Zbliża się premiera OnePlus 6. Jaki powinien być zabójca flagowców - lista życzeń użytkownika OnePlus 5
Nie będzie telefonu OnePlus 5T. Od razu pojawi się OnePlus 6. Jaki powinien być? Oto moja lista życzeń.
Serwis AndroidMarvel poinformował, że modelu OnePlus 5T nie będzie. Według nieoficjalnych informacji firma zdecydowała się porzucić pracę nad delikatnym usprawnieniem topowego obecnie modelu OnePlus 5 i skupić się na kolejnej generacji, która wprowadzi większe zmiany.
Plotki dotyczące modelu OnePlus 5T sugerowały, że firma zdecyduje się na poprawę parametrów technicznych oraz zadba o odporność nowego smartfona na wodę oraz pył. W międzyczasie pojawiły się jednak informacje, że procesor Qualcomm Snapdragon 836 nie pojawi się (na razie) na rynku, więc OnePlus nie mógł już bardziej podrasować bebechów z Piątki.
OnePlus 5 ma przecież układ Qualcomm Snapdragon 835 oraz występuje w dwóch wariantach: z 6 i 8 GB RAM-u oraz z pamięcią 64 GB lub 128 GB. To specyfikacja, której nie sposób obecnie poprawić.
Chcąc więc poprawić swój sztandarowy produkt OnePlus został niejako zmuszony do wykonania jednego dużego kroku naprzód zamiast dwóch mniejszych.
Firma musi myśleć o modelu OnePlus 6 i powinna zadbać o to, aby tym razem bardziej trafić w potrzeby konsumentów, bo model OnePlus 5 spotkał się z dość sporą krytyką ze strony fanów. Krytyką, którą do końca nie potrafię zrozumieć, bo od pewnego czasu korzystam z OnePlus 5 i jestem wręcz oczarowany tym urządzeniem.
Telefon działa wyśmienicie, jest piekielnie szybki, oprogramowanie jest bardzo dobrze zoptymalizowane, a jakość wykonania jest na najwyższym poziomie. Przy tym telefon jest znacznie tańszy od topowych produkcji konkurencji, mimo że mówimy o najdroższym smartfonie OnePlus w historii firmy.
To nie oznacza jednak, że Piątka jest telefonem idealnym. Pracując nad kolejną generacją producent powinien poprawić kilka rzeczy.
Jaki powinien być OnePlus 6? Oto moja lista życzeń:
Po pierwsze, odporność na wodę i pył.
OnePlus 6 powinien spełniać normę IP, która zagwarantuje użytkownikom, że urządzenie wyjdzie bez szwanku ze spotkania z rozlanym napojem oraz przetrwa rozmowę telefoniczną lub korzystanie z nawigacji podczas deszczu.
Producent przy modelu OnePlus 5 tłumaczył, że jest ma mały, aby zaoferować takie rozwiązanie, podobnie jak bezramkowy ekran. Od tamtej premiery minęło już jednak trochę czasu, a konkurencja wysoko ustawiła poprzeczkę. Dzisiaj norma IP w porządnych smartfonach to pewien standard i ktoś, kto mówił o sobie “zabójca flagowców”, powinien zrobić wszystko, aby sprostać tempu narzuconemu przez rywali oraz oczekiwaniom klientów.
Po drugie, ekran bez ramek.
Z jednej strony OnePlus tłumaczył już, dlaczego takiego ekranu nie miał obecny sztandarowy telefon, ale z drugiej… spora część społeczności fanów marki tego wyjaśnienia zupełnie nie przyjęła do wiadomości.
Podobnie jak z wododopornością. Chcesz rywalizować z najlepszymi? Musisz zaoferować tyle co oni, a pod pewnymi względami jeszcze więcej.
Dlatego OnePlus 6 powinien mieć tzw. bezramkowy ekran. Nawet gdyby się waliło i paliło. Skoro nienajwiększe chińskie marki zdołały już skopiować rozwiązanie znane z Xiaomi Mi Mix, to dlaczego OnePlusowi miałoby się to nie udać?
Po trzecie, czytnik linii papilarnych zostaje na przodzie.
W telefonach bez ramek producenci często dają czytnik linii papilarnych na pleckach urządzenia albo… nie dają go wcale - patrz iPhone X. Po cichu wierzę jednak w to, że OnePlusowi uda się umieścić czytnik na tym niewielkim pasku obudowy pod ekranem. Liczę też na to, że po jego obu stronach w obudowie zostaną umieszczone przyciski dotykowe, tak, aby nie zajmowały niepotrzebnie cennego miejsca na wyświetlaczu.
Aktualnie korzystam z OnePlus 5, który ma czytnik właśnie pod ekranem oraz z Huaweia Mate 9 i Pixela XL, w których do szewskiej pasji doprowadza mnie konieczność podniesienia telefonu z blatu, aby go szybko odblokować.
