Kapitalny pomysł, który ma szansę odczarować wideo 360. Oto nowe GoPro Fusion
GoPro Fusion to nowa kamera, która ma być odpowiedzią na Samsunga Gear 360 i Nikona KeyMission 360. Czy jest na co czekać?
GoPro Fusion to zupełnie nowy typ produktu od GoPro. Jest to kamera nagrywająca w 360 stopniach, którą CEO firmy, Nick Woodman zapowiadał już na początku 2016 roku, ale dopiero teraz dostaliśmy pierwsze konkrety. Na razie jest to tylko zapowiedź, ponieważ sprzęt zadebiutuje na rynku dopiero pod koniec bieżącego roku.
Co potrafi nowa kamera GoPro Fusion?
Podczas dzisiejszej konferencji GoPro uchyliło rąbka tajemnicy. Fusion będzie kamerą sferyczną potrafiącą nagrywać obraz w 360 stopniach. Będzie to małe konsumenckie urządzenie, które najprawdopodobniej będzie miało zbliżone wymiary do kamerek serii Hero.
Poznaliśmy już rozdzielczość zapisywanego obrazu, która wynosi aż 5,2K przy 30 kl/s. Dla przypomnienia, główny rywal, czyli Samsung Gear 360, nagrywa tylko w 4K. Owszem, „tylko”, ponieważ przy nagraniach sferycznych taka rozdzielczość to nadal za mało. Pamiętajmy, że dotyczy ona całego obrazu sferycznego, a na ekranie oglądany w danej chwili tylko jego rozciągnięty wycinek.
Gwóźdź programu: tryb OverCapture. To coś, co może sprawić, że nagrywanie w 360 stopniach w końcu będzie miało sens.
Nowa kamera GoPro kryje jedną dużą niespodziankę, a mianowicie tryb nagrywania OverCapture, który pozwoli wyciąć z nagrania sferycznego zupełnie płaski obraz.
To bardzo ciekawy pomysł, zwłaszcza przy nieprzewidywalnych sportach ekstremalnych. Kiedy nagrywamy je zwykłą kamerką, czasami część istotnej akcji bezpowrotnie przepada, bo nie zdążyliśmy skierować kamerki w odpowiednim kierunku. Przy nagraniu w 360 stopniach rejestrujemy wszystko, co działo się dookoła nas, a kadr wybieramy już po tym, jak wydarzenie miało miejsce.
Brzmi to trochę jak powrót w czasie, kiedy dokładnie wiemy, co się za chwilę wydarzy i w którą stronę powinniśmy skierować kamerę.
Podobne rozwiązania mieliśmy już w dużych rigach, ale nigdy w tak miałym sprzęcie.
Możliwość wycinania płaskiego filmu z filmu sferycznego nie jest w istocie niczym nowym, a podobną funkcję miało już nawet oprogramowanie GoPro. Trzeba pamiętać, że GoPro Fusion nie jest pierwszym podejściem tej firmy do tematu wideo 360. Wcześniej mieliśmy specjalne rigi mieszczące sześć kamer GoPro Hero, sprzedawane razem z oprogramowaniem do łączenia i obróbki obrazów.
To rozwiązanie nosi nazwę GoPro Omni, a cały zestaw kosztuje aż 5400 euro. Z kolei wersja bez kamer została wyceniona na 1500 dol. Takie kwoty pozycjonowały ten sprzęt jako rozwiązanie dla profesjonalistów. GoPro Fusion ma być z kolei podobnym system przeznaczonym dla przeciętnego użytkownika.
Pomysł na przekształcanie filmów sferycznych do formy płaskiej ma dużo sensu.
Przyznajmy to wprost, nagrania w 360 stopniach bardzo szybko się nudzą. Po pierwszym efekcie „wow” okazuje się, że obracanie się wewnątrz filmu wcale nie jest tak ciekawe, na jakie wygląda. Widz nie wie, co ma oglądać, a sam proces obracania ekranu (czy to smartfona, czy to filmu na monitorze za pomocą myszki) jest niewygodny. Oglądanie filmów sferycznych w goglach VR to opcja wyłącznie dla geeków technologicznych.
Wycinanie płaskiego filmu z filmu sferycznego ma dużo więcej sensu. Ten pomysł faktycznie może odczarować wideo 360. Szkoda, że na razie nie wiemy nic więcej o GoPro Fusion, ale na kolejne informacje musimy jeszcze poczekać. Premiera urządzenia jest planowana na końcówkę 2017 roku.