Dlaczego wiem, że Beyonce jest w ciąży z bliźniakami?
Kompletnie nie interesuje mnie Beyonce. Nie rozumiem jej muzyki, nie rozumiem fenomenu jej popularności, nie interesuje mnie jej życie prywatne. Nie interesuje mnie życie prywatne gwiazd i celebrytów wszelakich w ogóle. Dlaczego więc wiem, że Beyonce jest w ciąży z bliźniakami?
Jest to informacja kompletnie mi nieprzydatna. Nie wykorzystam jej nawet w kontekście popkulturowych referencji, bo nie zwykłam paplać ze znajomymi o ciążach celebrytów. Nie oglądam TV, nie obserwuję w mediach społecznościowych ludzi rozrywki, serwisów plotkarskich.
Nauczyłam się, że źródła informacji i ludzi, których się obserwuje, trzeba dobierać starannie, by nie zostać przeładowanym bzdurami i pierdołami, by nie być przytłoczonym, co przyczynia się do poczucia zmęczenia i niechęci.
Selekcja w sieci jest jednak niemożliwa.
Niby z pozoru internet jest bardzo demokratyczny i oddolny. Niemal każdy ma możliwość znaleźć w nim swoją mniej lub bardziej sprecyzowaną niszę, zgodną z zainteresowaniami i nie musi z niej wychodzić. W praktyce jednak każdy, kto porusza się po internecie, zostaje przytłoczony masą zbędnych, nic nie wnoszących informacji.
To lekki paradoks mediów społecznościowych - gdy informacja przekroczy masę krytyczną, gdy odpowiednio duża liczba osób jest nią zainteresowana, informacja rośnie coraz szybciej i wylewa się na inne tematyki oraz grupy zainteresowań w celu zdobycia klików.
Bliźniaki Beyonce to jedna z takich informacji.
Media wiedząc, że mają klikalny temat, kryją go z różnych punktów widzenia, doszukują się drugiego i trzeciego dna, kontekstów, które pozwolą opublikować je w innych, niż plotkarskie serwisach, a co najzabawniejsze, po wykreowaniu popularności analizują popularność i dopisują temu znaczenie. Jak będą wyglądały bliźniaki? (rendery 3D!), co bliźniacza ciąża Beyonce znaczy dla feminizmu? Najzabawniejsze reakcje z Twittera na ciążę Beyonce! Jak ciąża Beyonce rozprzestrzenia się po mediach społecznościowych? Popularność bliźniaków Beyonce to dowód, że… i tak dalej.
To takie błędne koło. Media nakręcają tematy, którymi zainteresowani są ludzie. Ludzie nakręcają tematy a gdy te rosną, tematy stają się tak ważne, że media muszą o nich pisać, by być konkurencyjne. Tymczasem ludzie, którzy normalnie nie interesowałyby się tym wszystkich dostają FOMO. Obawiają się, że jeśli nie puszczą dalej albo nie skomentują newsa, wykluczą się z jakiejś ważnej publicznej rozmowy.
W taki właśnie sposób dotarła do mnie informacja o bliźniakach Beyonce.
Tak samo każdego dnia docierają do was inne informacje. Nie jest to problem, jeśli są to jakieś wartościowe rzeczy, coś co może się przydać, poszerzyć horyzonty, czy posłużyć za powód do zagadania albo po prostu rozrywki.
Internet ma jednak tendencję do faworyzowania bzdur i amplifikowania dawnych brukowców czy gazet plotkarskich. Tych, które tworzone są tak, by odbiorcy czuli, że podglądają czyjeś życie, oceniali innych i niszczyli oraz naprawiali poczucie własnej wartości na najniższym poziomie.
Przeładowanie informacjami sprawia, że bywamy mniej szczęśliwi, że popadamy w fobie i tracimy czas. Internet dostarcza ich dużo za dużo. Dlatego tak ważny jest dystans i zrozumienie, że nie każdy hitowy news warty jest komentarza czy nawet uwagi.