Zatem albo czytnik pod ekranem, albo.... rozwiązanie z iPhone’a X. Choć nie wierzę, że konkurencji uda się je szybko i na tym samym poziomie zaawansowania przenieść do telefonów z Androidem.
Po czwarte, odświeżony design.
To smutne, że OnePlus 5 wygląda jak chińska kopia smartfona Apple. Widząc i biorąc do ręki 1+5 mam wrażenie, że stworzył go ktoś, komu na krótko pokazano iPhone’a 7 Plus. Kopia nie jest wierna oryginałowi, ale ogólnej inspiracji iPhone’em nie sposób nie zauważyć.
A przecież w materiałach dotyczących tworzenia modelu OnePlus 5 firma pokazała, że brała pod uwagę całą masę wzorów i projektów. Dlaczego nie wybrano czegoś oryginalnego i unikatowego? Nie mam pojęcia, ale liczę na to, że drugi raz twórcy nie popełnią tego błędu.
Po piąte, bezprzewodowe ładowanie. Obowiązkowo.
Bezprzewodowe ładowanie było już w wielu smartfonach. Niestety technologia ta nie przyjęła się za bardzo i miejsc, gdzie w ten sposób naładujemy smartfon jest niewiele.
Na szczęście po latach ociągania się Apple wszedł do gry i zdaje się, że bezprzewodowe ładowanie nabierze wiatru w żagle. Kawiarnie, restauracje, dworce, samochody, centra handlowe - to tylko niektóre miejsca, w których już niebawem będziemy ładować smartfony bez konieczności korzystania z wtyczek.
OnePlus 6 powinien być gotowy na tę rewolucję, która już się zaczęła.
Po szóste, dajcie nam kartę microSD.
OnePlus 5 sprzedawany jest w 2 wersjach: z pamięcią wbudowaną 64 GB lub 128 GB. Dla wymagających użytkowników 64 GB mogą okazać się niewystarczające. Jeśli nie dzisiaj, to możliwe, że za pół roku lub rok.
Gniazdo kart pamięci rozwiązuje ten problem. Pozwala klientowi na zakup początkowo tańszego urządzenia, które można z czasem doskonalić, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba.
Dobrym rozwiązaniem byłoby zasotosowanie tzw hybrydowej tacki dual SIM, która może pomieścić dwie karty SIM lub jedną SIM-kę i obok niej kartę microSD. Choć zdaję sobie sprawę, że dla niektórych takie rozwiązanie będzie niewystarczające.
Po siódme, lepsze audio.
OnePlus 5 bardzo dobrze gra na słuchawkach i ma nienajgorszy głośnik. No właśnie - głośnik. Jeden głośnik. A przecież mamy 2017 rok i mobilne wideo jest dzisiaj bardzo popularne. Do tego są gry wideo i muzyka ze streamingu, więc okazji do odtwarzania muzyki telefony mają niemało.
Smartfon powinien dobrze grać na wbudowanych głośnikach, tak, żeby można cieszyć się cyfrową rozrywką. Uważam, że konieczne są do tego głośniki stereo, bo jeden mały głośnik, który umieszczono na dole obudowy, w miejscu, które bardzo łatwo zakryć ręką, to niewystarczające rozwiązanie.
Po ósme, make photography great again.
OnePlus 5 nie robi złych zdjęć, choć do najlepszej konkurencji jest mu daleko. Zdecydowanie lepiej powinien spisywac się jednak aparat przy fotografowaniu przy słabszym świetle. Jest bardzo dużo szumów i widoczne ziarno. To wymaga poprawy.
Brakuje też optycznej stabilizacji obrazu lub wyśmienicie działającej stabilizacji cyfrowej, np. takiej jak w smartfonach Google Pixel. Liczę, że następca będzie ją miał, choć ostatnia aktualizacja znacząco poprawiła tę kwestię w OnePlus 5.
Podzielone są zdania czy smartfon powinien mieć drugi obiektyw szerokokątny, czy może teleobiektyw. Idealnym rozwiązaniem, które zaspokoiłoby fanów obu rozwiązań byłoby umieszczenie w smartfonie trzech obiektywów: stanadardowego, teleobiektywu do portretów oraz szerokokątnego obiektywu, który pozwalałby np. na łatwe uchwycenie większej grupy osób na zdjęciu.
Zróbcie po prostu zabójcę flagowców z prawdziwego zdarzenia.
Jeśli OnePlus 6 spełni te warunki, a przy tym nadal będzie miał świetne oprogramowanie - niemal czysty Android wzbogacony o kilka smart-dodatków i przydatnych funkcji - oraz zachowa cenę niższą od konkurencji, to będziemy mogli o nim mówić, że znowu jest zabójcą flagowców.
Czego sobie, wam - klientom - i firmie OnePlus życzę.