Pokochasz nową funkcję Gmaila. Google przekonuje, że docenią ją też twórcy newsletterów
Newslettery trudno zaszufladkować. Część z informacji wpadających na moją skrzynkę mailową doceniam i czekam na nie z utęsknieniem. Niektórzy marketerzy z kolei tak partaczą swoją robotę, że już przy pierwszej wiadomości szukam przycisku “Anuluj subskrypcję” lub podobnego w stopce maila. Gmail postanowił ułatwić użytkownikom wypisywanie się z niechcianych list, a nadawców przekonuje, że to… dla ich dobra. To ma sens.
Każdy użytkownik poczty elektronicznej po pewnym czasie zaczyna tonąć w niechcianej korespondencji. Co prawda filtr antyspamowy Gmaila działa bardzo dobrze, ale i tak rejestrując się w kolejnych serwisach zwykle formularze “zachęcają nas” do zapisania się na newsletter, udzielenia zgody na otrzymywanie informacji marketingowych i wszelkiej innej korespondencji.
Po pewnym czasie z poczty robi się śmietnik.
Udane cykliczne newslettery wpadające na moją skrzynkę, które są w stanie mnie faktycznie zainteresować, jestem w stanie policzyć na palcach jednej, może dwóch rąk. Cała reszta to informacje, bez których mógłbym spokojnie się obejść. Jeśli nie są natarczywe i zbyt częste, to po prostu archiwizuję wiadomości po rzucie oka na temat lub nadawcę.
Czasem jednak wiadomości są męczące ze względu na częstotliwość lub nadawanie ich o nieludzkich godzinach. Często są też z mojej perspektywy nieciekawe. Zdarzają się często powiadomienia z serwisów społecznościowych, które i tak odbieram na smartfonie. W przypadku takich wiadomości kieruję się do przycisku “Anuluj subskrypcję” (ang. unsubscribe) w stopce maila.
Na szczęście w lwiej części przypadków wypisanie się z listy mailingowej nie stanowi dzisiaj problemu.
Zwykle wystarczy kliknąć w link, czasem wymaga to dodatkowego potwierdzenia, ale nie pamiętam kiedy ostatnim razem spotkałem się z firmą lub stroną internetową, która jakoś specjalnie by utrudniała wypisanie się z bazy. Z pewnością sporo tutaj zawdzięczamy odpowiednim urzędom, które poważnie traktują wszelkie naruszenia w materii wysyłania wiadomości i nakładają dotkliwe karty na spamerów.
Mimo wszystko Gmail stara się nam ułatwić wypisanie się z niechcianej listy mailingowej. Rozwiązanie jest banalne w swej prostocie. Po prostu na głównym pasku nad treścią wiadomości pojawia się przycisk “Anuluj subskrypcję”, jeśli tylko poczta wykryje taki link w treści maila. Kliknięcie w niego wyświetla małe okienko z potwierdzeniem i… już, jesteśmy wypisani. Nie trzeba nawet otwierać zewnętrznej strony internetowej, a potwierdzenie anulowania subskrypcji trafia do skrzynkie “Wszystkie”.
Opisywana funkcja Gmaila nie jest niczym nowym.
O planach wprowadzenia przycisku “unsubscribe” informował na łamach Spider’s Web jeszcze w lutym Mateusz Nowak. Z kolei na początku bieżącego miesiąca w serwisie Google Plus pojawiła się informacja bezpośrednio od zespołu odpowiedzialnego za rozwój Gmaila zapowiadająca nową funkcję. Przyznam, że przegapiłem premierę tego dodatku i trafiłem na nie dzisiaj, przez przypadek.
Nowy przycisk połączony jest w wprowadzeniem przez Gmaila kilku różnych skrzynek odbiorczych, z których jedna przeznaczona jest na newslettery, maila promocyjne i powiadomienia z serwisów społecznościowych. Nie ma jednak problemu - jeśli ktoś korzysta z klasycznego układu poczty, to przycisk ten również się pojawia. Co najważniejsze - zdaje się działać jak trzeba.
Osoby odpowiedzialne za wysyłanie newsletterów są pewnie teraz przerażone. Google przekonuje, że niesłusznie.
