REKLAMA

Żadnych dodatków i domyślna aplikacja aparatu. To nagranie z iPhone'a X zapiera dech w piersiach

Matteo Bertoli zaskoczył niezwykłym nagraniem z iPhone’a X. Autor osiągnął taki efekt bez gimbali, sliderów, a nawet bez żadnych aplikacji do filmowania.

11.11.2017 17.43
To filmowe nagranie z iPhone’a X powstało bez żadnych akcesoriów
REKLAMA
REKLAMA

Niedawno pojawiły się wyniki testu aparatu iPhone’a X w serwisie DxO. Okazało się, że aparat robi najlepsze zdjęcia spośród wszystkich testowanych smartfonów, ale ogólny wynik został zaniżony przez wideo. iPhone X w kwestii filmowania uzyskał niższy rezultat od topowej androidowej konkurencji.

Na tej podstawie można byłoby uznać, że iPhone X nie jest dobrym wyborem do nagrywania filmów, ale przykłady z życia pokazują coś zupełnie innego.

Ten film został nagrany iPhone’em X bez żadnych akcesoriów i tylko przy użyciu domyślnej aplikacji aparatu.

Co jakiś czas różni filmowcy biorą w swoje ręce topowe smartfony i tworzą nimi naprawdę piękne, filmowe klipy. Takie nagrania zawsze robią wrażenie, ale w większości przypadków nie mogłyby powstać bez akcesoriów i dedykowanych aplikacji pokroju Filmic Pro.

Film, który możecie zobaczyć wyżej, jest zupełnie inny. Matteo Bertoli też jest filmowcem, ale nagrał ten klip bez żadnych dodatkowych akcesoriów. Nie korzystał z gimbali, sliderów, statywów, ani żadnych zewnętrznych obiektywów. Wszystkie ujęcia zostały nakręcone z ręki.

Do tego Bertoli korzystał tylko z natywnej aplikacji aparatu, w której ustawił tryb 4K przy 24 kl./s.

80 proc. filmu powstało przy użyciu teleobiektywu.

iphone x class="wp-image-621049"

Autor nagrania podkreśla, że iPhone X nareszcie ma stabilizację w teleobiektywie, a do tego światło obiektywu poprawiło się do wartości f/2.4 (iPhone 7 Plus i 8 Plus mają f/2.8).

Faktycznie, ciasne ujęcia z teleobiektywu wyglądają naprawdę ładnie, przy czym udało się w nich rozmyć tło, co nadaje filmowi głębi.

Taki film można w dzisiejszych czasach stworzyć „przy okazji”.

 class="wp-image-620752"

Autor filmu stworzył nagranie podczas realizowania zlecenia dla hotelu na hawajskiej wyspie Kauaʻi. Nagrywał iPhone’em podczas transferów i w wolnym czasie, którego nie miał dużo. Film powstał bez żadnego planowania i bez zadęcia. Autor wyciągał iPhone’a z kieszeni, kiedy widział coś ciekawego.

Nagranie zostało edytowane w darmowym programie DaVinci Resolve 14, w nocy, w hotelowym pokoju. Autor wykorzystał ten program do montażu i do przeprowadzenia gradingu kolorystycznego, dzięki któremu nagranie ma filmowy klimat.

Czyli cała magia jest zasługą programu?

Na „filmowość” tego klipu składają się trzy cechy: filmowy tryb 24 kl./s, kaszeta (czarna ramka) i - przede wszystkim! - wspomniany grading kolorystyczny uzyskany podczas edycji.

Tak, gradingu trzeba się nauczyć. Nie ma do tego drogi na skróty. To samo dotyczy też oka do kadrów, które trzeba po prostu wyćwiczyć. Nigdy nie będzie tak, że zupełny amator będzie mógł stworzyć zachwycający obrazek.

REKLAMA

Mimo to film Bertoliego pokazuje, że dzisiejszymi smartfonami można nagrać bardzo ładne wideo bez żadnego planowania, bez konieczności korzystania z zewnętrznych aplikacji i bez akcesoriów. W 2017 roku możemy nagrywać zupełnie spontanicznie, a jakość nagrań ze sztandarowych smartfonów obroni się sama. Nie tylko w przypadku iPhone’a X.

Oznacza to, że „filmowość” obrazka można osiągnąć podczas edycji filmu, a nie poprzez długie zabawy z ustawianiem odpowiednich opcji w dedykowanych aplikacjach. Smartfon nie zastąpi kamery w komercyjnych zleceniach, ale to naprawdę cudowne, że tak dobrze sprawdzi się w prywatnych projektach realizowanych po godzinach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA