Polskie startupy nie zarabiają i utrzymują się tylko dzięki dotacjom? Rozwiewamy pięć popularnych mitów
Polskie startupy nie zarabiają i utrzymują się tylko dzięki dotacjom z Unii? Raport Startup Poland odpowiada na te i wiele innych pytań.
1. Startupy zakładają studenci albo absolwenci bez doświadczenia?
Kto inny miałby czas na bawienie się w startupy, prawda? Nic bardziej mylnego. Aż 58 proc. założycieli startupów ma 30-kilka lat. Tylko co czwarty dyrektor zarządzający lub założyciel nie ukończył jeszcze "trzydziestki". To oznacza, że przedsiębiorcy zebrali najpierw doświadczenie w korporacjach, a dopiero później ruszyli na samodzielny podbój rynku.
Żadnym zaskoczeniem nie jest natomiast, że startupy zakładają ludzie z wyższym wykształceniem.
2. Startupy utrzymują się tylko dzięki dotacjom z Unii.
Kto inny wkładałby kasę w takie niepewne, palcem na wodzie pisane firemki, prawda? Prawda jest zupełnie inna. Główne źródło finansowania startupów to klienci (68 proc. startupów). 41 proc. przebadanych startupów regularnie zarabia, znajdując klientów na swoje produkty i usługi.
A jak jest z tą Unią? Część jej środków zapewne kryje się w funduszach VC, a także w PARP i NCBiR.
58 proc. startupów, które zarabiają regularnie, osiąga przychody do 100 tys. zł miesięcznie, a 15 proc. – powyżej 0,5 mln zł. Nie są to duże sumy, ale od czegoś trzeba przecież zacząć.
3. Polskie startupy mają problem z wyjściem za granicę.
W Polsce to jeszcze zlitujemy się i kupimy coś od naszych rodaków, ale kto by to chciał za granicą... Odpowiedź jest prosta: chcą! 48 proc. startupów eksportuje swoje produkty. Najwięcej sprzedaje do Niemiec, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych.
Co ciekawe, co czwarty eksporter posiada spółkę inkorporowaną za granicą. Jak widać na poniższym grafie dominuje jednak sprzedaż mieszana - część na rynek wewnętrzny, część za granicę.
Dodatkowo, 44 proc. startupów próbuje pozyskać finansowanie za granicą, a nie w Polsce.
4. Startup możesz założyć gdziekolwiek chcesz.
Niby tak, ale... lokalizacja w tym biznesie ma duże znaczenie. Trzeba się przecież spotykać z klientami i inwestorami, a ludzi do pracy łatwiej można znaleźć w wielkich aglomeracjach.
Widać to bardzo dobrze w Polsce, gdzie startupy koncentrują się w największych miastach. Zauważyć też można ogromną przewagę stolicy nad resztą kraju.
5. Polska jest startupowym eldorado.
Czytając o kolejnych sukcesach firm z branży można czasami dojść do wniosku, że Polska jest najlepszym miejscem na tworzenie startupu. Realia się jednak nieco inne.
Świetnie wyjaśnia je raport Deloitte z ubiegłego roku, w którym Polska uzyskała wynik 2,1 (w skali 1-4). Najlepiej poradziliśmy sobie w dziedzinie regulacji prawnych (ocena 2,55) i otoczenia instytucjonalnego (ocena 2,5). Natomiast najsłabiej rozwinięte obszary w Polsce to kapitał społeczny (ocena: 1,5) i finansowanie (ocena: 1,68). Umiarkowanie rozwinięty jest kapitał ludzki (ocena: 2,27).
Jest więc jeszcze wiele do poprawy.