Każdy marketer przygotowujący newslettera liczy na jak największa liczbę odbiorców wiadomości. Trudno jednak zadowolić wszystkich taką samą, niespersonalizowaną treścią. Ukrywanie przycisku anulowania subskrypcji nigdy nie jest dobrą praktyką, a takie działania mogą jedynie zrazić odbiorę wiadomości.
Skoro użytkownik już zdecydował się pożegnać z newsletterem utrudnianie mu wypisania się z niego tylko utwierdzi go w przekonaniu, że dobrze robi - a szansa, że kiedyś wróci, ginie bezpowrotnie. Przeniesienie przycisku przez Gmaila na górny pasek ze stopki maila, gdzie zwykle wpisany jest najmniejszym możliwym rozmiarem czcionki, ma sens.
I to nie tylko dla odbiorców.
Niezainteresowany użytkownik nie jest dla osoby nadającej mailing tak naprawdę istotny, bo tylko zaniża statystyki liczby reakcji (kliknięć w link itp.) wobec ogólnej liczby zapisanych osób. Wyeksponowanie linku do usunięcia subskrypcji może się wręcz opłacić, bo mniej osób będzie oznaczało takie newslettery, na które de facto zapisali się osobiście, jako spam.
Martwi mnie tylko, że osoby nadające mailingi mogą tego nie zrozumieć. Ponieważ Gmail jest obecnie najpopularniejszym dostawcą poczty elektronicznej na świecie, taki ruch może sprawić, że osoby odpowiedzialne za mailingu zaczną jeszcze bardziej ukrywać przed użytkownikami (oraz samym Gmailem) przyciski pozwalające na usunięcie użytkownika z listy.
Oby dobra z założenia decyzja twórców Gmaila nie obróciła się przeciwko nam.
Pewną nadzieję na to, że tak się nie stanie daje fakt, że po wprowadzeniu podobnego narzędzia kilka miesięcy temu do poczty online Microsoftu, w popularnych newsletterach link “unsubscribe” dalej jest widoczny. Pytanie tylko, czy to się nie zmieni, skoro kolejny - tym razem największy - dostawca poczty typu webmail wprowadzi taki “guzik”.
Chociaż powstało już wiele narzędzi od zewnętrznych deweloperów, które miały spełniać to samo zadanie co nowy przycisk w Gmailu, to cieszy mnie wprowadzenie tego rozwiązania w formie natywnej. Czekam też, aż Google doda opcję prostego wypisania się z newslettera do swoich aplikacji mobilnych. Tam to zresztą byłoby jeszcze bardziej przydatne, bo wypełnianie wygodnych w przeglądarce na komputerze formularzy z poziomu smartfona jest po prostu uciążliwe.
A jeśli jesteśmy przy temacie list mailingowych, to chciałem Wam tylko krótko przypomnieć - niedawno uruchomiliśmy cotygodniowy Newsletter Spider’s Web.
Jesteśmy zdania, co potwierdzają wstępne statystyki, że dotychczas zapisanym osobom taka forma dostarczania newsów przypadła do gustu. Newsletter przygotowujemy i wysyłamy zawsze w poniedziałek. Z tego miejsca zachęcamy Was do zostawienia nam swojego adresu email. W każdej z wiadomości zawarte jest podsumowanie minionego tygodnia: najważniejsze wpisy z ostatnich dni oraz najczęściej komentowane i czytane publikacje.
Zapisać na newsletter cotygodniowy możecie się w formularzu poniżej. Wystarczy wpisać swój adres. Oprócz tego szykujemy dla Was dwa dodatkowe newslettery: codzienny oraz tzw. breaking news, który będzie informował natychmiastowo o najważniejszych wydarzeniach ze świata nowych technologii. W celu zapisania się na pozostałe dwa newslettery oprócz tygodniowego wystarczy zaznaczyć stosowny checkbox.
Po zapisaniu się na listę na podany adres email trafi wiadomość z potwierdzeniem rejestracji. Teraz wystarczy kliknąć w zawarty w niej link - i gotowe! Przypominamy też, że zapisanie się do newslettera równoważne jest z akceptacją regulaminu Spider’s Web. Obiecujemy też, że nie robimy problemów z wypisaniem się z listy, jeśli np. uznasz, że czytasz Spider’s Web na bieżąco i polecane w newsletterze wpisy masz już przeczytane ;-).