6000 urzędników z Monachium błagało swojego burmistrza, by wrócić z Linuksa do Windows. I wybłagali
Od 20 000 do nawet 29 000 - w zależności od źródła - komputerów należących do rady miasta w Monachium czeka przesiadka z Linuksa na Windows, po tym jak linuksowy eksperyment z 2004 okazał się nieudany.
Monachium - królestwo Roberta Lewandowskiego. Trzecie co do wielkości pod względem ludności miasto Niemiec - w 2014 zamieszkiwane przez 1,43 mln osób. Jeśli do obsługi tylu osób potrzebują 20 tys., może nawet 29 tys. komputerów, to ja już nigdy nie będę narzekał na biurokrację w Polsce...
To było 13 siermiężnych lat Linuksa
Monachium było też pionierem, jeśli chodzi o wdrażanie w administracji publicznej rozwiązań typu open-source. Pamiętam, naprawdę pamiętam wieści z 2003 roku, kiedy zdecydowano się tam przerzucić na swoją własną dystrybucję Linuksa o nazwie LiMux. Pamiętam też mój ówczesny sceptycyzm, który powracał zresztą ilekroć tylko w mediach technologicznych pojawiały się wieści o przesiadce jakiejś niemieckiej miejscowości na alternatywne oprogramowanie.
Okazuje się, że pracownicy administracji nie są zbyt zadowoleni z wydajności i komfortu pracy w linuksowym środowisku. Już od dłuższego czasu pojawiały się skargi i ja te skargi potrafię zrozumieć - sam kilkukrotnie odbijałem się od Linuksa. Windows jest systemem dla przeciętnego użytkownika po prostu lepszym, a nie sposób zauważyć, że wyspecjalizowani w pracy biurowej urzędnicy to po prostu przeciętni użytkownicy.
Proces powrotu na Windows 10 - wybłagany przez 6000 pracowników u burmistrza Monachium - będzie kosztował sporo pieniędzy, bo około 50 mln euro, a zakończy się w 2023 roku. Administracja publiczna z entuzjazmem przebiera jednak nogami na myśl o tym, że wrócą do rozwiązań, które działają lepiej, w tym najprawdopodobniej również pakietu Microsoft Office. Darmowy LibreOffice też nie uzyskał uznania monachijskich urzędników i jestem w stanie wyobrazić sobie dlaczego.
Nauczmy się doceniać Windows, który jest doskonały
Zawsze byłem przyjacielem systemu Windows, ale od kilku tygodni dodatkowo mam okazję za nim tęsknić. Choć system operacyjny macOS ma swoje bardzo liczne zalety, ciekawe oprogramowanie (m.in. iA Writer, na którym ekspresowo powstał ten tekst), a do tego jest bardzo ładny, to jednak uważam, że Windows 10 jest jeszcze lepszym systemem operacyjnym, w którym komfort pracy i logika pewnych rozwiązań wydaje się o wiele sensowniej przemyślana, niż ma to miejsce u konkurencji. Niektórzy mają słabe komputery i może rzeczywiście trudno jest im się w tym kontekście cieszyć pełnią doskonałości systemu Microsoftu, ale taka jest niestety cena jego wszechstronności i tego, że w ogóle ruszy na maszynie nawet za kilkaset złotych.
Jeśli macie na swoim komputerze Windows, uśmiechnijcie się do niego i podziękujcie mu za wszystko. Być może przyzwyczailiście się do niego tak bardzo, że nie dostrzegacie wszystkich jego zalet. 6000 mieszkańców Monachium błagało swojego szefa o powrót do systemu Microsoftu.