Jeszcze więcej, jeszcze lepiej. Sony Xperia XZ Premium - pierwsze wrażenia Spider's Web
Sony Xperia XZ Premium niebawem trafi do przedsprzedaży, a ja właśnie miałem okazję przyjrzeć się jej z bliska. Oto pierwsze wrażenia, jakie zrobiła na mnie finalna wersja sztandarowego smartfona Sony.
Wczoraj jako jedyna osoba z Polski miałem okazję wziąć udział w warsztatach Sony, na których poznałem bliżej najnowszą Xperię XZ Premium. Po szczegółowej technicznej prezentacji produktu mogłem wziąć w swoje ręce finalną wersję flagowca Sony i przyjrzeć mu się z bliska przez pełną godzinę.
Design, czyli metal i szkło, w którym można się przejrzeć.
Sony Xperia XZ Premium kontynuuje stylistykę znaną dla smartfonów tej firmy. Przedni i tylny panel są pokryte taflami szkła 2,5D Gorilla Glass 5, natomiast boczne i górne ramki są wykonane z aluminium.
Smartfon robi bardzo, ale to bardzo dobre wrażenie jeśli chodzi o jakość wykonania i użyte materiały. Podoba mi się spasowanie szklanych tafli i bocznych ramek, ponieważ przejście jest zupełnie niewyczuwalne pod palcami.
Ciekawostka - mimo metalowych ramek, w smartfonie nie ma żadnych „fug” kryjących anteny.
Jak widać, jednak da się zrobić flagowego smartfona bez szpecących „fug”. Bardzo podoba mi się takie podejście. Obecnie tylko Sony udało się pozbyć tego niechcianego elementu.
Na froncie nadal znajdziemy szerokie ramki u dołu i góry ekranu. Na tle tegorocznych konkurentów nie wygląda to zbyt nowocześnie, natomiast Sony broni tego rozwiązania. W rozmowie z inżynierami firmy dowiedziałem się, że był to niezbędny wymóg, by zmieścić nowe komponenty, czyli duży moduł aparatu oraz symetryczne głośniki stereo.
Przy okazji pracownicy Sony nie omieszkali wbić szpilki konkurencji twierdząc, że może i nowa Xperia ma duże ramki, ale za to można jej wygodnie używać bez przypadkowych dotknięć ekranu.
Tylny panel jest z kolei bardzo błyszczący i dosłownie przypomina lusterko, zwłaszcza w chromowanej wersji kolorystycznej. W ciemniejszej wersji odbicia są mniejsze.
Nie zabrakło też wodoszczelności (IP67/68). Xperia XZ Premium nie zastąpi kamerki sportowej, ale spokojnie powinna wytrzymać przypadkowe wpadnięcie do umywalki lub… toalety. Cóż, wypadki chodzą przecież po ludziach.
Inżynierowie Sony poświecili bardzo dużo uwagi wewnętrznej budowie smartfona, która została zoptymalizowana pod kątem rozprowadzania ciepła.
Przede wszystkim, w smartfonie maksymalnie rozdzielono położenie trzech najbardziej grzejących się elementów, czyli procesora, aparatu i sterownika ekranu. Ciepło jest wyprowadzane na zewnątrz przez trzy warstwy specjalnej folii przewodzącej. To rozwiązanie ma być bardziej efektywne od rurki termicznej, która była zastosowana m.in. w Xperii Z5.
Ekran 4K HDR, czyli prawdopodobnie najbardziej kontrowersyjny element nowej Xperii.
Sony Xperia XZ Premium jako pierwszy (i obecnie jedyny) smartfon ma ekran w rozdzielczości 4K z obsługą HDR. Ma on 5,46" przekątnej. Sony twierdzi, że przeniosło do smartfona wszystkie najlepsze technologie, jakimi dysponuje w telewizorach Bravia. Ekran ma dostarczyć jak najlepsze doznania przy oglądaniu filmów. Dodatkowo Sony zapowiedziało partnerstwo z Amazon Prime Video przy strumieniowaniu treści 4K HDR.
Miałem okazję porównać materiał HDR wyświetlony bezpośrednio na Xperii XZ Premium i na starszym modelu XZ i różnicę naprawdę widać. Ekran najnowszego smartfona jest po prostu dużo lepszy. Trzeba jednak pamiętać, że różnicę zobaczymy tylko w materiałach HDR.
Fanom technologii zapala się jednak czerwona lampka w głowie, ponieważ rozdzielczość 4K nie pozostaje bez wpływu na zużycie energii, a do tego widoczność tak ogromnej rozdzielczości na niewielkim ekranie jest dyskusyjna.
Zadałem inżynierom Sony kilka niewygodnych pytań odnośnie ekranu, ale wybrnęli z nich naprawdę nieźle.
Przede wszystkim, domyślną rozdzielczością ekranu jest Full HD. W takiej rozdzielczości wyświetla się cały interfejs i większość aplikacji. Rozdzielczość 4K jest włączana automatycznie w aplikacjach, w których może się przydać, a więc głównie w galerii zdjęć i w apkach do strumieniowania materiałów wideo.
