REKLAMA

AKTUALIZACJA: Dwie nowe funkcje Gmaila - jedną pokochasz, drugą znienawidzisz

Mam dwie wiadomości: jedną dobrą, a drugą złą. Niestety, nawet ta dobra nie jest w stanie poprawić mi humoru po tym, co Google wywinęło z moją skrzynką mailową. Aktualizacja: Okazuje się, że wspomniany problem nie dotyczy wszystkich użytkowników i nie jest świadomą zmianą wprowadzoną przez Google.

AKTUALIZACJA: Dwie nowe funkcje Gmaila – jedną pokochasz, drugą znienawidzisz
REKLAMA
REKLAMA

Zacznijmy od zmian na lepsze. Google od lat walczy ze spamem i trzeba szczerze przyznać, że dobrze mu to wychodzi. Pamiętam, że po przeniesieniu starych skrzynek na Gmaila poczułem szybko ulgę. Skrypt Google doskonale rozpoznaje wiadomości, które zawierają niezamówione reklamy i wrzuca je do folderu spam. Co ważne, rzadko się myli i nie przypominam sobie kiedy ostatnio ważnego mejla musiałem wyciągać ze spamu.

Kolejną bitwę o porządek w naszych skrzynkach Google stoczyło podczas wdrażania nowego wyglądu. Podział skrzynki na karty takie jak: Główne, Społeczności, Oferty, Powiadomienia i Fora sprawił, że teraz wszystkie reklamowe mejle wpadają do Ofert. To rozwiązanie gwarantuje, że w skrzynce głównej znajdują się wyłącznie ważne wiadomości.

Tym bardziej cieszy fakt, iż Google nie spoczywa na laurach w walce z niechcianą korespondencją.

Nowa funkcja “Unsubscribe” (a po polsku “Anuluj subskrypcję”) pozwala użytkownikom na szybkie wypisanie się z nie interesującego newslettera lub innej listy mailingowej. Nie trzeba szukać linków w dole mejla, wertować regulaminów serwisów i tracić czasu na to, żeby zakończyć prenumerowanie danej korespondencji.

gmail anulowanie subskrypcji

Oczywiście automat Google nie zawsze będzie w stanie zaproponować nam praktycznie automatyczne wypisanie się z subskrypcji. Jednak już teraz widzę, że w wielu przypadkach przycisk ten pojawia się i działa dobrze. Kilka razy już go użyłem.

Niestety to nie koniec zmian w Gmailu. Google zaczęło mieszać ze sposobami zapisywania załączników i to mi się bardzo nie podoba.

Do tej pory obok listy załączników miałem trzy ikony. Mogłem zgrać je na dysk komputera, zapisać na dysku w chmurze Google lub udostępnić w społeczności Google+. Zauważyłem, że zniknęła pierwsza funkcja, której najczęściej używałem.

gmail pobieranie plikow

Rozumiem, że Google ma interes w tym, żebym używał ich chmury i społecznościówki. Jednak Google powinno mieć na uwadze to, że ja również mam pewne potrzeby, nawyki i przyzwyczajenia. Chcę zgrać zdjęcia na dysk, poddać je obróbce i przesłać dalej lub wrzucić na bloga. Jak mam to teraz zrobić? Kasowanie funkcji zapisywania wszystkich załączników na dysku to wielkie nieporozumienie. Aby teraz pobrać wszystkie załączniki muszę klikać na każdym, żeby ten się pobrał. Przy kilkunastu załączonych w mejlu grafikach i dokumentach tekstowych to bezsensowna strata czasu.

Gdy zobaczyłem, że zniknęła z Gmaila funkcja, której używałem przynajmniej kilka razy dziennie załamałem się. Google na siłę wpycha swoje rozwiązania chmurowe. Zresztą i tak korzystam z nich, bo są dobre, ale czasem muszę coś zgrać na dysk swojego komputera.

Czy moje wymagania są jakieś nienaturalne?

Aktualizacja

Czytelnik jakub300 zwrócił uwagę w komentarzach, że problem może dotyczyć nietypowych znaków w nazwach plików, które są załącznikami. I prawdopodobnie to z ich powodu Gmail nie tworzy archiwów ZIP, które następnie możemy pobrać na dysk naszego komputera. Co ciekawe, gdy zapiszemy załączniki na Dysku Google w chmurze, a następnie wywołamy polecenie zapisania wszystkich plików na dysk komputera, usługa nie ma już problemów z przygotowaniem archiwum ZIP.

Zwróciłem się z pytaniem dotyczącym moich problemów z Gmailem do Piotra Zalewskiego z Google, który zdecydowanie zaprzeczył, żeby wspomniana funkcja pobierania wszystkich załączników zniknęła z poczty Google. Piotr zapewnia, że opcja nadal jest aktywna, jednak w przypadku załączników, które mają nietypowe znaki w nazwie rzeczywiście może być niedostępna.

REKLAMA

Wspólnie z Piotrem udało nam się metodą prób i błędów sprawdzić, iż sytuacja ta nie występuje zawsze i na każdym koncie pocztowym. Maile z załącznikami, które nie chciały się u mnie pobierać jako wszystkie przesłałem na skrzynkę Piotra, gdzie można było je bez problemu pobrać za pomocą jednego kliknięcia.

Piotr Zalewski z Google obiecał zająć się jeszcze tą sprawą.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA