REKLAMA

Myliłem się - Spectacles nie są hitem. I pewnie już nigdy nie będą

Przyznaję, myliłem się - byłem przekonany, że okulary Spectacles od Snapa będą wielkim hitem. Tymczasem ich sprzedaż to spektakularna klapa.

08.11.2017 19.41
snap spectacles 2
REKLAMA
REKLAMA

Spectacles wydawały się idealnie dopasowane do grupy docelowej - setek milionów młodych ludzi rozkochanych w Snapchacie, aplikacji do szybkich zdjęć i krótkich materiałów wideo, zazwyczaj z jakimś śmiesznym filtrem, czy śmieszynkowym przekazem.

Okulary z szerokokątną kamerą i mikrofonem, bezprzewodowo przesyłające i umieszczające krótkie klipy wideo na Snapchacie wydawały się strzałem w dziesiątkę. Nie tylko były kompatybilne z podstawową funkcją Snapchata, to na dodatek pozycjonowane jako produkt z kategorii fashion. Wydawało się, że miały też niezbędny w przypadku hitowych gadżetów „cool factor”.

Wprowadzenie na rynek Spectacles również wydawało się fajnie przemyślane

Firma niby specjalnie ograniczała ich podaż (teraz wiemy, że były problemy z masową produkcją), co jakiś czas rzucając w różne miejsca Stanów Zjednoczonych specjalne samoobsługowe automaty, w których można było kupić okulary niczym Coca-colę, co nie tylko podbijało poczucie ekskluzywności produktu, lecz także organizowało społeczność wokół szukania produktu.

Pewniak do sukcesu, nie? Otóż właśnie nie, bo teraz wiemy, że sprzedało się zaledwie 150 tys. Spectacles

Co więcej, sprzedaż po początkowym sporym zainteresowaniu załamała się i - jak sam przyznaje szef Snapa, Evan Spiegel - firma kompletnie przeszacowała tzw. drugi popyt. W rezultacie Snap był zmuszony dokonać sporych odpisów w swoich księgach finansowych. W konsekwencji zaraportowano 40 mln stratę, co przy wciąż nierentownym podstawowym biznesie, przełożyło się na poważne problemy finansowo-wizerunkowe.

Trudno oczekiwać, że okulary Snapa osiągną jakiś spektakularny sukces w przyszłości, nawet przy znacznie zwiększonym zasięgu dystrybucyjnym (można je kupić nawet w Polsce). Pewnie za kilka miesięcy, może rok Snap wyłączy ich sprzedaż w ogóle.

Przypadek Spectacles pokazuje, że na rynku nowych technologii nie ma pewniaków.

Albo inaczej. Gdy na rynku pojawiał się pierwszy iPhone, czy pojawiła się pierwsza wersja aplikacji Instagram, a nawet, gdy w 2009 r. świat powoli dowiadywał się o istnieniu Twittera, czuć było, że mamy do czynienia z gigantycznym sukcesem, który czeka w przyszłości te produkty i usługi.

REKLAMA

Tak się stało, choć może w przypadku Twittera trudno mówić o jakimś spektakularnym sukcesie finansowym, mimo że serwis mikroblogowy zmienił świat, głównie media, w sposób dramatyczny. Sukces więc jest.

To samo czułem, gdy Snapchat prezentował Spectacles. Byłem przekonany, że to kolejny wielki hit świata technologii i internetu społecznościowego. To po prostu wisiało w powietrzu. Jest jednak klapa.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA