach. Naturalnie większość klientów pocztowych pozwala też jednym kliknięciem anulować subskrypcję danego newslettera czy subskrypcji.

Co jednak w sytuacji, kiedy nie pamiętamy na dobrą sprawę, które newslettery są nam przydatne, a które trafiają do naszej skrzynki przez przypadek? Inbox w końcu ma na to odpowiedź, która wygląda… tak:

 class="wp-image-646911"

Jakież to proste! Inbox sam z siebie podpowiedział mi, że maili od tego konkretnego adreseta nie otwierałem od 30 dni, więc może nie jest to na tyle wartościowa subskrypcja, by ją kontynuować. I faktycznie, do widocznego powyżej Massdropa zapisałem się tylko po to, żeby sprawdzić, jak działa ten serwis, a bez podania adresu e-mail nie było to możliwe. Bez automatycznej podpowiedzi anulowania subskrypcji nawet bym nie wiedział, że dalej jestem na taki newsletter zapisany - na co dzień wpada on do oddzielnej sekcji, tylko zapychając niepotrzebnie miejsce w skrzynce. A sam fakt zapisania się na taką wysyłkę wyrzuciłem już dawno z pamięci, dopiero Inbox by Gmail mi o tym przypomniał i doradził jedyne słuszne rozwiązanie.

REKLAMA

Z tego co udało mi się ustalić, funkcja podpowiadania anulowania subskrypcji testowana jest właśnie falami wśród użytkowników Inbox by Gmail razem z innymi wskazówkami Inbox. Prawdopodobnie niebawem trafi do szerszego grona odbiorców i – jeśli się przyjmie – także do Gmaila.

Gorąco na to liczę, bo to pozornie niewielkie udogodnienie może się w znaczący sposób przełożyć na porządek w naszych skrzynkach poczty elektronicznej. Im więcej dostaniemy do ręki narzędzi, by walczyć z nachalnym spamem e-mail marketingiem, tym lepiej dla nas. A i reklamodawca niewiele straci, bo co mu po odbiorcy, który nie konwertuje?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA