iPhone X przegrał z Google Pixel 2 w rankingu DxO, choć... robi od niego lepsze zdjęcia. O co chodzi?
Serwis DxO przetestował aparat iPhone’a X. Wynik plasuje go tuż poniżej Google Piksela 2 i na równi z Mate’em 10 Pro. Mimo to iPhone X zrobi lepsze zdjęcia od rywali.
Wyniki testów aparatów z DxO budzą spore kontrowersje. Zasadniczo można przyjąć, że jeśli dany aparat osiąga w nich lepszy wynik, to wcale nie znaczy, że robi lepsze zdjęcia. Znaczy tylko tyle, że lepiej spełnia procedury testowe serwisu.
Mimo to zasady testów DxO nie są całkowicie odrealnione. Ranking dość wiernie odzwierciedla to, co pokazują smartfony w prawdziwym życiu. Niezależnie, czy ufamy wynikom z DxO, czy też nie, wyniki pomiarów tego laboratorium zawsze wywołują falę dyskusji.
iPhone X uzyskał w DxO wynik 97 punktów, ale zaniżyła go jakość filmów.
iPhone X z wynikiem 97 punktów uplasował się na drugim miejscu w rankingu, ex aequo z Huawei Mate 10 Pro. Liderem rankingu pozostaje Google Pixel 2 z notą 98 punktów.
Warto jednak przyjrzeć się ocenie głębiej. DxO testuje dwie główne składowe aparatów, czyli zdjęcia i filmy. Jeżeli weźmiemy na tapet samą jakość fotografii, okazuje się, że iPhone X jest liderem rankingu. Smartfon Apple dostał 101 punktów za zdjęcia i tylko 89 za filmy. Google Pixel 2 dostał analogicznie 99 i 96 punktów, a Mate 10 Pro - 100 i 91 punktów.
Testerzy docenili w iPhonie X świetny dobór ekspozycji, zwłaszcza w trybie HDR, gdzie aparat dobrze zachowuje detale w cieniach i światłach. Kolejnymi zaletami są: balans bieli, który radzi sobie we wszystkich warunkach oświetleniowych, dobre odwzorowanie detali, niewielki poziom szumu, a także naturalny bokeh i dobre zachowanie detali przy korzystaniu z zoomu.
A skąd gorszy wynik w wideo? Testerom nie spodobało się działanie stabilizacji podczas chodzenia ze smartfonem (pojawiają się drgania o wysokiej częstotliwości), szum luminancji w słabym świetle i spadek ostrości przy śledzeniu obiektów w gorszych warunkach oświetleniowych.
Pamiętajmy, że to tylko cyferki.
Sprowadzanie całego aparatu do formy jednej liczby jest z założenia absurdalnym pomysłem, dlatego znacznie lepiej przeczytać pełne podsumowanie aparatu iPhone'a X, które znajdziecie na DxO.
Dodatkowo różnice między topowymi smartfonami są na tyle małe, że wyłonienie zwycięzcy jest praktycznie niemożliwe. Dochodzimy do momentu, kiedy każdy sztandarowy smartfon zapewnia rewelacyjną jakość zdjęć, dlatego nie jest to czynnik, którym warto się przejmować przy zakupie.
Zamiast tego lepiej skupić się na dodatkowych aspektach, czyli np. zasadzie działania drugiego obiektywu (wolimy szeroki kąt, czy tryb portretowy?), jakości programowego rozmywania tła, czy np. wydajnym slow-motion w trybie filmowym. To na to pole przeniósł się wyścig producentów w kategorii fotografii mobilnej.