Zmiana rozdzielczości odbywa się automatycznie, a użytkownik nie może samemu zmienić ustawień. Można jedynie wybrać rozdzielczość przy strumieniowaniu filmu.
Ten opis trochę mnie uspokoił i faktycznie ma sens. W praktyce przez większość czasu smartfon działa w rozdzielczości Full HD, która w mojej opinii jest zupełnie wystarczająca.
Ciekawostka odnośnie ustawień koloru: teraz własne ustawienia przestrzeni barwnej działają nie tylko w launcherze i wbudowanych aplikacjach, ale też we wszystkich apkach firm trzecich. Najlepszy tryb wyświetlania „Professional mode” wyświetla 100 proc. przestrzeni barwnej sRGB.
Kolejną ważną nowością jest aparat.
Najważniejszą nowością jest tryb super slow-motion, czyli ekstremalne spowolnienie dzięki nagrywaniu w 960 kl/s. Jak to działa w praktyce, możecie zobaczyć w osobnym wpisie.
Zmian jest jednak dużo więcej.
Sony poprawiło właściwie wszystkie najważniejsze parametry. Obiektyw został całkowicie przeprojektowany. Ma teraz światło F/2.0, a tor optyczny zajmuje więcej miejsca.
Ogniskowa jest delikatnie dłuższa (25 vs 24 mm), za to Sony poprawiło jakość zdjęć w rogach. Widać, że inżynierowie podeszli do tematu bardzo profesjonalnie. Na warsztatach zostaliśmy zasypani toną wykresów funkcji MTF i schematów budowy aparatu.
Jeśli chodzi o samą budowę, matryca ma 19 megapikseli, przekątną 1/2.3 cala i wielkość piksela wynoszącą 1,22 mikrometra. Jest to warstwowy sensor ze zintegrowaną pamięcią DRAM. Oznacza to, że pamięć jest teraz częścią matrycy, dzięki czemu dane mogą być przekazywane do bufora z zawrotną prędkością 25 Gb/s.
To dzięki warstwowej matrycy aparat zauważalnie przyspieszył, właściwie w każdej kategorii.
Wykonywanie zdjęć jest natychmiastowe, a tryb seryjny praktycznie nie ma limitów. Szybki odczyt powoduje też, że podczas nagrywania niechciany efekt rolling shutter ma być wyraźnie zmniejszony.
Przyspieszył też autofocus, a ciekawą funkcją jest też funkcja Predictive Capture. Jeśli jesteś w aplikacji aparatu, ale spóźnisz się ze złapaniem momentu, aparat podsunie ci 4 zdjęcia wykonane… przed wciśnięciem spustu migawki. Tryb przewidywania aktywuje się tylko w momencie, kiedy aparat wykryje wyraźny ruch w kadrze. Sprawdziłem to rozwiązanie podczas skoków na trampolinie i to naprawdę działa!
No dobrze, ale jak wypada sama jakość zdjęć? Zgodnie z oczekiwaniami, bardzo dobrze. Przykłady możecie zobaczyć poniżej, a pod nimi znajdziecie link do paczki zdjęć w pełnym rozmiarze.
Paczka zdjęć w pełnym rozmiarze. Archiwum ZIP, ok. 120 MB.
Na pokładzie znajdziemy też najnowszego Androida, a sercem smartfona jest najszybszy procesor Snapdragon 835.
Sony Xperia XZ Premium działa pod kontrolą najnowszego Androida 7.1.1. z nakładką Sony. Nakładka wygląda właściwie tak samo, jak w poprzednikach. To niemal czysty Android. Być może czas już odświeżyć lekko ten wygląd.
Sercem smartfona jest procesor Snapdragon 835, czyli pierwszy chip wykonany w 10-nanometrowym procesie technologicznym, zapewniającym m.in. mniejsze zużycie energii i lepsze zarządzanie ciepłem. Podczas warsztatów inżynier Qualcomma bardzo szczycił się nowym systemem łączności, dzięki któremu możliwe jest pobieranie danych z szybkością 1 Gb/s. Teoretycznie umożliwia to szybszy dostęp do danych z chmury, niż z pamięci urządzenia.
Do tego na pokładzie znalazło się 4 GB RAM-u i 64 GB pamięci wbudowanej z możliwością rozszerzenia o karty Micro SD.
Na pierwszy rzut oka nowa Xperia XZ Premium wygląda bardzo obiecująco.
Ze smartfonem spędziłem tylko godzinę, ale zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Sony debiutuje na rynku późno, ale widać, że będzie bardzo agresywnie walczyć o klienta. Cena na poziomie 3199 zł jest niższa od konkurencji, a do tego Sony dodaje w przedsprzedaży słuchawki bluetooth MDR–100ABN z aktywną redukcją szumu. Ich wartość to aż 1200 zł, przy czym zbierają one bardzo pozytywne recenzje.
Godzina to zdecydowanie za mało, by w pełni poznać nowego smartfona Sony, dlatego czekam już na moment, kiedy dostaniemy egzemplarz testowy!