Podziwiam strategię rozwoju Instagrama. Po ważnych zmianach w końcu usprawniono komentarze
Czego brakuje wam na Instagramie? Nowych filtrów? Lepszych możliwości edycji? Serwis wdraża coś zupełnie innego: grupowanie komentarzy.
Jeżeli dyskusja pod zdjęciami na Instagramie jest dla was ważna, Instagram wdraża zmianę, która powinna was ucieszyć. W najbliższym czasie otrzymacie aktualizację, która wprowadzi grupowanie komentarzy w wątkach.
Jak to działa? Podobnie jak na Facebooku. Dziś, gdy odpowiadacie na komentarz w serwisie, wasza odpowiedź pojawia się w jednym ciągu z pozostałymi. Wkrótce się to zmieni. Po kliknięciu odpowiedz wyświetli się nie tylko login osoby, której odpowiadacie, ale wypowiedź pojawi się w stosownym wątku.
Aktualizacji doczekają się aplikacje mobilne dla urządzeń z iOS i Androidem. Nastąpi to w najbliższych tygodniach.
Czy ta drobna zmiana na Instagramie ma jakieś znaczenie?
Na wprowadzaną właśnie zmianę można spojrzeć w dwojaki sposób. Gdy opiszemy ją bez kontekstu, będzie mało znaczącym detalem, nieistotną poprawką. Jeżeli spojrzymy na nią w kontekście tego, jak zmienia się Instagram w ostatnich, staje się istotnym elementem całości.
Grupowanie komentarzy w wątki wydaje się dziś czymś naturalnym. Przykład Facebooka pokazuje, że taki sposób wyświetlania treści jest pożądany i przede wszystkim porządkuje dyskusje. Można więc powiedzieć, że Instagram wypełnił braki.
Nie po raz pierwszy. Wystarczy przywołać możliwość dodawania kilku zdjęć do jednego posta. Trudno w to uwierzyć, ale dopiero 2 lata temu serwis pozwolił na publikowanie fotografii o proporcjach prostokąta - wcześniej akceptowane były tylko kwadraty. Było to z resztą wyróżnikiem Instagramu. Jeżeli chcieliśmy dodać prostokątne zdjęcie musieliśmy umieścić je w kwadracie. W Google Play czy iTunes mogliśmy znaleźć aplikacje, które to ułatwiały.
Na samym początku,Instagram oferował też bardzo ograniczone możliwości edycji zdjęć. Dziś w zasadzie nie potrzebujemy do tego osobnych aplikacji.
Prawdziwa rewolucja polega na czym innym. Instagram upodobnił się do Snapchata.
Rok temu Instagram zaprezentował Stories. To funkcja (czy raczej szereg funkcji), która - co tu dużo mówić - została skopiowana ze Snapchata. Stories to wiadomości, których ważność ograniczona została do 24 godzin. Po tym czasie znikają. Nie pojawiają się w tradycyjnym instagramowym feedzie, ale w specjalnej sekcji widocznej na górze ekranu.
Choć kopiowanie Snapchata, często jeden do jednego, wydawało się na początku absurdalne, strategia sprawdziła się. W czerwcu serwis pochwalił się, że ze Stories korzysta 250 mln użytkowników. To dużo, biorąc pod uwagę, że ogólna liczba aktywnych użytkowników wynosiła 700 mln.
Sensowność strategii potwierdzają też dane ze Snapchata. Pod koniec maja z tego serwisu korzystało tylko 166 mln użytkowników dziennie.